eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSylwester w pracyRe: Sylwester w pracy
  • Data: 2005-01-03 20:45:44
    Temat: Re: Sylwester w pracy
    Od: "Paweł Sz." <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:crc71q$b1d$2@news.dialog.net.pl...
    > W wiadomości news:crbqbf$bub$1@atlantis.news.tpi.pl Paweł Sz.
    > <p...@i...pl> pisze:
    >
    > > TEORETYCZNIE masz rację. Ale w praktyce nie wszystko jest czarne lub
    > > białe. Jesteś przekonany, że mówiłbyś to samo np. mieszkając w małym
    > > miasteczku z potężnym bezrobociem i gdybyś pracował u jednego z
    > > nielicznych pracodawców w okolicy ?
    > Mówiłbym przypuszczalnie to samo. I dodatkowo, w wypadku jeśli sam bym
    > zaczął podobnie postępować (któż zna się do końca?) miałbym przykrą
    > świadomość, że mówię także o sobie.
    > Mam tylko nadzieję, że raczej bym w deszczu i na mrozie skrapetkami i
    > majtkami na pobliskim targowisku handlował, niż całował cudzy zad.
    W takim miasteczku, o którym pisałem dużo byś sobie nie handlował, bo jak
    jest bezrobocie to ludzie pieniędzy nie mają... :-(
    Ale ja Ciebie rozumiem, bo mam mniej więcej takie same poglądy na poruszane
    kwestie (i przez to moi pracodawcy specjalnie mnie nie lubili ;-)) staram
    się tylko zrozumieć innych ludzi.

    > > Jak widmo bezrobocia i głodu zagląda
    > > w oczy ludzkie postawy mogą się zmieniać. Tym bardziej, gdy dodatkowo
    > > masz jeszcze rodzinę i dzieci na utrzymaniu...
    > Jak pisałem - rodzina i dzieci nie biorą się znikąd. Pół biedy samo
    > małżeństwo - czasem nawet łatwiej dorobić się we dwoje. Ale dzieci powinny
    > się pojawić wtedy, gdy zbudowało się podstawy bytu ekonomicznego rodziny.
    > Muszą to być podstawy trwałe w jakiejś dającej sie przewidzieć
    perspektywie
    > czasowej oraz muszą dawać możliwość stworzenia rezerw finansowych na
    gorsze
    > czasy, a nie życie od 1-go do 1-go. To się nazywa odpowiedzialność,
    > roztropność, dojrzałość życiowa.
    > Oczywiście zdarzają się decyzje błędne, przypadki losowe (np. nagłą
    choroba,
    > wypadek itp.), ale to winny być wyjątki, a nie reguła.
    > Jezu - nie do wiary - ale truję! ;))
    Nie, wcale nie trujesz. Generalnie masz rację, ale w kilku szczegółach to
    chyba już nie ;-)) Chodzi mi o to, że czegoś takiego jak stabilność w
    gospodarce wolnorynkowej to nie ma. Tutaj nie da się planować na całe życie,
    a max. kilkanaście czy nawet kilka. Z drugiej też strony wielu ludziom
    czasem świat się wali z dnia na dzień. Co do decydowania się na dziecko
    dopiero po osiągnięciu pewnej sytuacji materialnej to też nie jest takie
    proste... niektórzy musieliby czekać z tym do emerytury... Dla przykładu:
    czy według Ciebie jakieś teoretyczne małżeństwo nauczycieli zarabiających po
    1300 PLN netto, bez własnego mieszkania, może decydować się dziecko czy też
    nie ? Powiedzmy, mają po 30 lat, teraz ich praca przez najbliższe 5 lat
    wygląda stabilnie, ale potem ? Cholera wie, już teraz idzie niż
    demograficzny, mogą stracić pracę, mają czekać ? Jak długo ? Za 10 lat
    pierwsza ciąża będzie się wiązać z ryzykiem... To taki niby głupi przykład,
    ale w takiej sytuacji jest chyba większość polskiego społeczeństwa.

    --
    Pozdrawiam,
    Paweł


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1