eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
  • Data: 2007-07-21 17:43:51
    Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
    Od: "HawkEye" <H...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Proste, skoro Ty potrafisz ocenić po blond włosach, że rekruterka nie
    > potrafi obsłużyć Worda, to ona zapewne dużo trafniej oceni Ciebie na
    > podstawie rozmowy, sposobu bycia i generalnie wszystkiego co uda Ci się
    > zaprezentować (także w CV);
    Moja nazeczona jest blondynka i nie uwazam, ze kolor wlosow o czym kolwiek
    swiadczy... blondynka akurat byla tu tylko _przenosnia_ i niczym wiecej.
    Chodzilo mi o to, ze w tego typu biurach jest mnostwo niekompetentnych osob,
    ktore nie maja zadnej wiedzy w danej dziedzinie, ale to one decyduja, czy
    przedstawic Cie dalej.... Analogia do telefonii... Siedzi sobie ktos (by nie
    pisac juz "siedzi blondynka") w salonie, a ja grzecznie (bylo to ok 5 lat
    temu) pytam, czy ten model ma GPRS, a ona na to, ze no chyba ma. Po chwili
    mi mowi, ze no tak, ze mozna na nim ogladac internet, a ja jej na to, ze
    aktualnie na kazdym mozna bo wiekszosc ma WAP, tylko czy ten telefon ma
    GPRS, a ta stwierdzila, ze musi wykonac pilny telefon i bym jej juz nie
    zawracal glowy.

    Inna sprawa, ze ja nie jestem burakiem i nie jestem niekulturalnym pajacem.
    Zawsze na tego typu spotkania ubieram sie schludnie i mam czyste buty, a nie
    jade w dresie lub potarganych jeansach (a takie przypadki tez juz
    spotykalem).Moje CV wyglada jak wyglada, ale skoro zostalem zaproszony na to
    spotkanie, znaczy to chyba, ze nie wyglada najgorzej. Fakt faktem, ze
    niestety (a moze na szczescie) nie mam wygladu Antonio Banderasa,ale nie
    aplikuje tez jako model, lub jako aktor!

    > Równie oczywista jest konieczność wynajmowania firm zewnętrznych do
    > przeprowadzania procesu rekrutacji. Nie możesz oczekiwać, że na każdej
    > rozmowie przyjmie Cię prezes firmy; btw nie możesz nawet oczekiwać, że
    > same umiejętności będą decydować o tym czy ktoś Cię zatrudni; Jeśli ja
    > miałbym małą firmę to nad gościa znającego jeden więcej program czy nad
    > tego co ma 5 z obrony przedłożył bym tego z czwórką gdyby zrobił na mnie
    > lepsze wrażenie (jeśli chodzi o sposób bycia); choćby dlatego, że
    > przyjdzie mi z nim spędzać znaczną część mojego czasu, a w miłej
    > atmosferze pracuje się lepiej.
    >
    Zgadzam sie z Toba w 101%. Ja rowniez nie oczekuje spotkan z prezesem, nawet
    juz pracujac w takiej firmie-od kontaktu z pracownikami sa albo dzial kadr,
    albo bezposredni przelozony itd Nie mam rowniez nic przeciwko, by firmy
    zlecaly rekrutacje firmom zewnetrznym. Mam jedynie ochote spotkac sie z
    kims, kto potraktuje mnie powaznie, a nie w formie- "no musze pokazac
    szefostwu, ze cos robie, to zaprosze jak najwiecej kandydatow... a co mi
    tam-i tak szaraczki przyjda, a ja nie bede uznawana za nieroba z braku
    zainteresowania moim ogloszeniem". Nie wymagam nawet, by osoba mnie
    rekrutujaca byla wyksztalcona w danej dziedzinie-moze nic nie umiec... Moze
    nawet miec zamkniete oczy... Byle by oceniala rowniez merytorycznie a nie
    stereotypowo.Poniekad stad moje stwierdzenie o blondynce... Ja osobiscie nie
    mam wyksztalcenia wyzszego, ale doswiadczeniem i wiedza w swojej dziedzinie
    przewyzszam niejednego mgra. Tylko jak mam przekonac kogos, kto nie zna sie
    na np. programowaniu w asemblerze, ze ja to umiem? Biore zatem laptopa by
    pokazac np. swoje projekty, a na miejscu okazuje sie, ze piekna pani/panna
    pyta mnie o zupelnie inne dziwaczne sprawy, ktore nijak nie maja sie do
    danego stanowiska. Sorry, ale zawod programisty nie jest zawodem policjanta,
    kierowcy, nauczyciela itp, gdzie potrzeba przeprowadzac testy psychologiczno
    srodowiskowe, a niestety wlasnie coraz czesciej z tym faktem sie spotykam,
    ze w firmach rekrutacyjnych nagminnie niektore zawody sa tak samo traktowane
    i ze rekrutacja odbywa sie szablonowo. Idac Twoim tokiem myslenia, to wrecz
    szkoda, ze jeszcze nie robia testow sprawnosciowych...

