eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
  • Data: 2004-10-13 15:45:53
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Greg" <o...@o...op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    tuvok w news:ckj2n1$gg4$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
    >
    > dobra, dobra - żeby nie wiem co napisać to i tak nie przyznacie
    > mi racji.

    No jeśli dalej będziesz pisać to co piszesz ;-)

    > Po prostu widać, że nikt z Was nie szuka dlużej pracy,

    Chwila... w czerwcu 2001 "zacząłem"... po roku umowa zlecenie. Następna po
    kolejnym roku. W 2004 się udało. Kurcze - blisko 3 lata :-)

    "Zacząłem", a nie zacząłem, bo właściwie nie szukałem. Gdybym miał nóż na
    gardle uważam, że znalazłbym w tydzień. Oczywiście za głodową stawkę, ale
    rodziny na utrzymaniu nie miałem (i nie mam), więc specjalnie by mi to nie
    przeszkadzało.

    > a każdy kasuje co miesiąc najmniej 2k zl

    Może za kilka lat tyle dostanę ;-) Obecnie dużo mniej, ale wystarcza aby
    opłacić sobie szkołe, wydać trochę na utrzymanie i odłożyć na wypadek gdyby
    na okresie próbnym się skończyło. Zresztą nawet jeśli się nie skończy to
    będę odkładać na czarną godzinę. Poza tym ciągle planuję jak dodatkowo
    zwiększyć swoje kwalifikacje - dodatkowe szkolenia itp.

    > i powtarza bezsensowne slogany:
    > "trzeba umieć się sprzedać"
    > "umieć zaprzentować się pracodawcy"
    > "umieć zainteresować swoją osobą"

    Uważasz, że nie ma w tym racji?

    > Coż, szkoda, że nie macie pojęcia jak jest naprawdę.

    Tia... wszyscy zasnęli parę dobrych lat temu. Teraz gadają przez sen ;-)

    > ALBO MASZ ZNAJOMOŚCI, ALBO DAJESZ LAPÓWY

    Gdy poszedłem na badanie lekarskie i lekarz spojrzał na pieczątkę firmy,
    podniósł brwi i zapytał znacząco:
    - Co, znajomości?
    I nie tylko on tak reaguje. Ostatnio mama zrelacjonowała mi rozmowę jaką
    odbyla z pewną pania. Wymieniły się m.in. informacjami co też obecnie
    porabiają ich dzieci. Gdy owa pani dowiedziała się gdzie pracuję zadała to
    samo pytanie co lekarz.
    - Nie. Odkąd skończył podstawówkę właściwie wszystko sam sobie załatwia -
    odpowiedziała moja mama.
    No i faktycznie tak jest. Nie jestem bogaty, nie mam znanego nazwiska, moja
    rodzina nie ma żadnych wpływów, nie jestem jakoś wyjątkowo ambitny (czyt.
    nie biorę udziału w tzw. wyścigu szczurów). Po prostu robię swoje i staram
    się reagować na bieżąco. Mam też niewielkie wymagania co na pewno daje mi
    więcej możliwości. Jestem jak woda, jednak nie jakiś wartki strumień czy
    fala powodziowa. Działam powoli, ale nieubłaganie prę do przodu. Gdybym
    miał znajomości to pewnie pracowałbym już od trzech lat. Wiedziałem jednak,
    że bez nich też kiedyś dostanę swoją szansę. Po prostu przyjdzie mi na to
    dłużej poczekać. Miałem czas :-)

    Tobie też się uda. Chyba, że przyjmiesz postawę całkowicie na nie. Tak jak
    wielu innych ludzi, którzy na pytanie, czy szukają pracy odpowiadają, że
    nie, bo i tak jej nie znajdą.



    pozdrawiam
    Greg

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1