eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
  • Data: 2005-11-22 20:47:26
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Marcin Delektowski" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Immona napisał(a):

    > To przez WUPy plynie wiekszosc kasy z EFSu poswiecona na poprawe
    > sytuacji na rynku pracy, a wiec maja jednak sporo wspolnego z
    > dzialaniami, ktore maja wlasnie taki cel.

    Jasne. Ale bezrobocie, zwłaszcza u nas, głównie wynika ze stanu gospodarki i
    to poprawa tego stanu głównie może ten problemy rozwiązać. Chodziło mi o to, że
    UP nie wytrzepie etatów z rękawa. Może tylko stymulować rynek pracy poprzez
    stwarzanie dogodniejszych warunków dla zatrudnienia/stworzenia etatu
    (szkolenia/staże, roboty publiczne itp.).Dlaczego tak uparcie to podkreślam?
    Bo IMO jeżeli w kraju dzieje się źle i bezrobocie przyrasta, to UP choćby dwoił
    się i
    troił - nie powstrzyma tego. Ale może stwarzać jak nadogodniejsze warunki do
    zmiany tego stanu rzeczy - przy czym jego efektywność (liczona spadkiem
    bezrobocia) będzie w dużym stopniu zależna wówczas od charakteru i wielkości
    samego bezrobocia. Zatem może się zdarzyć taka sytuacja (przy założeniu
    optymalnego programu działania), że UP będzie miał słabą efektywność (liczoną
    spadkiem bezrobocia) w związku z horrendalnym bezrobociem i dobrą efektywność w
    związku z bezrobociem naturalnym.

    Oprócz tego ogniwem pośredniczącym między działaniami UPu a efektami jest klient
    (bezrobotny), który może bardziej lub mniej efektywnie wykorzystać usługę UPu
    (kwestia np. tego czy po odbytym stażu ktoś zostanie zatrudniony z uwagi na
    umiejętności i ich brak); no i firma, która z braku środków nie zatrudni nawet
    najlepiej wyszkolonego bezrobotnego. Ale czy to oznacza, że nie ma sensu szkolić
    czy też dawać szansy na staż? Szkolenie np. może przecież procentować także w
    późniejszym okresie.

    Ponadto UP to nie tylko Urząd Bezrobocia jak z przekąsem pisze Bremse, ale także
    wspomaga ludzi już pracujących. W tej chwili trwa program (z funduszy unijnych)
    dzięki któremu są dotowane studia MBA - za dwa lata płaci się 1800 zł, a resztę
    pokrywa Unia.

    > Kult obslugi komputera
    > (stymulowany przez upodobanie Unii do finansowania "rozwoju
    > spoleczenstwa informacyjnego") jest IMHO jednym z wiekszych "bledow w
    > sztuce".

    Bardzo możliwe. Ja wymieniłem ten kurs jako przykład. Ale ostatnio także
    słyszałem o kursie po którym dostawało się certyfikat Novella.

    > Ja mam dosc niepatriotyczny poglad na ten temat: Jednym z sensownych
    > szkolen byloby szkolenie nt. pracy w Anglii/Szwecji/innych
    > otwierajacych rynek pracy krajach. Byloby to szkolenie z podstaw
    > jezyka w zakresie potrzebnym do spraw zwiazanych z praca i szkolenie
    > dotyczace logistyki - szukanie tam pracy, zakwaterowanie, zalatwianie
    > spraw biurokratycznych itp. Oraz ewentualnie dotacja na bilet i
    > pierwszy tydzien pobytu, o ile nie po prostu wspolpraca z tamtejszymi
    > agencjami rekrutacyjnymi. To jedny sposob, w jaki mozna szybko i
    > skutecznie pomoc osobom, ktore zaliczaja sie do bezrobocia
    > strukturalnego, tzn. nie przystaja swoimi kwalifikacjami do popytu na
    > obecnym rynku w Polsce.

    Bardzo mi się ten pomysł podoba. Pozwolisz, że (jeżeli będę miał taką możliwość)
    wykorzystam go? :-)

    > Nieprzystawalnosc kwalifikacji to nie jest
    > cos, co da sie zalatwic kilkoma szkoleniami, bo te pożądane,
    > brakujace na rynku kwalifikacje naleza do takich, ktore sie zdobywa
    > kilka lat. Gdyby tak nie bylo, to problem bezrobocia bylby juz dawno
    > rozwiazany. Trzeba tych ludzi wyeksportowac tam, gdzie ich
    > kwalifikacje sa potrzebne i liczyc na to, ze choc nie beda pracowac
    > na Polskie PKB, to z zarobionymi pieniedzmi wroca i wydadza je w
    > Polsce nakrecajac popyt. Tylko ze taki program bylby cokolwiek
    > niepoprawny politycznie.

    Takie niepoprawnie polityczne działania istnieją - nasz WUP pośredniczył w
    rekrutacji do Irlandzkiej firmy sporej brygady ludzi (zarówno ścisłych
    specjalistów, jak i zwykłych pracowników fizycznych).

    > Pisalam juz na tej grupie o tym, co zobaczylam na wyjezdzie studyjnym
    > w Niemczech. Tam UP oddaja szkolenia w rece zewnetrznych firm na
    > zasadzie: placimy wam za tych ludzi, ktorzy w ciagu 6 miesiecy od
    > rozpoczecia szkolenia (trwa ono zwykle 3-4 miesiace) znajda prace.
    > (Zwiazek ze szkoleniem i wykorzystywanie w pracy umiejetnosci
    > nabytych na szkoleniu nie jest rozwazany, liczy sie fakt znalezienia
    > pracy). I takie firmy nie dziajaja na zasadzie odwalenia szkolenia i
    > dostania za nie kasy, jak u nas, tylko dwoja sie i troja, zeby ludzie
    > pod ich opieka rzeczywiscie dostali prace. Ogladalam firme, ktora ma
    > w tym kilkudziesiecioprocentowa skutecznosc. Oczywiscie program ma
    > dosc maly zakres i generalnie obejmuje sie nim przypadki
    > "obiecujace", a wiec np. ludzi z wyzszym wyksztalceniem.

    U nas to chyba aż do takiego absurdu (że skuteczność nie jest istotna), nie jest
    posunięte - sporządza się raporty ze skuteczności danych szkoleń (ilość
    zatrudnionych po szkoleniu) i są firmy, które wyróżniają się większą bądź
    mniejszą skutecznością. Następnym razem konkurs wygrywa ta skuteczniejsza
    (przynajmniej w założeniach).

    --
    Pozdrawiam,
    Marcin Delektowski
    "Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy"

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1