eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeUciążliwa współpracownicaRe: Uciążliwa współpracownica
  • Data: 2004-02-26 08:16:19
    Temat: Re: Uciążliwa współpracownica
    Od: "ATA" <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Rafal <rafal_1970@WYWALTO_op.pl> napisał(a):

    > Nie za bardzo rozumiem relację międyz tobą a nią... jesteś jej szefem?
    > pracujecie na równorzędnych stanowiskach, czy też moze szef powierzył Ci
    > pieczę na dnią.

    Hierarchia wyglada tak, ze obydwie jestesmy na rownorzednych stanowiskach.
    Siedzimy razem w pokoju i kazda ma swojego szefa. Utarlo sie, ze w razie
    nieobecnosci jednej itp. druga mniej wiecej wie co "slychac" u szefa drugiej,
    zeby wszystko gralo. A w pewnym momencie sie okazalo, ze nagle ja mam dwoch
    szefow, bo kolezanka ma kolejne chorobowe, bo sie zatrula, bo ma problemy, bo
    musi cos tam zalatwic. A jak w koncu siadala na swoim stolku to nie odrywala
    sie od kompa zajeta graniem itp. To dosc spora instytucja i nie moze tak byc,
    ze ktos cos zawali. Tez jest w tym moja wina, bo chcac, zeby wszystko hulalo
    jak nalezy, wykonywalam za nia pewne jej obowiazki, kierowana wspolczuciem,
    bo ma straszne problemy zyciowe. I tu sie sfrajerowalam. Bo problemy zyciowe
    ma codziennie :)
    Co do tzw. "kablowania" zrobilam to niedawno, pierwszy raz w zyciu i poszlam
    do przelozonego, zeby poinformowac go ile spraw jest zawalonych, jestem sama
    (kolezanka szalala na kolejnym zwolnieniu) i po prostu fizycznie i
    psychicznie nie wyrabiam. Szef jest ok, ale ma tez miekkie serce, co tez jest
    logiczne, bo przeciez nie podejdzie do niej i nie powie, ze moze pakowac
    zabawki, skoro sam nie zlapal jej na obijaniu sie. Sa pewne fakty (czeste
    nieobecnosci, wykorzystywanie sprzetu sluzbowego do swoich prywatnych celow
    itp.), ale to instytucja rzadowa, a tu nie latwo sie dostac i nie latwo
    wyleciec.

    No i co ja tak naprawde moge? Zacisnac zeby, robic swoje, wyjsc na fajke, jak
    juz nie wytrzymuje i mam ochote cos powiedziec. Chyba na takie osoby nie ma
    rady. Albo sama sie spali, bo w koncu ktos wazniejszy zobaczy co wyprawia,
    albo ja znajde sobie lepsza prace (czego szczerze sobie zycze).
    A tam!! Zacisne te zeby :)
    Pozdrawiam

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1