eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
  • Data: 2004-10-12 15:51:54
    Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
    Od: "Swingmaster" <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > A jakim prawem o tym, czy serek waniliowy Danone jest dobry czy nie, ma
    > decydować banda klientów wśród, których są m.in. fachowcy IT, oraz
    > inżynierowie budowy maszyn, specjaliści z zakresu inżynierii materiałowej,
    > elektrycy, chemicy... itp. plus matematycy w roli listka figowego?
    > Tylko dlatego, że zapłacą za niego swoimi pieniędzmi?
    Rzecz w tym, że (primo) owa wspomniana przeze mnie banda (będę się trzymał
    tego określenia, w odniesieniu do konkretnych ludzi, których mam na myśli jest
    ono i tak zbyt delikatne) to nie są żadni klienci (moi, czy też mojego
    pracodawcy) lecz grupa pracowników naukowych prowadzących zajęcia dydaktyczne na
    kierunku ... nie Inżynieria Materiałowa, nie Elektrotechnika, nie Chemia
    Fizyczna tylko Informatyka na jednej z polskich uczelni, którzy będąc
    niewątpliwymi specjalistami z szeregu dziedzin b. luźno bądź wcale związanych z
    tą ostatnią są władni przyznać lub nie wspomniany przez Ciebie papier z
    pieczątką.Ta władza nie wynika zaś z zasad wolnego rynku (które wartościuję
    równie wysoko jak Ty), jej źrodłem są konkretne regulacje o charakterze
    administracyjnym.
    Skoro już o wolnym rynku (wolnym rynku a nie socjaliźmie z domieszką
    kapitalizmu) mowa to (secundo):
    Producent jogurcików i jemu podobni (o ile w managemencie nie zaczaił się jakiś
    zatwardziały marksista) doskonale zdaje sobie sprawę że jego klientów zupełnie
    nie obchodzi to jaką kupę szmalu zainwestował on w wychodowanie szczepu
    bakterii, dajmy na to faidanitis poslinis :D, które znajdują się w
    wyprodukowanym jogurciku. Klient podejmuje decyzję poprzez uszeregowanie .
    wartości pochodnych (derivative value*) produktu (w tym konkretnym wypadku
    smaku), z tej prostej przyczyny, że nawet obecnie modna w niektórych kręgach
    teoria tzw. wzorców morfogenentycznych nie pozwala ludzkiemu umysłowi na
    precyzyjne zrozumienie zależności (nie ma ona charakteru funkcyjnego ani nawet
    rozmytego) miedzy smakiem jogurciku a jego składem chemicznym czyli wartością
    wewnętrzną (intrinsic value). Jest to zachowanie zupełnie racjonalne.
    Czego zaś potrzebuje myślący racjonalnie pracodawca? Konkretnej wiedzy i
    umiejętności (co w tym wypadku stanowi wartość wewnętrzną), czy papierka z
    pieczątką (wartość pochodną) -- proces decyzyjny wykorzystuje informację o nieco
    innym charakterze niż w wypadku jogurcików ? Jeśli tych pierwszych, to lepiej
    niech je sprawdzi, bo może zdarzyć się, że do dajmy na to, Oraclem weźmie sobie
    kogoś kto wprawdzie dostał papierek, ale za wspólne z bandą celebrowanie
    przerwań BIOSu. I masz rację: zazwyczaj na tym nie straci: nie dlatego jednak,
    że jego pracownik ma papier, a raczej dlatego, ten w strachu przed blamażem
    podszkoli się bardzo szybko, często z wydatną pomocą tego co tego papieru nie
    dostał. Nie raz już takowym cwaniakom ratowałem tylec.

    Swingmaster

    P.S. Polecam bardzo ksiązkę:
    Ludwig von Mises - "Human Action. A Treatise on Economics" 3rd Revised Edition,
    Yale University Press, 1949. Reprint z Laissez Faire Books, do nabycia w
    Instytucie Liberalno-Konserwatywnym w Lublinie.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1