eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie)Re: Brak pracy czy... (długie)
  • Data: 2002-05-28 01:32:13
    Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
    Od: "Adam F." <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Yach Kowalski" <y...@w...pl> wrote in message
    news:acst0d$52g$1@szmaragd.futuro.pl...
    >
    > gadasz glupoty po ryzykuje codziennie...
    > ryzykuje tym ze jakis niedouczony pracownik
    > nagada glupot klientowi...
    > a potem ja sie bede musial tlumaczyc i placic za
    > jego bledy...

    Zgadza się.... dobrze wiem o czym mówisz, gdyż sam prowadzę działalność od
    2,5 lat. Kilka razy byłem już w sytuacji, w której zamknięcie firmy wydawało
    mi się nieuniknione. Jakoś jednak żyję i próbuję sobie radzić, mimo zapaści
    gospodarczej. Nie mówię, że jest łatwo, szczególnie w obliczu braku kapitału
    czy powiązań rodzinnych, ale zamiast wiecznie narzekać jak niektórzy ludzie
    na tej grupie (ja sam nie znoszę malkontenctwa), staram się przynajmniej coś
    zrobić, wychodząc z założenia, że nikt nie zrobi tego za mnie. Jeżeli się
    nie uda - powiem trudno, i będę próbował dalej.

    Wiem jedno - jeżeli ktoś próbowałby mi wmówić, że nie ponoszę żadnego
    ryzyka, a moja praca to czysta sielanka, to zwyczajnie zabiłbym go śmiechem.

    Gdyby malkontenci z tej grupy spróbowali jak to "wesoło" jest prowadzić
    własną działalność, zmieniliby zdanie o pracy. Kapitał nie jest potrzebny
    jeżeli nie brakuje zapału do pracy i mocnego postanowienia dojścia do czegoś
    konkretnego.

    Bez błyskotliwego pomysłu też może się obejść. Pozwolę sobie tu przytoczyć
    pewną historię. Otóż znam człowieka (z drugiej ręki co prawda, ale jest to
    pewna i wiarygodna "ręka"), który nie dysponując żadnym kapitałem założył
    działalność i zaczął dzwonić po biurach oferując sprzątanie (właśnie tak -
    zwykłe sprzątanie). W początkowej fazie działalności większość jego
    znajomych wyśmiała całą inicjatywę, okrzykując go "sprzątaczką", tudzież
    "śmieciarzem". Jednak gdy klientów zaczęło przybywać, a on w pewnym momencie
    mógł już przestać wykonywać usługi osobiście i skupić się na ważniejszych
    kwestiach, a całą pracę fizyczną zlecić zatrudnionym pracownikom (a ich
    liczba sięgnęła kilkunastu), ci sami "żartownisie" przestali już się śmiać.
    Zamiast tego, zaczęli wykrzykiwać hasła w stylu niektórych trolli z
    niniejszej grupy. Ta opowieść to oczywiście spore uproszczenie, gdyż nie
    obyło się bez wielu problemów po drodze, ale najważniejsza informacja to
    fakt, że człowiek ten zaczynał BEZ NICZEGO. Pieniądze na założenie
    działalności pożyczył od rodziny.

    Morału nie będzie - niech każdy wyciągnie wnioski sam.

    Pozdrawiam
    Adam

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1