eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePortal/Serwis o stawkachRe: Portal/Serwis o stawkach
  • Data: 2007-10-29 12:20:51
    Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
    Od: Any User <u...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> 2. Czasem bywa tak, że pewnych granic nie chce przekraczać dyrektor
    >> działu, np. ze względu na swoje braki kompetencyjne, czy bariery
    >> umysłowe (tj. pomimo chęci nie potrafi zrozumieć czegoś wysoce
    >> abstrakcyjnego). Wówczas jest wybór: dział/firma zarobi więcej, ale
    >> dyrektor będzie musiał odejść, lub dział/firma zarobi mniej, a
    >> dyrektor pozostanie na stanowisku i nikt nie będzie nawet niczego
    >> podejrzewał (a jeśli nawet, to nie w tym kierunku, co trzeba). Pytanie
    >> retoryczne: jak zachowa się świadomy tej sytuacji dyrektor?
    >
    > A jak sie zachowa wlasciciel firmy - bedzie mu bardziej zalezalo na
    > zarobieniu wiecej pieniedzy czy na tym, zeby - niewazne, jak bardzo
    > lubiany - dyrektor utrzymal stanowisko?
    >
    > Jesli sytuacja, jaka opisujesz, ma miejsce, oznacza to ni mniej, ni
    > wiecej jak tylko to, ze wlasciciel jest idiota, ktory daje sie oszukiwac
    > wlasnemu dyrektorowi (i ktory umiescil na tym stanowisku osobe
    > niekompetentna).

    Nie tyle idiotą, ile po prostu trudno jest dyrektora skontrolować
    dokładnie, zwłaszcza że obszar, którym ten przykładowy dyrektor
    zarządza, jest naprawdę duży. Do tego dyrektor idiotą nie jest i potrafi
    swoje braki maskować.

    Powiem więcej: ja, będąc hipotetycznie właścicielem dużej firmy, nie
    czuję się na siłach kontrolować wszystkie aspekty pracy we wszystkich
    działach firmy zatrudniającej np. 1500 pracowników. Wolę już dać
    dyrektorom wolną rękę i niech oni nawet kręcą sobie jakieś wałki, albo
    maskują swoją niekompetencję w pewnych obszarach - byleby pomimo tego
    dobrze sobie radzili. A we wszystkich firmach, w których ja takie
    zjawisko zaobserwowałem, dyrektorzy sobie, jakby nie patrzeć, radzili.

    > W dluzszej perspektywie taki wlasciciel przegra konkurencje z tymi,
    > ktorzy nie popelnili tego bledu. Jesli w Polsce sytuacje takie, jak
    > opisujesz, zdarzaja sie powszechnie, to tylko dlatego, ze to mlody

    Ale tutaj z kolei przeginasz - przecież to, że np. dyrektor nie jest w
    stanie zrozumieć jakiegoś zagadnienia technicznego, nie oznacza
    automatycznie, że w ogóle się na niczym nie zna. To oczywiste, że jeśli
    by się trafił kompletny analfabeta zawodowy, to długo by w żadnej firmie
    miejsca nie zagrzał.

    Chodziło mi o sytuacje, gdzie dyrektor na skutek swojej niekompetencji
    hamuje rozwój działu w kierunku X, ale pomimo tego ten dział bardzo
    dobrze sobie radzi, gdyż inne kierunki są zrozumiane i wspierane przez
    dyrektora.

    > rynek. Rynek czesto dziala powoli, istnieje na nim bezwladnosc, silnie
    > zalezna od wielkosci firmy czy czesci rynku zajetego w danej niszy -
    > rynek trudniej odebrac niz zdobyc nie zajety. Gdy zaczynal sie

    Oczywiście są firmy, w których od trafnych decyzji zależy istnienie
    firmy dosłownie z dnia na dzień - i w takich firmach powyższe gierki
    również zakończą się porażką dyrektora, jednak w realiach
    polsko-korporacyjnych brak rozwoju działu jedynie w kilku konkretnych
    gałęziach może oznaczać utratę rynku albo na tyle powolną, że wręcz
    niezauważalną, albo przynajmniej na tyle powolną, aby dyrektor miał
    spokojnie czas odejść na emeryturę lub rentę.

    > Znalam kilku ludzi po upadkach z takiej fikcji i sa to dosc tragiczne
    > historie.

    A to byś mogła rozwinąć...


    --
    Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
    http://pracownik.blogspot.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1