-
Data: 2005-07-05 19:55:02
Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny? [dłuuuugie]
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Dnia 05-07-2005 o 21:50:51 Immona <c...@W...zpds.com.pl>
napisał:
> Prosze o pomoc w rozwiazaniu malego zakladu miedzy dwiema osobami, z
> ktorych jedna twierdzi, ze wszyscy skojarzyli, do czego to bylo
> odniesienie, a druga, ze pewnie nikt. Tzn. niech sie zglosza ci, ktorzy
> na pierwszy rzut oka skojarzyli. Tylko prosze uczciwie i bez szukania
> teraz odpowiedniego dziela literackiego po Googlach :)
>
Ja wiem, że to Kafka, wyłącznie dzięki temu, ze odnosiło się doń również
znane mi dzieło pt. "To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim
kilka razy" :)
A co tam, wkleję :)
This Is the Title of This Story,
Which Is Also Found Several Times
in the Story Itself
TO JEST TYTUŁ OPOWIADANIA,
KTÓRY POJAWIA SIĘ W NIM KILKA RAZY
----------------------------------------------------
-----------------------
To jest pierwsze zdanie opowiadania. To jest drugie zdanie. To jest tytuł
opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. To zdanie poddaje w
wątpliwość sens pierwszych dwu zdań. To zdanie ma poinformować czytelnika,
jeśli jeszcze tego nie zauważył, ze niniejsze opowiadanie jest
samozwrotne, czyli takie, które zawiera frazy odnoszące się do własnej
struktury i funkcji. To zdanie kończy pierwszy akapit.
To jest pierwsze zdanie nowego akapitu w opowiadaniu samozwrotnym. To
zdanie przedstawia czytelnikowi bohatera opowiadania, chłopca imieniem
Waldek. To zdanie stwierdza, ze Waldek jest blondynem, ma niebieskie oczy,
amerykańskie obywatelstwo i dwanaście lat - i że w chwili, kiedy o tym
mowa, dusi swoja matkę. To zdanie uskarża się na niezgrabność samozwrotnej
narracji przyznając jednocześnie, że pozwala ona autorowi na rzadką chwilę
zabawy i dystansu. Dla zilustrowania tego, co zostało powiedziane w
poprzednim zdaniu, niniejsze zdanie przypomina, bez śladu ironii, że
dzieci są drogocennym darem od Boga i że tylko dzięki nim nasz świat jest
tak radosny i bajecznie kolorowy.
To zdanie opisuje wytrzeszczone oczy matki Waldka i jej wywalony język, a
także napomyka o niemiłych dla ucha dźwiękach krztuszenia się i dławienia,
jakie wydobywają się z jej gardła. Celem tego zdania jest poczynić
obserwacje, iż żyjemy w niepewnych i trudnych czasach, i że związki
międzyludzkie, nawet te, które wydają się głęboko zakorzenione i trwale,
przejawiają, niestety, tendencje do rozpadu.
Wprowadza, w tym akapicie, technikę fragmentów zdań. Fragment zdania.
Fragment. Ciekawa technika. Przyda się.
To jest ostatnie zdanie opowiadania, które trafiło tu przez pomyłkę. To
jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. Gdy Gregor
Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że
zmienił się w łóżku w potwornego robaka. To zdanie informuje, że zdanie
poprzednie pochodzi z zupełnie innej historii (należy przyznać, że
znacznie lepszej), a zatem nie powinno było się znaleźć w niniejszej
opowieści. Wbrew temu, co twierdzi zdanie poprzednie, to zdanie czuje się
w obowiązku wyjaśnić, że niniejsze opowiadanie jest w rzeczywistości
Przemianą Franza Kafki, i że wobec tego zdanie, do którego odnosi się
zdanie poprzednie jest jedynym, jakie w samej rzeczy do niego należy.
