eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCoś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
  • Data: 2003-01-21 22:10:16
    Temat: Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
    Od: flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    a...@o...pl wrote:

    > Czy na liście tej wypowiadają się same osoby, które są pesymistami i
    > malkontentami z natury czy też stali się takowymi pod wpływem złej sytuacji na
    > rynku pracy?


    A z czego mam sie cieszyc? Poprzednia prace rzucalem trzy razy, ale
    dzieki trzymiesiecznym wypowiedzeniom zawsze sie jakos "uladzalem" -
    nigdy nie traktowalem wypowiedzenia jako wakacji ani jako okresu
    szczegolnych zlosliwosci wzgledem pracodawcy. Ostatnim razem
    wykorzystalem szczegolny przepis i zniklem w miare szybko, ale tym razem
    nowa dyrekcja probowala mscic sie na mnie (jak na uczestniku grupy,
    piszacym tu niedawno, ze w czasie wypowiedzenia zwolniono go z art 52,
    na kilka dni przed koncem pracy) - i pierwszy raz poszedlem doslownie
    blagac o dwa dni zwolnienia lekarskiego (a wlasciwie drugi - pierwszy
    raz byl wtedy, kiedy dyrektor poprosil mnie przez sekretarke, zebym
    wzial chorobowe zamiast urlopu, bo jezeli cos padnie to on bedzie mial
    przes..., a wiedzial jak mi zalezy na tych kilku dniach na kajaku - ale
    wtedy mialem faktycznie zapalenie oskrzeli ;). Dodatkowo zalatwilem na
    dwa dni wsparcie z firmy zewnetrznej, co prawda warte ponad polowe mojej
    miesiecznej pensji, ale takie sa realia rynku). Podsumowujac -->
    odszedlem, bo albo widzialem, ze beznadzieja bedzie dalej trwac, albo
    opierajac sie na przeczuciach --> "nic nie widzialem, widzialem szarosc".

    Dzis, powiedzialem do widzenia w mojej nowej pracy, o powodach rozpisze
    sie w nowym watku (sama praca mi odpowiadala), bo mysle ze jest to dobry
    material na case. Podsumowujac --> odszedlem, bo albo widzialem, ze
    beznadzieja bedzie dalej trwac, albo opierajac sie na przeczuciach -->
    "nic nie widzialem, widzialem szarosc".

    Nie mam skonczonego dobrego kierunku, "widze" mechanizmy dzialajace na
    rynku, moim doswiadczeniem i zdolnosciami moge sobie toalete wytapetowac
    ... . Szczesliwi slepcy i ignoranci ;).

    Ale za to jutro zamierzam sie zalac w trupa i moze to jest najbardziej
    optymistyczne -- zapomniec gdzie i kiedy sie zyje ;).

    Flyer

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1