(...)
>> > > Czy czas dojazdu do pracy w delegacji liczy się do czasu pracy tzn.
(...)
> Dlatego mówię, żeby spytał się pracodawcy. Sam potwierdziłeś moją poprzednią
> wypowiedź. Przeciesz wszyscy wiedzą, że przepisy swoje a pracodawca swoje.

Nie znam pracodawcy, który płaciłby jak za pracę za czas jazdy w
delegacji. Dotyczy to zwłaszcza przedstawicieli handlowych i pracowników
różnych serwisów.
Zacytuję odpowiedź, jaką uzyskałem od inspektora pracy, gdy zagadnąłem
go o powyższy problem: "- ma pan tak sformułowaną umowę o pracę, żeby
nie płacić panu nadgodzin, nawet jeżeli jest pan w pracy całą dobę,
odliczając sen".
Czas pracy, który to umożliwia to tzw. czas zadaniowy - dokładniej ty
ponosisz winę i konsekwencje tego, że nie możesz wyrobić się w 8h
dziennie lub 40 tygodniowo. Jeżeli nie możesz się wyrobić, powinieneś
poinformować o tym pracodawcę, najlepiej pisemnie - to on odpowiada za
takie określenie wymiaru zadań byś się "zmieścił". Po tym ,jak go
poinformujesz urwie ci dupę. Tzn. dowiesz się, że nie powinieneś się tym
interesować, bo dostaniesz kociej mordy, a jak się nie podoba, to won.
Co bardziej sprytni pracownicy tak organizują sobie czas pracy, by np. z
Gdańska do Szczecina wyjechać rano, ale nie za wcześnie, odbyć jedno
spotkanie i wrócić, no, góra 18:00-19:00. Tak to wygląda, jak szef dupa,
a pracownicy drobne h... . W takiej firmie ludzie nigdy nie będą
zarabiać po 10K, jedynie prezesi, jak przywłaszczą kredyt.

Pzdr: Dogbert