Niniejsze zdanie unieważnia zdanie poprzednie powiadamiając czytelnika
(nieszczęsnego, nabitego w butelkę kpa), ze ten oto tekst literacki jest
tak naprawdę Deklaracją Niepodległości Stanów Zjednoczonych, lecz autor,
okazując karygodne niechlujstwo (jeśli nie wręcz złośliwy sabotaż) jak
dotąd nie zdołał zamieścić w nim ani jednego zdania z owego fascynującego
dokumentu, choć wykorzystał łaskawie jego drobny ustęp, mianowicie słowa
Gdy w dziejach ludzkości, przytoczone w cudzysłowie pod koniec jednego
ze zdań. Zdając sobie doskonale sprawę ze zniechęcenia, a nawet otwartej
wrogości przeciętnego czytelnika wobec próżnych konceptualnych gierek, w
jakie wikłają się powyższe zdania, to zdanie wraca nareszcie do meritum
opowiadanej tu historii i zadaje podstawowe pytanie: "Dlaczego Waldek dusi
swoją matkę?" To zdanie usiłuje rzucić światło na pytanie postawione w
poprzednim zdaniu, lecz bezskutecznie. Udaje się to jednak niniejszemu
zdaniu, które suponuje istnienie kazirodczego związku miedzy Waldkiem i
jego matka, a także napomyka o nasuwających się komplikacjach freudowskiej
natury, jakie nie umkną uwadze bystrego czytelnika. Kazirodztwo. Tabu.
Zmowa milczenia. Totalitarna cenzura. Kazirodztwo. Fragmenty zdań? Ciekawa
technika literacka. Przyda się później.
Pierwsze zdanie nowego akapitu. Ostatnie zdanie nowego akapitu.
To zdanie może służyć jako początek akapitu lub jego koniec, zależnie od
miejsca, w którym zostanie umieszczone. To jest tytuł opowiadania, który
pojawia się w nim kilka razy. To zdanie zgłasza poważny sprzeciw wobec
całej kategorii zdań samozwrotnych (ograniczających się do komentowania
własnej funkcji i miejsca w opowiadaniu, jak na przykład poprzednie cztery
zdania) albowiem są one monotonne i przewidywalne, a co gorsza, żałośnie
egoistyczne i służą jedynie odwróceniu uwagi czytelnika od tego, co w
obecnej chwili wydaje się prawdziwym tematem niniejszego opowiadania, tj.
zabójstwa przez uduszenie, kazirodztwa i kto wie jakich jeszcze
pasjonujących zagadnień. To zdanie zauważa, że zdanie poprzednie,
jakkolwiek samo w sobie nie należy do klasy zdań samozwrotnych, przeciwko
którym wnosi protest, także służy wyłącznie odwróceniu uwagi czytelnika od
prawdziwego tematu opowiadania, jakim jest bez wątpienia niewytłumaczalna
przemiana Gregora Samsy w olbrzymiego robaka - wbrew natarczywym
twierdzeniom pewnych życzliwych, aczkolwiek źle poinformowanych zdań. To
zdanie może służyć jako początek akapitu lub jego koniec, zależnie od
miejsca, w którym zostanie umieszczone.
To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. To jest
zniekształcony tytuł opowiadania, który pojawia się w nim tylko jeden raz.
To zdanie konstatuje z przykrością, że jak dotąd autotematyzm narracji
wywiera paraliżujący efekt na rozwój fabuły - innymi słowy, powyższe
zdania są tak dalece zaangażowane w autoanalizę, ze praktycznie nie są
zdolne wypełniać swej podstawowej funkcji, jaką jest przekazywanie
informacji o faktach i koncepcjach, które - można by mieć nadzieję -
powinny układać się ostatecznie w spójną akcję, charakterystykę bohaterów
i tak dalej czyli to wszystko, co stanowi racje bytu każdego szanującego
się zdania będącego częścią wartościowego utworu beletrystycznego. To
zdanie dodatkowo zwraca uwagę na uderzającą analogię miedzy dolą owych
zdań, uginających się pod brzemieniem samoświadomości a sytuacją
dotkniętych podobnym zrządzeniem losu ludzi i formułuje nasuwający się
wniosek, ze nadmierna skłonność do autoanalizy wywiera równie paraliżujący
efekt na tekst literacki co na żywych ludzi.
