eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer!Re: Nowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer!
  • Data: 2007-05-09 21:19:17
    Temat: Re: Nowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer!
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    LukaszS napisał(a):
    > To jest żałosne. Nie chciałbym pracować tam, gdzie ty.
    Nie mógłbyś pracować tam gdzie ja, bo ja nie pracuję nigdzie na stałe.

    > To co piszesz, to
    > jakiś koszmar w stylu książeczek dla managerów "co mogę zrobić jeszcze dla
    > siebie i swojej ukochanej firmy".
    Jeśli chodzi o książeczki - zauważ, że nie sugeruję byś zrobił cokolwiek
    dla swojej, jak ją nazwałeś, ukochanej firmy. Natomiast byś zrobił coś
    dla siebie - owszem, czemu nie?

    > Chodzi o dobrą zabawę. Nic więcej. Nowy pracownik jest przyjmowany przez
    > wszystkich z otwartymi rękami.
    Ów numer, jaki zamierzacie całą firmą wyciąć jest dosyć typową reakcją
    zespołu na zmianę - wprowadzenie nowego. W sferze świadomej jest to
    inicjacja, frycowe, jakie musi zapłacić nowy. Ot, dobry kawał, jaki mu
    wytniecie. Owo pozornie przyjacielskie przywitanie, w sferze
    nieświadomej, procesowej, ma na celu pokazanie nowemu jego miejsca i
    jego odrębności względem zespołu. Ma nowego usadzić, pokazać kto rządzi
    a poprzez ośmieszenie oswoić. Dlaczego? Bo wprowadzenie nowego człowieka
    do zespołu burzy status quo. Burzy dotychczasowe zasady, normy, reguły
    współpracy. Burzy też dotychczasową równowagę sił w zespole. Może być
    również postrzegane jako zagrożenie - nowy może mnie wygryźć, może być
    lepszy, mogę utracić swoją pozycję.

    Jak pisałem - rzecz dotyczy zmiany i Waszej, moim zdaniem, dosyć typowej
    reakcji na nią. Każdej zmianie, nawet tej "dobrej" (np. ślub) towarzyszą
    reakcje negatywne i pozytywne. Klasycznym mechanizmem obronnym w obliczu
    trudnych emocji związanych ze zmianą jest np. zaprzeczenie - "nic się
    nie stało", "nic mnie to nie obchodzi", "w ogóle mnie to nie porusza". U
    Was owo zaprzeczanie przyjmuje formę, że zacytuję: "nowy pracownik jest
    przyjmowany z otwartymi rękami". Stąd temat nr 1 - zmiana a emocje.

    A jeśli jest tak jak piszesz, to dlaczego chcecie zrobić coś, co nie
    wiadomo, jak zostanie odebrane przez nowego? Dlaczego wymyślasz dowcip
    teraz, nie wiedząc czy będzie właściwy dla nowego, tylko nie czekasz z
    tym do 1 czerwca? Dlaczego aż musisz podzielić się na grupie, że do
    Twojej firmy, gdzie panuje super atmosfera przychodzi nowy? Dlaczego
    piszesz, że wszyscy w firmie, nawet "dziwczyny" i być może zarząd zgadza
    się na wycięcie numeru? Dlaczego szukasz koalicjantów na grupie,
    wciągając grupę w oczekiwanie na efekty kawału, które opiszesz?

    Żeby było jasne - piszę to wszystko w formie przypuszczenia. W mojej
    pracy (być może już się domyśliłeś jakiej) podstawową zasadą jest
    sprawdzić i porozmawiać z człowiekiem a dopiero potem stawiać "diagnozę".
    I druga sprawa - nie potępiam Cię za Twój pomysł. Rozumiem, że w związku
    ze zmianą Ty i Twój zespoł przeżywacie różne emocje. I że
    najbezpieczniej jest te emocje przemieścić na nowego. Stąd temat nr 2 -
    kozioł ofiarny.

    pozdr.
    Maciek

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1