Użytkownik "Piotr Kosela" <k...@b...polbox.com> napisał w wiadomości
news:c61g9c$jur$1@korweta.task.gda.pl...
> To Twój wniosek ;-)
> Są pracownicy, którzy pozwalają na takie traktowanie siebie i innych -
> pracodawca to wykorzystuje. Nie od dziś wiadomo, że przeważnie młody
> facet/dziewczyna, zaraz po szkole nie zna przepisów/nie wie, że może
> (powinno) być inaczej/ traktuje pracę tymczasowo itp. Pracodawca, po
> prostu wykorzystuje ten fakt. I dotyczy to nie tylko marketów. Niestety.

Zgadzam się. Ale weźmy pod uwagę (hipotetycznie w realnym - polskim
świecie nie wyda), że bojkotujemy. Zaczynamy kupować w sklepikach,
sklepach, ich obroty wzrastają, zatrudnią może po jednej osobie więcej.
Sklepiki kupują w hurtowniach, które także notują wzrost sprzedaży, wzrost
zysków, wzrost inwestycji, może wzrost zatrudnienia (to pewnie na samym
końcu bo ZUS nie pozwala). Hurtownie kupują od producentów czy dużych
dystrybutorów, które notują spadek sprzedaży do hipermarketów a wzrost do
hurtowni. Czy taki system nie byłby odrobinę zdrowszy?

Trochę OT, ale się rozmarzyłem...