Celem tego zdania (które może tez funkcjonować jako akapit) jest wyrazić
przypuszczenie, że gdyby Deklaracja Niepodległości została w swoim czasie
napisana i skomponowana równie nonszalancko i niekonsekwentnie co
niniejsze opowiadanie, to Bóg jeden wie w jak wypaczonym i libertyńskim
społeczeństwie żylibyśmy dzisiaj i w jakich odmętach dekadencji tonąłby
obecnie nasz kraj, gdzie perwersyjnym, perfidnym autorom pozwalano by na
komponowanie irytująco niezgrabnych i tasiemcowych zdań, posiadających
niekiedy wątpliwą czy wręcz niepożądaną zdolność odnoszenia się do samych
siebie i te zdania bywają nawet wadliwie skonstruowane a także zdradzają
inne objawy niechlujnego stylu, takie jak niepotrzebne, zbędne słowa,
które niechybnie wywarłyby zgubny wpływ na styl życia i moralność naszej
jakże podatnej na wpływy młodzieży, prowadząc ją do popełniania czynów
kazirodczych, a nawet morderstw i może dlatego właśnie Waldek dusi swoją
matkę, z winy zdań takich jak to tutaj, wlokących się bez jasnego sensu i
przeznaczenia, urwanych byle gdzie, nawet w połowie sło
Osobliwe. Fragment zdania. Następny fragment. Dwanaście lat. To zdanie
mówi. Fragmentaryczne. I dusi matkę. Przepraszam, przepraszam. Osobliwe.
Niniejsze. Dalsze fragmenty. O, tak. Fragmenty. To jest tytuł opowiadania,
który. Blondyn. Przepraszam, bardzo przepraszam. Fragment fragmentu.
Mocniej. To zdanie mówi. Fragmenty. Bardzo ciekawa technika.
Cel niniejszego zdania jest trojaki: (1) przeprosić za niestosowne i
niewytłumaczalne zachowanie poprzedniego akapitu; (2) zapewnić czytelnika,
że to się już nie powtórzy; i (3) podkreślić jeszcze raz, że żyjemy w
niepewnych i trudnych czasach, i że pewne aspekty języka, nawet te, które
wydają się trwale i głęboko zakorzenione, jak składnia i znaczenie,
przejawiają, niestety, tendencje do rozpadu. To zdanie nie dodaje nic
wartościowego do myśli wyrażonej w zdaniu poprzednim; służy jedynie jako
podsumowanie bieżącego akapitu, który bez niego byłby pozbawiony
podsumowania.
To zdanie, w niespodziewanym i bohaterskim przypływie altruizmu, usiłuje
wyrwać się z zaklętego kręgu metajęzyka, lecz nie potrafi. To zdanie
podejmuje kolejną próbę, od początku skazaną na niepowodzenie.
To zdanie zdobywa się na ostateczny, nadludzki wysiłek wtłoczenia w tę
sparaliżowaną prozę choć okrucha akcji i pospiesznie napomyka o Waldku,
który w panice usiłuje właśnie zatrzeć ślady zbrodni, oraz o lirycznym,
wzruszającym epizodzie, w którym następuje pojednanie Waldka z jego ojcem
(co pozwala rozwiązać narosłe w podświadomości chłopca kompleksy, jakie z
pewnością nie umknęły uwadze bystrego czytelnika), a wreszcie o
ekscytującej scenie pościgu, kończącej się akapitem, w którym
policjant-żółtodziób (zrządzeniem przypadku także zwany Waldkiem) strzela
do Waldka i rani go śmiertelnie. To zdanie, mimo iż sympatyzuje z godnymi
pochwały wysiłkami poprzedniego, nasyconego akcja zdania, ośmiela się
przypomnieć, ze powyższe napomknienia nie są w stanie zastąpić rzetelnej
fabuły i w najmniejszym stopniu nie zwalniają autora (lenia i
nieudacznika, jakim niewątpliwie jest) od odpowiedzialności za niechlujnie
wykonaną robotę.
Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit.
Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit.
Celem. Niniejszego akapitu. Jest przeprosić. Za nadużywanie. Fragmentów.
Zdań. Przepraszam.
To zdanie pragnie przeprosić za dziecinne i pozbawione dobrego smaku
gierki, na jakie pozwoliły sobie dwa poprzednie akapity, jak również
wyrazić - w imieniu wszystkich poważnych, odpowiedzialnych zdań -
niekłamany żal z powodu niniejszego opowiadania, które najwyraźniej nie
potrafi zdobyć się nawet na komunikatywne zrelacjonowanie prostego, choć
makabrycznego, przebiegu wypadków.
