eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRefleksje nad fachowcamiRe: Refleksje nad fachowcami
  • Data: 2003-06-24 20:55:09
    Temat: Re: Refleksje nad fachowcami
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Krzysiek <c...@d...pl> writes:

    > Próbuję znaleźć fachowca, który zamontowałby mi drzwi. Wziąłem Wyborczą
    > i dzwonię. Z pierwszym uzgodniłem cenę na 200 zł, po czym ten
    > zapowiedział, że do samych drzwi nie opłaca mu się przychodzić, że nie
    > będzie "cały dzień robił za 200 zł". Życzyłem panu powodzenia i
    > obiecałem zgłosić się, gdy będę budował basen olimpijski. Drugiemu nie
    > chce się jeździć "na drugi koniec Warszawy" (z Grochowa na Ochotę -
    > kwadrans drogi...). Trzeci zrobi, ale drożej niż montaż firmowy (500
    > zł). Kilku innych nie odbiera telefonów, jeden odebrał kompletnie
    > pijany. Wszyscy, z którymi rozmawiałem byli co najmniej aroganccy.

    twoje doswiadczenia jako zywo przypominaja mi doswiadczenia rodziny w
    remoncie mieszkania, jak i te wiesci, przekazane od znajomych.

    > Nie chcę wyciągać populistycznych wniosków w rodzaju "nie wierzę w 20%
    > bezrobocia", ale dlaczego tak trudno znaleźć elastycznego, uprzejmego,
    > nastawionego na klienta fachowca? Powiedzmy, że montaż drzwi trwa 6 -7
    > godzin. Czy 200 zł za taki czas pracy to mało?

    200 zl za niecaly osimiogodzinny dzien pracy to ja uwazam calkiem
    niezle jest :)

    > Czy fachowców nie dotknęła recesja na rynku pracy? Chyba nie, sądząc z
    > tonu rozmów. Może lepiej zamiast studiować, nauczyć się kłaść glazurę,
    > hydraulikę, elektrykę i świadczyć usługi budowlane? Myślę, że taka
    > firma, prowadząca właściwe dla wolnego rynku relacje z klientami,
    > zarabiałaby krocie.

    zarabialaby, gdyby byla w stanie znalezc odpowiednia liczbe klientow w
    ciagu roku.

    mysle, ze problem bierze sie stac, iz w tego rodzaju pracy ekipe w
    wiekszosci wypadkow wybiera sie po znajomosci (przynajmniej do duzych
    zlecen, z ktorych to taka firma zyje) - i para zamiast w podnoszenie
    jakosci, terminiowosci i solidnosci idzie w to, jak sobie zalatwic na
    lewo zlecenie.

    po co tacy maja sie potem starac dobrze wykonac swoja prace, skoro i
    tak jakosc wykonanej pracy nie wplynie na dostanie kolejnego zlecenia?

    no i nastepna sprawa: jesli panowie budowlancy cos spieprza u
    indywidualnego klienta (a nie wielkiej firmy) - to jakie szanse ma ten
    indywidualny klient na to, zeby poprawili ZA DARMO - a czasami jeszcze
    wyplacii odszkodowanie, jesli zawalony termin spowodowal straty
    finansowe?



    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1