On Fri, 11 Jan 2002 12:35:48 +0100, "Robert" <n...@k...net.pl> wrote:

>Dzwoni mi telefon, odbieram - a tam si? jaki? go?? powo?uje na naszego
>wspólnego znajomego i zaczyna wyja?nia?, ?e wie o ko?czeniu przezemnie
>uczelni wy?szej i proponuje mi stanowisko pracy :)) I to nie byle jakie
>tylko na jakim? stanowisku managerskim - zgodnie z moim kierunkiem studiów.
>Poczym zaprasza mnie na spotkanie w wyznaczonym terminie.
>
>Co s?dzi? o takim przypadku w dobie obecnego bezrobocia?
>Jest sens si? fatygowa? na to spotkanie ?
>
>Znaj?c ?ycie pewnie b?dzie to jakie? naci?ganie ludziu na jakie?
>kalendarzyki na mie?cie albo jaka? piramidka szcz??cia.
>

Dokładnie. To są jakieś zioła odchudzające. Oni tak mają. Cokolwiek
byś nie podał jako wykształcenie, praca u nich jest z nim zgodna :-)
--
Tristan hrabia Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)