To zdanie przeprasza za wszystkie obecne w tym opowiadaniu zbędne
usprawiedliwienia (włącznie z niniejszym) które, choć umieszczone jakoby z
myślą o co bardziej strapionych czytelnikach, w rzeczywistości służą
jedynie rekursywnemu kunktatorstwu narracji, podczas gdy opowiadana tu
historia została już praktycznie skazana na zapomnienie.
Niniejsze zdanie pęka w szwach od natłoku znaków przestankowych
zwiastujących niepomiernie ważkie nowiny, jakie się tyczą samozwrotnosci
utworów literackich - cechy, która okazać się gotowa istną puszką Pandory
i źródłem niepomiernego zamętu: albowiem jeżeli zwyczajne zdanie może
odnosić się do samego siebie, to czemu nie może tego samego zdanie
wtrącone, choćby to właśnie? Lub fragment zdania? Albo tylko trzy słowa?
Dwa słowa? Jedno?
Nie od rzeczy będzie, aby to zdanie przypomniało nam delikatnie i bez
cienia drwiny, ze żyjemy w doprawdy trudnych i niepewnych czasach i że,
najogólniej mówiąc, ludzie bywają dla siebie niemili i że być może my,
obdarzeni świadomością ludzie jak również obdarzone świadomością zdania,
powinniśmy przede wszystkim bardziej się starać. Przecież istnieje coś
takiego jak wolna wola, musi istnieć, a to zdanie jest dowodem! Ani to
zdanie ani ty, Czytelniku, nie jesteśmy całkowicie zdani na łaskę
bezlitosnych sil zawiadujących wszechświatem. Musimy bronić się do
upadłego, stanąć oko w oko z rzeczywistością, chwycić Matkę Naturę za
gardło i ze wszystkich sił... Za gardło. Mocniej. Mocniej.
Przepraszam.
To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy.
To jest ostatnie zdanie opowiadania. To jest ostatnie zdanie opowiadania.
To jest ostatnie zdanie opowiadania. To jest
Najmocniej przepraszam.
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
Następne wpisy z tego wątku
- 05.07.05 20:18 tukan
- 05.07.05 20:22 Immona
- 07.07.05 06:46 Mariusz 'BB'Trojanowski
- 07.07.05 18:18 Tomasz Płókarz
Najnowsze wątki z tej grupy
- Pedalskie ogłoszenia na rządowej s. WWW oferty.praca.gov.pl:443
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- Ile powinien trwać tydzień pracy?
- Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
- is it live this group at news.icm.edu.pl
- praca 12/24
- 5 minut przerwy przy komputerze
- raczej już nigdy nie będę pracował w Polsce
- Stanowiska sztucznie tworzone
- Re: SOLUTIONS MANUAL: Optical Properties of Solids 2nd Ed by Mark Fox
- zapłata
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Jawność zarobków wszystkich
- rozmówki przy wódeczce...
Najnowsze wątki
- 2025-02-01 Warszawa => DevOps Engineer <=
- 2025-02-01 Katowice => Administrator IT - Operating Systems and Virtualization <=
- 2025-02-01 Warszawa => Spedytor międzynarodowy <=
- 2025-01-31 Lublin => Programista Delphi <=
- 2025-01-31 Łódź => Programista NodeJS <=
- 2025-01-31 Wrocław => Senior SAP Support Consultant (SD) <=
- 2025-01-31 Warszawa => Full Stack web developer (obszar .Net Core, Angular6+) <=
- 2025-01-31 Gdańsk => iOS Developer (Swift experience) <=
- 2025-01-31 Kraków => UX Designer <=
- 2025-01-31 Warszawa => Data Engineer (Tech Leader) <=
- 2025-01-31 Gliwice => Business Development Manager - Dział Sieci i Bezpieczeńst
- 2025-01-31 Gliwice => Business Development Manager - Network and Network Security
- 2025-01-31 Warszawa => Architekt rozwiązań (doświadczenie w obszarze Java, AWS
- 2025-01-31 Warszawa => Full Stack .Net Engineer <=
- 2025-01-31 Warszawa => Programista Full Stack (.Net Core) <=