eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeO Adamie i nie tylkoRe: O Adamie i nie tylko
  • Data: 2002-12-17 23:07:45
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: "Albert Jacher, MD ChosenByGod" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    A FollowUp to a message dated 03 Dec 2002 from pl.praca.dyskusje
    message-id= news:6aec.00000851.3dec00e0@newsgate.onet.pl :

    > Witam!
    >
    > Ostatnio na grupie pojawił się pewien delikwent, który narobił tu w
    > niezłym stylu sporo zamieszania. Adam "Trzypion" Płaszczyca to jego
    > miano. Wpadł, powiedział kilka szczerych, zajadłych słów i zaczęło się
    > piekiełko. Małe, polskie piekiełko. Zgraja dotkniętcyh do bólu ludzisk
    > obsiadła go i zaczęła szczekać. A czemu zaczęła? Nie dlatego, że Adam
    > jest bezczelnie pewny siebie (bo jest), nie dlatego, że jest
    > rozbrajająco szczery (bo jest), tylko dlatego, że jego słowa są celne.
    > Wie gdzie celować, by bolało najmocniej, a najmocniej boli to, że jemu
    > się udało i że pokazuje, że się da. Pomimo całej złej atmosfery w
    > Polszcze Naszej pokazuje, że można. I to boli, bo możliwość
    > ponarzekania we własnym gronie uspokaja, daje poczucie przynależności
    > do grupy podobnych sobie, którym też nie zawsze wychodzi. Tylko jak,
    > do ciężkiej cholery, ma wychodzić, skoro widząc przed sobą człowieka,
    > który radzi sobie lepiej, reszta sfory próbuje go zagryźć, zamiast
    > próbować do niego równać? Miast próbować go opluć za to, że ma lepiej
    > trzeba dowiadywać się, czym się od nas różni, skoro lepiej ma?
    >
    > Powoli dochodzę do wniosku, że w Polsce zawsze będziemy mieli gówno i
    > to nie przez rząd/powódź/whatever. Przez nas. W obliczu jakichkolwiek
    > przeciwności od razu rozglądamy się, gdzie znaleźć winnego. Każdy,
    > najmniejszy nawet podmuch w twarz daje nam doskonały pretekst do
    > wspaniałego samopoczucia. Mamy w końcu usprawiedliwienie. Stworzyliśmy
    > sobie uroczo proste stereotypy dzielące całe społeczeństwo na
    > pracodawców, pracowników i polityków. Tymczasem to sztuczny podział; w
    > każdej z tych grup tkwi cząstka źródła naszych kłopotów. W
    > pracodawcach, którzy ssą pracowników do granic możliwości myśląc, że w
    > ten sposób zyskają, w pracownikach, którzy okradają pracodawców (im i
    > tak "należy się" więcej, a tym s....synom na górze trzeba jeszcze
    > dowalić), w politykach, którzy lepsi być nie mogą, bo są wybierani
    > przez resztę stada i to gustom tej reszty muszą się kłaniać, by móc
    > nadal być politykami. Czy nikt z czytających dyskusję nie zauważył, że
    > gdy tylko Adam napisał, że "ma", posypały się pytania, czy jest
    > uczciwy? To jak to jest, do diaska, chcecie mieć ale posiadanie
    > oznacza kradzież? Chcecie budować zdrową gospodarkę na chorych
    > podstawach, gdzie szczytem sukcesu jest zgnojenie i oszukanie
    > drugiego? Chcecie rozwoju jednocześnie depcząc tych, którzy szybciej
    > się rowijają? Chcecie pójść do przodu bez zaakceptowania nierównośi?
    > Co za bzdura. Jeśli nie wierzycie, że można mieć i być, to jesteście
    > ślepi. Ja takie przykłady widzę dookoła, we własnej rodzinie, wśród
    > rodzin znajomych, wśród znajomych rodziny. Ludzi, którzy zaczynali od
    > zera. Tylko konia z rzędzem temu, kto chciałby dać z siebie tyle, ile
    > ci ludzie sukcesu (tak, tak! sukcesu), kto byłby w stanie tyle
    > poświęcić by doganiać swoje marzenia. Bo niemile są widziani ci,
    > którzy po nie sięgają, oj niemile. Wystarczyło pójść nieco do przodu,
    > by niektóre znajmości poznikały jak bańki mydlane. Szkoda.
    >
    > Już widzę te posty pełne gniewu. "Ależ jak to, staramy się przecież,
