Obecnie to chyba najważniejszą umiejętnościa jest znajomość negocjacji z
główną księgową pragnącą obciążyć cię kolejnymi zadaniami nie należącymi
do twoich obowiązków.
A tak naprawde to w US wystarczą podstawy informatyki-najważniejsze to
walka ze starymi kompami sypiącymi się masowo, pomoc przy
edycji,wypełnianiu,otwieraniu,szukaniu(!!!) dokumentów stworzonych w
Exelu czy Wordzie.
Ważana jest teraz wiedza z zakresu: jak coś zrobić w OpenOffice i
tłumaczeniu dlaczego nie może mieć każdy całego MS Offica.
Nie zapominanie o robieniu backupów, wgrywaniu kolejnych poprawionych
wersji przeróżnych programów przysyłanych przez Ministerstwo Finansów.
Stawianie kolejnych "wydzielonych jednostek" czy "właściwie
zabezpieczonych" - cokolwiek oznaczają te terminy, komputerów.
Tłumaczenie masie ludzie dlaczego to wszystko tak wolno chodzie lub
wogóle nie chodzie - patrz niesamowicie szybka infrastruktura
teleinformatyczna stworzona przez Ministerstwo Finansów (cały urząd
"leci" zazwyczaj na łączu 256 kb/s).
Przenoszenie komputerów, zmiany ich nazw, instalacje kolejnych SP do już
niestety przyjętego za standard, jedynego właściwego systemu MS Windows.
Walczenie z zacinającym sie papierem, ustawianiem właściwości wydruki i
mase tego typu rzeczy.
Wszystko to "oblane" sosem "papierologicznym" czyli wszystko musi być na
papierze, podpisane, zaakceptowane, potwierdzone itp.
Co do rzeczy czysto informatycznych to zwykle wszystko jest podane "z
góry" jak na tacy, instrukcje są dokładne i nie wymagają od ciebie
więcej niż umiejętność czytania,wpisania komendy itp. Nie moze być
żadnej wątpliwośći (w pewnym sensie jest to logiczne). Ale po co ci taka
wiedza? gdybyś ją miał to byś juz nie pracował w US, taka jest prawda.
to tylko wycinek życia informatyka w US

po więcej zapraszam na www.skarbowcy.pl