eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo jest najwazniejsze?Re: Co jest najwazniejsze?
  • Data: 2002-07-23 23:58:25
    Temat: Re: Co jest najwazniejsze?
    Od: Carrie <c...@w...pf.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Tue, 23 Jul 2002 21:03:30 +0200, "Dorota" <p...@c...pl>
    napisał(a):

    > Co do ogólnych
    >kosztów utrzymania dyskutowalabym, bo w większości wynajmowali
    >mieszkania gromadnie. Znam dziewczyny któe mieszkały we trz na 16
    >metrach (niespełna) kwadratowych.

    Ja się nie dziwię, bo ceny wynajmu mieszkań w Wawie są kosmiczne...
    No, ale na dłuższą metę tak się żyć nie da, w końcu ludzie chcą
    odseparować się od "komuny" - i co wtedy? Przecież te niskie zarobki
    nie wystarczą, żeby kupić mieszkanie...
    Btw jeśli czynsz za średnie mieszkanie wynosi jakieś 200 - 300 zł
    [pytałam koleżankę, właścicielkę mieszkania w Wawie, ale to pewnie
    różnie bywa], a wynajęcie po podziale na kilka osób i tak kosztuje
    każdą z nich tyle samo albo i więcej, to nadal nie rozumiem, jakim
    cudem jednym wystarczają dane zarobki, a innym nie :)

    >Mnie w dwa tygodnie po tzw komedii pt "ocena pracownika" zwolniono na
    >zasadzie "z cicha pęk". Ocenę miałam suuuper!!! Któregoś dnia telfon z
    >kadr i zaproszenie, weszłam i wymówienie. Na moje miejsce przyjęto
    >dziewczynę z podgranicznej wsi, która nauczyła się komputer włączać
    >dopiero w pracy. Dodam, że firma to jesdno z bardziej znanych wydawnictw
    >używających programów takich jak: Quark, Photoshop itd.

    Wiesz, tyle że to świadczy raczej o firmie, a nie o pracownikach. Kim
    byli pracodawcy? Nie pytam o nazwę firmy, tylko o ich, powiedzmy,
    pochodzenie :)

    > Takie osoby
    >ściągają tu rodzeństwo, a rodzice kupuja mieszkanie.

    Komu kupują, komu nie... :( Kilku moim znajomym - bynajmniej nie ze
    wsi i bynajmniej nie jakimś tam nieukom - rzeczywiście rodziny
    zasponsorowały mieszkania. Większość jednak wynajmuje i własne ma w
    odległej perspektywie.

    >Z całym szacunkiem,
    >ale mieszkając na wsi napewno wbrew pozorom jest lżej. Wiem, że wywołam
    >burzę. Ale tak, domek na wsi, kilka kurek, jajeczka, mięseczko itd.

    Że zapytam - mieszkałaś na wsi przez dłuższy czas? Uczestniczyłaś
    osobiście w 'procesach produkcyjnych'? Jeśli tak, to wiesz, jakie to
    lekkie, przyjemne i zabawne zajęcia, prawda?
    Z innej beczki - skoro jest lżej, to czemu ludzie się pchają do
    Warszawy, a nie na wieś?

    > A
    >ajaeczka, mięseczko w Warszaawie kosztuje.

    Hodowla zwierząt na wsi też kosztuje. I zwraca się po baaaardzo długim
    okresie [jeśli w ogóle]. Poza tym nikt nie broni warszawiakom robić
    zakupów na wsi...

    > Podam przykład cenowy:
    >miejszowość Śrem (k. Poznania) pomidorki .............. 1 złotych, tak
    >JEDEN złotych. A w Warszawie???? I tak jedziemy do rodziców, robimy
    >zapsiki. Widaomo, jajka można trzymać, pomidorki torszkę zielone itd. O
    >jakich my wyższych kosztach utrzymania przyjezdnych mówimy.

    Hm, a przyszło Ci do głowy, że nie każda osoba spoza Warszawy posiada
    dochodowe gospodarstwo rolne oraz rodzinę, która to gospodarstwo
    utrzymuje?
    Co do cen to akurat się zgadzam, ale... Kto ustala ceny w Warszawie?
    Przecież nie przyjezdni, prawda?

    > Ludziska
    >oczy szerzej.

    No właśnie... :) I nie generalizujmy za bardzo.

    > Pozdrawiam. Ewentualnie mam jeszcze całemnóstwo takich
    >namacalnych dowodów.

    Aż się boję pytać, jakie i gdzie zebrane.. ;)

    Pozdrawiam, Carrie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1