    > mamy rodziny na utrzymaniu, nie ma u nas pracy" itp. itd. Tylko że
    > praca to nie manna, trzeba za nią chodzić, trzeba się za nią
    > przeprowadzać. Adam drażni dlatego, że na każdy argument urastający do
    > rangi przeszkody nie do przejścia daje śmiesznie prostą receptę. Macie
    > własne mieszkanie i mają problemy z przeprowadzką? Wynajmijcież to
    > mieszkanie i się po prostu przenieście. Załatwiacie formalności,
    > ładujecie najbardziej potrzebne graty na auto (nawet znajomego) i już
    > was nie ma. Wiem, bo przeprowadzałem się ponad pięć razy. I miałem
    > kupę ubawu, gdy blokowaliśmy jakąś klatkę, bo meble nie mieściły się
    > na schodach. I mam kupę ubawu teraz, bo od dwóch miesięcy żyjemy na
    > workach i pudłach, w pokojach bez mebli z nagimi żarówkami pod
    > sufitem. Przez pierwszy miesiąc nie było nawet drzwi w łazience i
    > ubikacji. I tylko się śmieję, gdy sobie przypomnę, że wprowadzaliśmy
    > się do mieszkania, które nie było nawet w stanie surowym. Żarcie
    > podgrzewałem w ekspresie do kawy, bo kuchenka nie była podpięta. Ja
    > się uczyłem, a panowie za ścianą stawiali ściankę działową. Budziłem
    > się z odgłosem wierteł udarowych w uszach, kładłem z dźwiękami młotków
    > i wkrętarek. Skończyło się dzisiaj, a ja przynajmniej mam co
    > opowiadać. Przeprowadzki to fajna rzecz, byle nie częściej niż raz na
    > rok.
    >
    > W tramwajach widzę ludzi z zaciętymi minami i tepotą na twarzach.
    > Uśmiecham się do kogoś, ten się odwraca. A tu pasowałoby zacząć od
    > zwykłego "dzień dobry" do sąsiadki i półgodzinnego wieczornego biegu
    > ("nie da się, przecie mróz na dworze!!"). Ci sami, którzy narzekają,
    > później nie idą do urn. Patrzą na tych, którzy zostali wybrani i
    > narzekają, że to kolejne sukinkoty. "My ich nie wybieraliśmy!" Prawda.
    > Nie odebraliście też tym sukinkotom swoich głosów. "Ależ pojedynczy
    > głos to nic". A kilka milionów pojedynczych głosów? "Robimy przecie
    > tyle, a tu nic!! Wszędzie kopią, nie da się!". Tylko jak mierzyć tę
    > aktywność, skoro wszyscy pytają Adama, kim on jest, a chyba nikt nie
    > pogrzebał sam by znaleźć te informacje? Co on takiego robi? A ruszcież
    > głową, ludzie! Wystarczy popatrzeć do jego siga, wejść na podany
    > adres, pobuszować na stronie i już wiadomo, jaką dziedziną się
    > zajmuje! Toż nikt na to do tej pory nie wpadał? Jezu, wyobraziłem
    > sobie właśnie, jak się Adam ze śmiechu zwija czytając te gniewne
    > pytania.
    >
    > Wszyscy "niedasieńscy", Adam to najlepsza, najbardziej ożywcza rzecz,
    > jaka zdarzyła się tutaj od dawna. Kopie? Ma kopać, bo inaczej nie
    > można włamaś się do szczelnie zamkniętych głów. Trzeba wyważać drzwi.
    > Nie liczcie na rząd (bo właściwe kroki podjąć jest mu coraz ciężej),
    > nie liczcie na cud (bo cuda zdarzają się tylko w dalekiej
    > przeszłości).
    >
    > Miałem nadzieję, że ktoś powie, że Adam swoją bezczelnością dał mu do
    > myślenia. Że się czegoś z tej bezczelności nauczył, że wyciągnął
    > jakieś wnioski z tej prowokacji (nawet niezamierzonej). A tu klapa,
    > niestety.
    >
    > --
    > Michał Gancarski

    Gratuluje napisania tak celnego tekstu.
    Zgadzam się z wieloma obserwacjami i wnioskami.


    "Jeśli nie wspierasz dobra, to wspierasz zło."

    Z dobrymi życzeniami,
    www.wybrany.z.pl/img/albertan_calendar.jpg : 0002.6.42
    --
    Albert Jacher lek., representative of god Wakan Alo, religer
    www.albertanism.freezope.org/pl news://alt.religion.albertanism
    http://forum.onet.pl/1365,281825,program.html
    www.wybrany.z.pl/wsparcie Wspieraj Reprezentanta Boga! Pomagaj!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1