>> Nie znam pracodawcy, który płaciłby jak za pracę za czas jazdy w
>> delegacji. Dotyczy to zwłaszcza przedstawicieli handlowych i pracowników
>> różnych serwisów.
>
> A to ciekawe.
> Bo np. ja pracuje w takiej firmie.
> Pracuje jako "pracownik różnych serwisów"
> a czasami wyjezdzam na delegacje.
>
> I dojazd, i robota - wlicza sie w 8h czas pracy.

Rozumiem, że jeżeli np. praca z dojazdem zajmuje ci 16h to masz płacone
nadgodziny lub dzień wolny. Wymaga to prowadzenia szczegółowej
ewidencji, daje pole do nadużyć, a w skrajnych przypadkach prowadziłoby
do tego, że pracownik serwisu mógłby wygospodarować pół miesiąca
wolnego. Dużo prościej jest lepiej zapłacić i nie chandryczyć się
np."dlaczego pan tak długo jechał".
Jak wygląda Twoje rozliczenie, gdy jedziesz wieczorem do hotelu, a
robotę rozpoczynasz następnego dnia rano? Jak Twój pracodawca ustala, o
której dojechałeś - czy "pracujesz" do czasu dotarcia do hotelu, czy do
chwili zaśnięcia? Czy masz jakąś normę, z jaką prędkością pokonujesz
kilometr trasy? Czy jadąc w delegację musisz odwiedzić biuro -
niepodobna ustalić, ile "pracowałeś" jeżeli wyjeżdzasz z domu.

Jeżeli serwis to wyjazd od czasu do czasu, to możesz mieć tak, jak
piszesz - w mojej ocenie sposób w jaki rozliczasz się z pracodawcą to
wyjątek, który potwierdza regułę niepłacenia za czas dojazdu
przedstawicielom handlowym i serwisowi.

Pzdr: Dogbert