eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePytanie - długieRe: Pytanie - długie
  • Data: 2003-05-24 10:50:43
    Temat: Re: Pytanie - długie
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Z tym, że nie zdobędę to się zgadzam.

    Zdobadz, to niezwykle proste w Twojej sytuacji.
    Wznawiasz studia, zdajesz jakies egzaminy uzupelniajace (roznice w materiale
    miedzy X lat temu a dzis) i piszesz dyplom - bulka z maslem.
    Po paru latach pracy, jak czlowiek sie zdystansuje do studiow i uczelni,
    jak sie troche liznie powazniejszych problemow ;-), to pisanie pracy dyplomowej
    okazuje sie bezstresowym zajeciem na kilka wieczorow...
    Wiem to stad, ze sam bylem podobnym egzemplarze do Ciebie ;-). przez 5 lat
    po studiach nie konczylem, bo wydawalo mi sie, ze to nie ma sensu, ze za ciezko,
    ze za daleko (pracowalem daleko [200km] od uczelnia, potem niby blisko,
    ale praca absorbujaca), ze nic nie da, bo juz pracowalem, a przeciez
    doswiadczeni sie liczy, a nie swistek papieru itd. - jakies wymowki zawsze sie
    znajdzie.
    Ale jak urodzilo mi sie dziecko i musialem w urzedzie zarejstowac, ze ma
    ojca z wyksztalcenie srednim, to mi sie troche wstyd zrobilo.
    I nagle okazalo sie, ze dokonczenie studiow (przygotowanie do egzaminow
    wyrownujacych, pisanie pracy, obrona) bez zmiany w sprawach dajacych
    do tej pory wymowki, a jeszcze z malym dzieckiem w domu wcale nie bylo trudne.

    Teraz dyplom juz sie przez ladnych pare lat przykurzyl nieco, bo nikogo
    on nie obchodzi :>... jak sie go ma to jest nic nie wart, ale jak sie
    go nie ma, to ten fakt daje pretekst, zeby Twoje CV skierowac na kupke
    od razu zalatwianych negatywnie.

    Nie wiem czy bylo warto - nawet urlopu mi od tego juz nie przybylo ;),
    a pare wyzeczen to kosztowalo, ale mam teraz komfort psychiczny,
    ze nikt mnie juz nie zapyta, dlaczego, skoro tyle lat studiowalem,
    to nie jestem magistrem... jestem i czesc.

    Po sobie wiem, ze podjecie decyzji o konczeniu studiow jest duzo trudniejsze
    niz to co nastepuje potem - trzeba jakos przelamac w sobie negatywne
    nastawienie i juz. Przestac mowic ,,nie mam czasu'', ,,nic nie pamietam'',
    ,,nic mi to nie da'', ,,to czy smo'' i zaczac kombinowac jak to zrobic.
    Moze zmienic temat? moze nawet opiekuna? To sie DA zrobic, trzeba tylko
    zaczac to robic, pojsc na uczelnie z indexem, pogadac z jakims dzieknam
    do spraw odpowiednich ;-) i znalesc jakies sensowne rozwiazanie.
    Tam ludziom tez zalezy na tym, zeby miec wiecej wyprodukowanych magistrow...
    Moj index lezakowal na uczelni 5 lat i nawet wydostanie go z jakigos archiwum
    wymagalo troche zachodu, swiecenia oczami ;-), ale ostatecznie w pracy
    co drugi dzien gorsze schody sie przechodzi.

    pozdrawiam

    romekk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1