eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePodwyzka - podpowiedzcie cosRe: Podwyzka - podpowiedzcie cos
  • Data: 2005-11-09 20:19:51
    Temat: Re: Podwyzka - podpowiedzcie cos
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Plissken napisał(a):
    > Dziekuje za rzeczowa odpowiedz. Dzis o dziwo sam stwierdzil ze podczas
    > rozmowy ze jak sie wykaze teraz to dostaje podwyzke. Oczywiscie nie bede
    > mial skrupolow podczas negocjacji jej wysokosci.

    Nie miej w pierwszej fazie negocjacji, tj. przy wzajemnym podawaniu
    propozycji (jeśli będzie, bo może się też tak zdarzyć, że szef po prostu
    poinformuje Cię, ile zamierza podwyższyć Twoją gażę).

    > P.S. Teoria kija i marchewki jest niesamowita.
    Jest bardzo ciekawa i sprawdza się w praktyce. Teorie X i Y tak naprawdę
    nie podają optymalnych stylów motywowania, tylko klasyfikują menedżerów,
    jako motywujących kijem i motywujących marchewką. Również trudno
    rozstrzygnać, który ze stylów motywowania jest lepszy. Można zakładać,
    że ten marchewkowy, ale przykładanie jednej sztancy do ludzi to
    ryzykowne zajęcie.

    Miałem kiedyś przyjemność robić badanie świadomości i akceptacji misji
    firmy wśród jej pracowników i czynników motywujących. To byli
    menedżerowie średniego szczebla lub kandydaci na nich. Czynników
    motywujących było mnóstwo. Co moze wydawać się dziwne - profity
    finansowe były mniej więcej w połowie skali. Znacznie wyżej - inne formy
    gratyfikacji (np. szkolenia, wyróżnienia). Równie wysoko uplasowała się
    konieczność kontroli i jasno określone zasady gry.

    Dlatego obecnie od menedżerów wymaga sie umiejętności połączenia kilku
    postaw - autokratycznej, demokratycznej etc., w zależności od potrzeby
    chwili. Drzemie w tym pułapka teoretyczna - łatwo zatracić spójność i
    doprowadzić do sytuacji, w której zespół kompletnie nie wie, czego się
    po szefie spodziewać (wczoraj bił nas kijem po dupie a nasze błędy
    traktował jak koniec świata, dziś nie tylko nie nastąpił koniec świata,
    ale jeszcze szef nas częstuje marchewką).

    Więc najlepiej ulokować się gdzieś pomiędzy X i Y i skutecznie używać i
    kija i marchewki - jasno ustalać zasady gry i unaoczniać konsekwencje
    łamania ich a jednocześnie nagradzać dobrze wykonaną pracę.

    Człowiekowi łatwiej jest nagradzać. Każdy w końcu potrzebuje akceptacji
    innych a karząc tylko i wyłącznie zdobędzie jedynie postrach. Choć
    rownież posłuch. Twój szef to taki chyba trochę "amator marchewki". Ja
    się takich ludzi szczerze mówiąc trochę boję, bo nie wiem, czy to
    ulebienie marchewki nie kryje przypadkiem braku umiejętności
    asertywnych. Nieasertywny szef często jest jak wahadło - zachowuje się
    albo pobłażliwie i dobrotliwie albo skrajnie agresywnie, gdy wbrew sobie
    musi ukarać, co powoduje u niego duże poczucie dyskomfortu.


    pozdr.
    m.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1