    >> programiste/administratora itp. Ma kartke z pytaniami, ktora dostala od
    >> jakiegos madrali z firmy zleceniodawcy i zamiast nawet przy pierwszym
    >> kontakcie, ktory to jest zazwyczaj telefoniczny zadac te pytania, to kaze
    >> Ci sie wlec na drugi koniec kraju, tylko po to, by Cie sobie obejzec...
    >
    > To chyba żart jakiś. Byłbyś tak naiwnym rekruterem, żeby wiedzę sprawdzać
    > przez telefon? Poza tym, zawsze możesz nie stawić się na rozmowie - tą
    > odrobinę wolności to masz jako Polak.
    >
    A co niby jest dziwnego w tym, by na stanowisko administratora przeprowadzic
    wstepna selekcje juz podczas rozmowy telefonicznej? Powiem Ci, ze raz juz
    spotkalem sie z tego typu rozmowa i bylo to bardzo pozytywne, bo
    przynajmniej wiedzialem, czego oczekuje pracodawca, jakiej wiedzy odemnie
    oczekuje, a i on przynajmniej wie, ze ktos po drugiej stronie ma faktycznie
    ta wiedze, ktora umiescil w swoim CV... Przeciez nie wymagam, by przez tel.
    recytowac mu kod programu. Na bardziej szczegolowe sprawdzanie wiedzy
    kandydata wlasnie mozna zaprosic kogos juz do siedziby firmy i tam np. przy
    wiekszej ilosci kandydatow zrobic wstepnie test, a pozniej juz wybrac np.
    dwie, trzy osoby i dogadywac sie i dalej sprawdzac wiedze.... Czy to takie
    niedorzeczne i dziwne? Przynajmniej na wstepie wiadomo, ze do firmy nie
    trafia idioci, ktorzy znaja jedynie pojecie C i ze nie uznaja tego jako
    jedynie litere alfabetu.

    Owszem, moge sie nie stawic na rozmowe, ale w takim razie to moglym na
    spotkania o prace stawiac sie co kilka lat...

    >> A juz najbardziej chamskie jest to, ze po takim krotkim spotkaniu, gdzie
    >> poruszano bezsensowne tematy nikt do Ciebie nawet maila nie przesle, ze
    >> "przepraszamy, ale ...bla bla ba". Jakze milo by bylo uslyszec, gdy sie
    >> nie dostalo tej pracy, ale z sensownym wytlumaczeniem, dlaczego, albo
    >> chociaz z podziekowaniem za poswiecony czas.
    >
    > To żadna reguła. Firma rekrutacyjna którą znam informuje osoby
    > uczestniczące w naborze o wyniku telefonicznie, nawet z zapytaniem czy
    > mogą sobie Twoje CV zachować na ew potrzeby przyszłych procesów
    > rekrutacyjnych;
    >
    Alez i w tym przypadku sie zgadzam, ze nie jest to regula... Ale nie jest
    tez prawda, ze wiekszosc firm szanuje kandydatow i informuje o przebiegu
    rekrutacji. Zauwaz, ze ja nawet nie chce, by do mnie osobiscie dzwoniono (to
    juz bylby szczyt marzen) i by sam prezes mi dziekowal za poswiecony czas...
    Pragne tylko,by czasem glupiego maila przeslac, ze "bla bla bla nie dostal
    sie pan bo bla bla bla..ale dziekujemy panu i bla bla bla". A tak sie
    sklada, ze im wieksza firma, tym gorzej pod tym wzgledem to wyglada.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1