-
Data: 2006-01-14 22:15:03
Temat: Re: Rozmowa kwalifikacyjna i pytania dot. oczekiwan finansowych.
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]> To pytanie bez sensu. Takie zachowanie ukształtował nasz chory
> rynek.
Niekoniecznie. Zależy od rodzaju pracy, a takiej informacji nie
miałeś od przedmówcy. Są stanowiska, gdzie fachowiec może śmiało
postawić swoje warunki. Z wypowiedzi przedmówcy wynika, że takim
fachowcem nie jest i jeśli to było widać po aplikacji -
faktycznie nie miało. Sens jest bardzo prosty - w pewnych
przypadkach jeżeli wymagamy doświadczenia i chcemy zatrudnić
osobę, która jest pewna, że sobie poradzi na stanowisku - ta
właściwa osoba będzie dobrze wiedziała, co odpowiedzieć.
Niewłaściwa osoba albo nie będzie mogła nic powiedzieć, albo
odpowie źle z punktu widzenia pracodawcy. To jest czasem dość
dobry przesiew podczas rozmów kwalifikacyjnych.
> To firma zatrudnia i powinna mieć przygotowaną propozycję
> płacy. Zazwyczaj firma i tak ma przygotowany jakiś budżet
> zwiazany z konkretnym stanowiskiem.
Chyba, że
1. budżet na ten cel jest ściśle powiązany z umiejętnościami i
możliwościami pracownika... Oczywiście - wtedy w firmie
stanowisko jest jasne - im więcej będą musieli zapłacić, tym
lepiej. Powiedziałeś za mało? Masz pecha, bo Cię nie przyjęli.
Straciłeś szansę pracy w dobrej firmie :(.
2. firma chciałaby zatrudnić fachowca za jak najmniejsze
pieniądze. Powiedziałeś za dużo? Masz szczęście, bo Cię nie
przyjęli. Nie będziesz wołem roboczym za grosze :).
Pewnie, że czasem takie pytanie nie ma sensu, ale nie zawsze.
> Z moich osobistych doświadczeń wynika, że gdy to ja podawałem
> oczekiwaną kwotę, nigdy nie dostałem pracy.
Więc albo nie miało to znaczenia (przypadek braku sensu) lub nie
wyczułeś intencji rozmówcy.
> Za każdym razem gdy propozycję artykułował potencjalny lub
> raczej przyszły pracodawca- otrzymywałem pracę.
Np. stanowiska techniczne i inne podobne (w sensie sposobu
zapłaty, np. biurowe, średni szczebel zarządzania itd): albo
akord (premia, prowizja) reguluje płacę za pracę, albo bat (nie
wyrabiasz, nie spełniasz nadziei: papa). Tam wynagrodzenie
w widełkach mogłoby być podawane już w ogłoszeniach (o ile to nie
jest temat wstydliwy dla firmy).
> Od tej pory zawsze się upieram i nie podaję kwoty- czekam az
> pracodawca ją zaproponuje. To poniekąd świadczy o jego klasie i
> poważnym traktowaniu pracownika oraz pozwala uniknąć głośnych
> rozczarowań itp.
a nie przyszło ci do głowy, że np. pracodawca nie zakłada z góry,
czy będzie to osoba z dużym doświadczeniem, która od razu zacznie
pracę na dobrym poziomie, czy też osoba, która dopiero będzie się
musiała np. przez rok uczyć tej pracy? A może ktoś chce sobie
zachować propozycję płacową do przedstawienia dopiero po ocenie
kandydata? A może jest to firma traktująca pracownika
indywidualnie a nie jak szarą masę i negocjuje z kandydatem płacę
na ostatnim etapie rozmów?
Masz - jak wynika z Twojego posta - duuuże doświadczenie w
zmianach pracodawców. To też o czymś może świadczyć. A nie musi.
Pomimo tego, co piszesz, nie można jeszcze wydawać o Tobie osądu,
przy tak małej ilości danych. Ty zaś wydajesz osąd nawiązując do
wypowiedzi poprzednika i wkładasz wszystkie firmy do jednego
worka. To mi się akurat nie spodobało.
> Moim zdaniem w bardzo dobrym tonie jest standardowe na
> zachodzie podawanie w ogłoszeniu o pracę widełek płacowych
Owszem, więc ja też podam, w stosunku do aktualnie prowadzonej
rekrutacji: od 500zł do 12.000zł. Jak Ci się to podoba? Bo są tam
tacy, co po kilku miesiącach zarabiają 500 i są tacy, co dostają
12.000zł, mając identyczne możliwości. Dużo możesz z tego
wywnioskować, co do Twoich ewentualnych dochodów? Nie sądzę.
Więc na Twoim miejscu napisałbym: "jeśli to możliwe, do dobrego
tonu należy podawanie widełek...". Niby nic, trzy słowa, a jednak
sens zupełnie inny.
