eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTaki tam wniosek, wnioski absolwenta...Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
  • Data: 2005-09-15 13:33:57
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "macko42" napisał w wiadomości

    > mowa byla o Wroclawiu, gdzie (ponoc) biora kazdego,
    > kto "widzial komputer"

    To tam ludzie nie mają komputerów???
    Bo wynika, że nadal duży jest popyt na takich, co widzieli.
    No i się muszą ludzie z Polski pozjeżdżać ;)))

    > tzn. ze jak zapyta, to go dyskwalifikuje z dalszych rozmow?
    > chyba troche przesadzasz ;)

    Byłam świadkiem krótkiej rozmowy pomiędzy moim
    szefem (duża firma, pierwsza piątka w oprogramowaniu
    specjalistycznym) a niedoszłym programistą.
    'Niedoszły' słusznie zapytał o wysokość wynagrodzenia,
    ale zrobił to przez telefon, podczas pierwszej rozmowy.
    Ja mu się nie dziwię, ale on nie znał mojego szefa ;)))
    Na różnych można trafić. Niekoniecznie tylko szef-burak
    może się na coś takiego obruszyć.
    Ten mój szef sam jest programistą w Siemensie.
    W Niemczech, nie w Polsce.

    > pisalem cos o wstepnych rozmowach i kolejnych.
    > Wskazowka dla Ciebie: kolejne, to takie
    > po 'wstępnej selekcji dokumentów' ;)

    Ok. Wstępna selekcja dokumentów i jeśli kandydat
    się zakwalifikował, to dzwonią do delikwenta.
    Po raz pierwszy. I grzecznie zapraszają na rozmowę
    - o ile jest nadal zainteresowany. A tu kandydat pyta
    się o zwrot kosztów ze Szczecina do Wrocławia...
    I z powrotem! ;)))

    > jak napisalem, ja otrzymalem zwrot kosztow
    > (bilety pkp + taksowki), wiec nie bardzo rozumiem
    > o co chodzi. Mialem wtedy 1/2 roku doswiadczenia
    > zawodowego i nie kandydowalem na stanowisko prezesa,
    > ale programisty.
    > Byla to pierwsza (i jedyna) rozmowa.

    Faktycznie, chyba dobrze trafiłeś.
    Wyobrażasz sobie jednak, że duża firma, która na jedno
    stanowisko ma kilkadziesiąt chętnych (a ogłasza się przecież
    co chwilę, bo się 'rozwija'), zgadza się na zwrot kosztów
    jakiś 10 pytających o nie? A jak oni to w koszty wrzucą?

    Ale dobra. Już nie czepiam się.
    Przeprowadzę eksperyment tak, jak to Kira robi ;)))
    Jeśli wyniki mnie zaskoczą, to je opublikuję ;)))

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1