eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie)Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
  • Data: 2002-05-30 17:05:03
    Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
    Od: "wiola" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Paweł Pollak" <p...@m...ic.com.pl> napisał w wiadomości
    news:ad1thn$jnh$2@katmai.magma-net.pl...
    > A może jednak (obecni) pracobiorcy-związkowcy, którzy
    > kodeksu pracy bronią jak niepodległości i potencjalny pracodawca dobrze
    się
    > zastanowi, zanim przy takim kodeksie zatrudni pracownika, a spora grupa
    > rezygnuje, wychodząc ze zdroworozsądkowego założenia,
    > że nie należy nakładać pętli na własną szyję.
    Pewnie juz czas zakończyć tą dyskusję, ale pozwole sobie odpowiedzieć.
    Jeśli chodzi o kodeks pracy zgadzam się że jest zły, ale zatanawiam sie
    również nad tym na ile cały ten szum wokół niego to zwykłe kosmetyczne
    poprawki mające poprawić notowania rządu, na ile jest to zwykly lobbing
    prywatnych pracodawców zrzeszonych przez PKPP reprezentujących własne
    interesy a na ile jest to faktyczna praca u podstaw zmierzająca do poprawy
    sytuacji ogółu.
    Nie jestem ekonomistą z wykształcenia, ale z tego co sie orientuję kodeks
    pracy nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z bezrobociem. i nie
    jest jego jedyną przyczyną.
    Wpływ na to mają równiez takie czynniki jak spadek tempa wzrostu
    gospodarczego (podobno wzrost dopiero powyżej 5% sprzyja redukcji
    bezrobocia), niskie i nieadekwatne kwalifikacje zawodowe osób dorosłych
    (odpowiesz to trzeba było przewidzieć na początku lat 90-tych, ja odpowiem:
    niestety infrastruktura edukacji osób dorosłych w Polsce jest dość marnie
    rozwinięta, poza tym jeżeli ktoś pracował na cały etat, miał dom rodzinę
    raczej nie w glowie mu było chodzić jeszcze na jakieś kursy, szkolenia itp.,
    i jeszcze jedno - istnieje cos takiego jak syndrom wyuczonej bezradności,
    możesz obrażać takich ludzi i nie pochwalać tego typu postawy, ale nna twoim
    miejscu próbowałabym zrozumieć, ze oni dorastali w innej rzeczywistości i
    bardzo często pewne przyswojone wzorce zachowań są niemodyfikowalne mimo
    najszczerszych chęci)
    Nastepną rzeczą jest niska mobilność polskiego społeczeństwa, spowodowana
    np. bardzo drogą ceną mieszkań, a żeby nawet móc wyemigrować za pracą z
    rejonów najbardziej zagrożonych bezrobociem, trzeba miec pieniązki np. na
    wynajęcie mieszkanie (będąc bezrobotnym raczej sie ich nie ma).
    No dlużej nie będe zanudzać na ten temat.
    Natomiast jeśli chodzi o absolwentów i postawę zerobotnych to zastanawiam
    się skąd czerpiesz nastepującą wiedzę:
    > a to pensja nie pasuje, a to do pracy miałby za daleko (a już nie daj
    Boże,
    > jak musiałby się przeprowadzić), a to praca za ciężka, no i po co w ogóle
    > pracować, jak można wziąć kuroniówkę i z koleżkami piwko pod budką
    popijać.
    >
    > A teraz trochę przykładów, które tak uwielbiają przeciwnicy pracodawców:
    Pracujesz w UP, czy może robiłes jakies badnia ankietowe??? Na podstawie
    jednostkowych przypadków z Twojego otoczenia formułujesz twierdzenia ogólne,
    sądzę, że jest to swego rodzaju nadużycie.
    Ja mogę ci zagwarantować, jako przedstawicielka Owych abosolwentów, iż
    nie mają oni bardzo wygórowanych wymagań (np.mój kolega prawnik pracuje na
    budowie). A jeśli chodzi o ambije nie widzę wtym nic złego, również je mam i
    nie chciałabym pracować jako sprzątaczka (zaraz mi zarzucisz, że mam coś
    przeciwko sprzątaczkom, nie nic nie mam , ale moim wykształceniem nie jest
    konserwacja powierzchni płaskich).
    Pozdrawiam


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1