> - pozwala to uniknąć straty czasu
Czasem nie podanie stawek pozwala uniknąć straty czasu i
kolejnych rekrutacji - jak wyżej opisano.
> pieniędzy w postaci nikomu nie potrzebnych jazd przez pół
> Polski aby odbyć bezsensowną rozmowe kwalifikacyjną, która do
> niczego nie prowadzi.
A to już poważnie będzie świadczyć o kandydacie, jeśli ten
podczas rozmowy (jeśli dzwonią, jak nie - można samemu zadzwonić)
wyjaśni sytuację (odległość) i zapyta o możliwości finansowe
(mniej więcej), zakładając, że kandydat ma takie a nie inne
kwalifikacje. I to już proste - podczas rekrutacji nie tylko
firma ma sprawdzać kandydata, ale - jak najbardziej - kandydat
firmę. Jeżeli Cię niepoważnie w tym momencie potraktują - nie
warto jechać, bo firma nie traktuje ludzi serio. W każdym innym
przypadku taka rozmowa bynajmniej nie zaszkodzi.
> Poza tym obowiązuje tu stara zasada negocjacji: kto pierwszy
> podaje kwotę- przegrywa.
??? Kiedyś np. podałem kwotę, która była 3x wyższa niż najwyższa
podana przez innych i właśnie dlatego miałem umowę. Chyba nie
przegrałem na tym. Nie wiem na ile znasz zasady negocjacji, ale
sam sobie odpowiedz - na ile możesz podnieś kwotę, jaką sobie
założył pracodawca, jeśli to on ją poda pierwszy? Jeśli tu mówisz
o negocjacji (a nie podanie kwoty na pierwszym etapie rozmowy),
to najpierw spraw, żeby to właśnie Ciebie chcieli, potem podaj
Twoją kwotę z zastrzeżeniem, że "oczywiście - o ile to u Państwa
możliwe" i zostawiając w ten sposób furtkę dla rozmówcy - nie
pozbawisz się dalszych szans na pracę i będziesz miał pewnie
więcej, niż zdając się na propozycję drugiej strony.
> Zawsze gdy prowadziłem rekrutacje miałem przygotowaną
> propozycję płacową ze wstępną perspektywą rozwoju na najbliższe
> 9-12 miesięcy.
Więc czym się różni człowiek od człowieka? Nie chciałbym pracować
w tej firmie. Nie lubię, jak ktoś mnie ciosa do równego, zanim
jeszcze mnie pozna. No, chyba, że jest to robota typu od do
|<----->|. Wtedy "nie podskoczysz" i masz całkowitą rację.
> Zawsze była podawana w rozmowach telefonicznych przed właściwą
> rozmową kwlifikacyjną, choć w ogłoszeniach zamieszczanych
> publicznie pracodawcy sobie tego nie życzyli.
A co ja mam powiedzieć? Jak się Panu nie będzie za bardzo chciało
pracować, to dostanie Pan ... a jak dobrze się Pan zabierze do
roboty to ...? A może omówić przez telefon zasady płacenia przy
zależnościach, które są wypisane na całej stronie A4?
Już to przerabiałem - wyszło na to, że przez telefon należy
streścić 5-cio dniowe szkolenie.
J.K.
--
http://rsnb.republika.pl
Następne wpisy z tego wątku
Najnowsze wątki z tej grupy
- Pedalskie ogłoszenia na rządowej s. WWW oferty.praca.gov.pl:443
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- Ile powinien trwać tydzień pracy?
- Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
- is it live this group at news.icm.edu.pl
- praca 12/24
- 5 minut przerwy przy komputerze
- raczej już nigdy nie będę pracował w Polsce
- Stanowiska sztucznie tworzone
- Re: SOLUTIONS MANUAL: Optical Properties of Solids 2nd Ed by Mark Fox
- zapłata
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Jawność zarobków wszystkich
- rozmówki przy wódeczce...
Najnowsze wątki
- 2024-11-29 Błonie => Sales Specialist <=
- 2024-11-29 Warszawa => IT Expert (Network Systems area) <=
- 2024-11-29 Warszawa => Ekspert IT (obszar systemów sieciowych) <=
- 2024-11-29 Warszawa => Head of International Freight Forwarding Department <=
- 2024-11-29 Białystok => Inżynier Serwisu Sprzętu Medycznego <=
- 2024-11-29 Białystok => Application Security Engineer <=
- 2024-11-29 Białystok => Programista Full Stack (.Net Core) <=
- 2024-11-29 Gdańsk => Software .Net Developer <=
- 2024-11-29 Wrocław => Key Account Manager <=
- 2024-11-29 Gdańsk => Specjalista ds. Sprzedaży <=
- 2024-11-29 Chrzanów => Specjalista ds. public relations <=
- 2024-11-28 Katowice => Technical Artist <=
- 2024-11-28 Katowice => Technical Artist <=
- 2024-11-28 Bydgoszcz => QA Engineer <=
- 2024-11-28 Zielona Góra => Spedytor międzynarodowy <=