eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeByć szefem swojego kolegi...Re: Być szefem swojego kolegi...
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.neostra
    da.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
    From: "Jackare" <1...@p...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Być szefem swojego kolegi...
    Date: Fri, 2 May 2008 08:52:57 +0200
    Organization: TP - http://www.tp.pl/
    Lines: 121
    Message-ID: <fvedsf$hbl$1@atlantis.news.neostrada.pl>
    References: <fv2k48$p5n$1@nemesis.news.neostrada.pl>
    <fv5djq$508$1@nemesis.news.neostrada.pl>
    <fv9nbn$sc3$1@nemesis.news.neostrada.pl>
    NNTP-Posting-Host: eap202.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: atlantis.news.neostrada.pl 1209711312 17781 83.22.179.202 (2 May 2008
    06:55:12 GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 2 May 2008 06:55:12 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <fv9nbn$sc3$1@nemesis.news.neostrada.pl>
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6000.16480
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6000.16545
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:220549
    [ ukryj nagłówki ]

    > prosimy o więcej :)
    >
    > Np. ciekawi mnie, jak Ty byś postapił mając funkcję kierowniczą, mając
    > plan
    > np. na najbliższy miesiąc i ... nagle... słyszysz od prezesostwa, że "maj
    > będzie
    > ciężki" i ładują Ci dwa duże projekty, o których wcześniej się
    > wypowiadałeś
    > i mówiłeś, że obecnie to nie ma sensu, najpierw trzeba zrealizować już
    > założony plan.. np. wpychają Ci jakiś zasrany audyt robiony przez firmę,
    > która
    > ma stronę internetową na ramkach i sprzedaje innym "aplikacje" webowe
    > wykonane w MAMBO (LOL). Wyraziłbyś jasno swoją opinię, że sam byś
    > ich lepiej zaudytował, że nie ma sensu najmniejszego ich wpuszczać, bo
    > masz w miesiącu maju założony już szereg zmian w firmie w aspekcie
    > ulepszenia informatyzacji itd. itp. ? Dyskutowałbyś?
    > Bo ja mam ostatnio wrażenie, że jestem z góry na przegranej pozycji.
    > Jak zacznę się stawiać (mając mocne argumenty) to mogą mnie szybciej
    > zgarnąć niż przypuszczam, bo mieszam się w politykę prezesostwa
    > (na pewno chodzi o pieniądze, jak nie wiadomo o co dokładnie).
    >
    >
    Kwestia nie tego czy pytają, ale czy chcą słuchać, by pytać mogą np. po to
    tylko abyś miał poczucie że o czymś decydujesz.
    Dyskutowałbym i dyskutowałem. Miałem taki okreś w życiu kiedy miałem
    wrażenie, że najczęściej używanym przeze mnie w pracy słowem było "nie".
    Miałem też możliwość pracować w firmach gdzie nie słuchali i gdzie słuchali.
    Wrażenia i efekty pracy są nieporównywalne, oczywiście z korzyścią dla firm
    gdzie słuchają. Nie chodzi o to że słuchają ślepo. Słuchają i przyjmują
    argumenty jeżeli są sensowne. Jeżeli uważają że ich pomysł jest lepszy, też
    używają sensownych argumentów. Nic na zasadzie 'nie mieszaj się w politykę
    zarządu" itp. W takim środowisku wsyzscy się od siebie czegoś uczą, a umieć
    słuchać to już wielka sztuka. Zarząd jest generalnie od tego by pilnować
    strategii. Od zarządzania operacyjnego jest dyrekcja a zarządzaniem
    taktycznym kierują kierownicy. Jeżeli zarząd ustala i akceptuje plan prac
    szczebla operacyjnego/taktycznego i za dwa dni go burzy bo mu się
    odwidziało, to tak może być zawsze i kierownicy mogą nie być w stanie tego
    zmienić zwłaszcza jeżeli zarząd = właściciele. Niestety w Polsce pokutuje
    mentalność "alfy i omegi" wśród zarządów które są jednocześnie właścicielami
    przedsiębiosrtw i naprawdę jest niewiele przypadków gdy tego typu firmy są w
    stanie bardzo mocno się rozwinąć w sensie ilościowym i jakościowym, bo
    czasem nie do przejścia (mentalnie) jest dla takich osób zmiana sposobu
    zarządzania "kiosku warzywnego" na taki którego wymaga większa organizacja.
    Oczywiście w większych firmach też nie ma miodu, bo są z kolei kliki i
    koterie które walczą ze sobą i ta walka nie ma wiele wspólnego z ineteresem
    firmy, ale to znów kwestia podejścia (albo jego braku) wśród osób z wyższego
    szczebla zarządzania który powinien przeciwdziałać takim praktykom.
    Jeżeli widzisz że nie przeskoczysz pewnych rzeczy i one uniemożliwiają ci
    normalne kierowanie powierzonym Ci obszarem, należy po pierwsze odbyć
    rzeczową i konkretną rozmowę z przełożonymi a potem powziąć decyzję czy się
    zostaje czy zmienia pracę. Rozmowa powinna prowadzić do zobowiązującego
    ustalenia, że jeżeli czymś zarządzasz to w pełni, jeżeli ustalacie coś na
    jakiś czas - to się tego trzymacie i nie ma niespodzianek. W firmie IT
    miesiąc może być zbyt długim okresem planowania taktycznego czy operacyjnego
    na poziomie działu. Należy rozważyć wprowadzenie zarządzania przez timebox'y
    które obejmą przewidywalny okres w którym się nic nie zmieni - może to być
    tydzień lub dwa. Aby metoda była skuteczna musisz mieć zobowiązujące
    obydowie strony ustalenie że w trakcie timeboxu nie wpada żaden nowy temat.
