eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNadchodzi fala słabo przygotowanych absolwentówRe: Nadchodzi fala słabo przygotowanych absolwentów
  • Data: 2003-07-15 00:23:28
    Temat: Re: Nadchodzi fala słabo przygotowanych absolwentów
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Michał 'Amra' Macierzyński napisał:

    >W tym roku będzie w Polsce 387 tys. absolwentów szkół wyższych, w 2004
    >roku - 429 tys., w 2005 roku - 450 tys., a w dwóch następnych latach
    >prawdopodobnie jeszcze więcej. Tymczasem w gospodarce narodowej wciąż
    >ubywa miejsc pracy - szacuje prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i
    >Spraw Socjalnych.

    Co do powyższej liczby - nawet specjalnie sprawdziłem artykuł w necie,
    ale więcej niż na grupie nie widzę - jest pewien problem metodologiczny,
    o który z braku ściślejszych określeń w artykule, mogę posądzić Pana
    prof. ;) Mianowicie, istnieją CONAJMNIEJ [żeby się nie rozdrabniać na
    np. podyplomowe, uzupełniające, wieczorowe] dwa typy studiów - dzienne i
    zaoczne, przy czym przy zaocznych istnieje zapewne duży odsetek osób już
    pracujących. Wg dzisiejszej GW [artykuł o rewolucji w stypendiach
    socjalnych], studenci tych studiów [zaocznych] stanowili w roku 2002 [wg
    MEN] 55% ogółu studiujących. Co ciekawe proporcja ta wg danych ze spisu
    powszechnego GUS wygląda jeszcze zabawniej [zakładka 8 w arkuszu excela
    pt. TABL. 8. LUDNOŚĆ W WIEKU 13 LAT I WIĘCEJ WEDŁUG POZIOMU
    WYKSZTAŁCENIA I KONTYNUACJI NAUKI]:

    - Kontynuujący naukę w trybie dziennym = 80 tys.
    - Kontynuujący naukę w trybie wieczorowym, zaocznym lub eksternistycznym
    = 304,8

    Nawet przy założeniu, że 1/3 osób na zaocznych nie pracuje, wychodzi
    korekta ponad 50%. Chociaż patrząc na te dane, jakoś nie chce mi się
    wierzyć, że MEN się tak myli [spojrzałem na wyniki przyjęć w roku
    2000/2001 {http://www.men.waw.pl/szk-wyz/ar-2002/jaki_byl.htm} i ta
    relacja wynosi tam dla przyjęć w tymże roku 193 616 dzienne do 231 365
    dla pozostałych], co nie umniejsza faktu, że wynik należy skorygować i
    to znacznie.

    Jednocześnie [tu polecam
    {http://www.menis.gov.pl/oswiata/biezace/ar-2001-2/s
    trateg/aneks.htm}
    oraz zakładkę 6 z tabeli GUSowskiej pt {TABL. 6. LUDNOŚĆ W WIEKU 13 LAT
    I WIĘCEJ WEDŁUG POZIOMU WYKSZTAŁCENIA, PŁCI I GRUP WIEKU
    }], z rynku zacznie schodzić [emerytury i zasiłki przedemerytalne]
    powojenny wyż demograficzny, który ma ok. 300 tys absolwentów na
    przedział wiekowy 50-54 lat, ok. 200 tys na przedział 55-59 i ok. 160
    tys na przedział 60-64. Słowem, efektywna nadwyżka będzie wynosiła
    prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy rocznie BEZROBOTNYCH ABSOLWENTÓW
    [przy zachowaniu obecnej sytuacji na rynku pracy]. Więcej nie chce mi
    się mysleć, bo to tylko post, a nie praca magisterska. ;)


    > Gazeta zwraca uwagę na jeszcze jedno zjawisko: obecnie nadchodzi fala
    > słabo przygotowanych absolwentów, nierzadko miernych szkół prywatnych.
    > Pracodawcy znają niski poziom kształcenia w tych uczelniach. Dlatego
    > ich absolwenci bez względu na ukończony kierunek przegrywają
    > konkurencję z osobami z dyplomem renomowanych szkół państwowych -
    > powiedział "GP" Marek Bednarski z Uniwersytetu Warszawskiego.
    > http://firma.onet.pl/764761,wiadomosci.html

    No tak - Pan M.Bednarski wypowiadał sie w swojej sprawie, więc na nic
    innego bym nie liczył - UW prowadzi też płatne studia. ;) Najbardziej
    ciekawi mnie co na to pracodawcy - błąd rozumowania może polegać nie na
    tym, że oni nie chcą ludzi z prywatnych szkół, tylko na tym, że oni
    znają kilka największych szkół wyższych w kraju i kierują się
    znajomością marki. I raczej szkoły prywatne nie mają szans [poza
    wyjątkami] przebić się do tego ZAPAMIĘTYWALNEGO zbioru kilku-kilkunastu
    szkół. Słowem - łatwiej jest zapamiętać większe, państwowe i z tradycją
    szkoły niż małe - co do jakości kształcenia, to zakładam, że jest po
    równo, tylko nikt z pytanych nie przyzna się, że innych szkół nie zna i
    plecie farmazony o gorszym poziomie. Swoją drogą - ciekawy projekt badań
    socjologicznych, pt. znajomość szkół wśród pracodawców, ewentualnie co
    pracodawcy mogą złego powiedzieć z wymienionej przez siebie Z NAZWY
    szkoły wyższej. ;)

    A co do samej nauki - trochę smaczków o UW mogę opowiedzieć
    [prawdopodobnie [;)] pijani profesorowie, wykładowcy [praktycy] nie
    umiejący przekazać wiedzy, prawdopodobnie [;)] sprzedawane egzaminy
    pisemne lub uznani "eksperci", których wiedza opiera się nie na
    rzeczywistości ale na wiedzy lansowanej przez środowiska akademickie i
    doradcze itd.

    Flyer

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1