eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSzansa na pracęRe: Szansa na pracę
  • Data: 2006-09-28 09:38:08
    Temat: Re: Szansa na pracę
    Od: "Jackare" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Ludzie którzy nie mają problemów z ortografią nie są po prostu w stanie
    >zrozumieć dlaczego inni te błędy robią.

    To nie to. Chodzi o masowość skali osób którzy mają problemy. To nie bierze
    się samo z siebie, ale jest efektem niedbalstwa szkoły, rodziców i samych
    dotkniętych problemem.
    Poza tym ludzie się przyzwyczaili że to najłatwiejsza wymówka którą
    usprawiedliwia się wszystko uważając że to jest OK i złatwia sprawę i
    obtrąbiając cały świat o swej chorobie. Jakoś tak się przyjęło że mówienie o
    chorobach to raczej wstydliwa sprawa. Nikt nie krzyczy głośno o tym że
    złapał trypra albo że jego wada wzroku może spowodować że dnie zostanie
    przyjęty do pracy.

    Stanowisko zaangażowanych i związanych z problemem nauczycieli jest
    tymczasem takie (ja osobiście się z nim zgadzam), że problemy wcale nie mogą
    być wytłumaczeniem i wyjściem z każdej sytuacji . Osoba z problemami powinna
    jeszcze mocniej nad sobą pracować a informacja o problemach (czy jakiejs
    chorobie na "dys-") to układ o którym wie pacjent (uczeń) i
    terapeuta(nauczyciel) i na tym polu wykazywane jest zrozumienie ora
    wkazywane kierunki pracy nad sobą.
    A jako że w Polsce modne jest cwaniactwo to trąbi się wokół że się jest
    "dys-" i oczekuje (a tam oczekuje- WYMAGA SIĘ) pełnego zrozumienia,
    akceptacji i nie czepiania się. W ten sposób choroba czy incydentalne
    przypadki zaczynają być normą.

    Na mnie wszelkiej maści zaświadczenia lekarskie na "dys-" nie robią
    wrażenia. Zapewne z krzywdą dla rzeczywiście chorych traktuję wszystkich
    jako naciągaczy, cwaniaków i leniwców. Wiele takich osób odrzuciłem na
    wstępie jako kandydatów do pracy.

    W swoim życiu spotkałem jedną osobę z rszeczywistą dysleksją - był to mój
    kolega z ławki w liceum jakieś 15 lat temu w maturalnej klasie przynał się
    że ma problemy i traktował swój problem jako wstydliwy. Wiedział o nim on,
    wiedziała polonistka i dyrektorka liceum do którego chodziliśmy. Nie robiono
    mu problemów na maturze. Facet nigdy sobie swoim problemem drzwi nie
    otwierał ani nie tłumaczył niepowodzeń. Po prostu pracował nad sobą.

    Pozwalajamy nadal na to by ludzie nie czytali, by używali tylko
    audio-booków, by pisali jak chcą - w następnym pokoleniu wrócimy do pisma
    obrazkowego.
    --
    Jackare


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1