    Jeżeli wpada, to ty ustalasz w którym timeboxie będzie realizowany i wraz z
    przełożonymi ustalacie co w takim razie odpada, czyli jakie tematy zostaną
    przeniesione do poźniejszych timeboxów lub w ogóle zrezygnuje się z ich
    realizacji albo będzie należało zaangażować dodatkowe zasoby aby to
    zrealizować. Timebox to oczywiście metoda zarządzania widziana "z zewnątrz".
    Wewnątrz timeboxu - na poziomie komórki organizacyjnej możesz sobie
    wprowadzić metodykę prwadzenia porojektw tają, jaką uznasz za skuteczną w
    przypadku firmy w której pracujesz, np. SCRUM lub inną ale za każdym razem
    powinna być ona spójna z założeniami samego timeboxu.
    Nie bój się ostrych rozmów z przełożonymi i podwładnymi, bo w tej robocie
    naprawdę trzeba mieć kręgosłup. Jeżeli nie uda sie uporzadkować spraw,
    odejdź z firmy bo skończysz z zawałem, tak jak już pisał ci Adam - będziesz
    wiecznie sfrustrowany i szybko się wypalisz. Albo wróć na stanowisko
    wykonawcze i miej to gdzieś To może też wynikać ze strategii firmy lub jej
    braku. Jeżeli strategią firmy jest "bierzemy wszystko co wpada, a potem się
    zobaczy - jakoś to będzie" to jest to prosta droga do wyniszczenia
    pracowników.
    Warto pamiętac że efekty twojej pracy nie muszą być od razu widoczne w
    okresach np.miesięcznych. Pierwsze efekty tak prostej rzeczy jak
    wprowadzenie timeboxów i jakiejś metodyki prowadzenia projektów mogą być
    widoczne w sposób umożliwiający wymierną ocenę np po ok 6 miesiącach, a przy
    zaangażowaniu w zarządzanie na wszystkich jego szczeblach - może po trzech
    miesiącach. Może. Warto też pamiętać, że firma żyje ze sprzedaży i wszystkie
    działania reformujące są prowadzone na żywym organiźmie i nie mogą blokować
    generowania przychodów przez firmę. To wszystko jest dynamiczne, więc jeżeli
    jakieś działania wewnętrzne blokują zdolność firmy do generowania zyskownych
    przychodów, należy je zmienić (np zmienić metodę, rozciągnąć w czasie,
    zwiększyć zatrudnienie, zakupić dodatkowe usługi zewnętrzne). Trzeba więc
    sytuację stale analizować by nie dopuścić do "zarżniecia" firmy przez
    niewydolność spowodowaną zmianami wewnętrznymi. Wszystko to powoduje że
    wszelkie zmiany są rozciągnięte w czasie, efekty nie są widoczne od razu,
    ale jeżeli zmainy są konsekwentnie wprowadzane i są zarządzane- efekty będą
    np po roku, a rok w skali cyklu życia firmy to nie jest aż tak długi okres.
    To o czym pisałeś powyżej. Rozmowa z zarządem na poziomie slangu
    technologicznego (MAMBO, Joomla, PHP, JAVA, server sided, client-srver, C++,
    itp) może nie przynieść efektów. Dla nich każdy system jest czarną skrzynką
    do której wpadają jakieś informacje wejściowe i są generowane wyjściowe np
    do podejmowania decyzji. Jezeli ta czarna skrzynka będzie napędzana przez
    dwa konie w kieracie, ale będzie odpowiednio mało kosztować i będzie
    zarządowi dawać informację w żądanej formie i oczekiwanym czasie - kupią
    takie rozwiązanie bo będzie wystarczające. Z zarządem należy rozmawiać
    podobnie jak z klientem na poziomie przede wszystkim funkcjonalnym, a dalej
    strategicznym i ekonomicznym. To jest dla nich zrozumiały język. Co napędza
    wewnątz jakiś system jest w tym przypadku mało istotne i argumentacja
    powinna iść raczej w stronę "za dwa lata utrzymanie tego systemu będzie nas
    kosztować XXX zł i ze względów technologicznych nie będzie możliwe
    wprowadzanie zmian które odzwierciedlą zmiany w naszej firmie lub
    najmniejsza zmiana będzie kosztować XX zł." Tyle zazwyczaj wystarczy.
    Utrzymanie się w pracy czy na stanowisku za wszelką cenę nie pownno być
    najwyższym priorytetem i nie może być okupione twoim zdrowiem. Jezeli czegoś
    naprawdę się nie da, należy zmienic pracę. Rodzina na utrzymaniu jest
    najczęsciej trochę wykrzywionym głosem sumienia i próbą
    samousprawiedliwienia że lepszy diabeł znay niż nieznany - próbą
    samousprawiedliwienia obawy przed zmianami. Jeżeli nawet straciłbyś pracę,
    normalna rodzina będzie cię wspierać i umożliwi przetrwanie trudnego okresu.
    znowu się kurde rozpisałem :)
    --
    Jackare





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1