Marek wrote:

> Tak, ale obawiam się, że wyjeździe (nawet masowym) informatyków
> skorzystają tylko ci, którzy mają jako działalność gospodarczą,
> prowadzenie wyższej uczelni :) Czy jest taka wielkość dziury po
> potencjalnym wyjeździe informatyków, której inicjatywa prywatna w kierunku
> masowej produkcji bezrobotnych na "modnych kierunkach" nie potrafiłaby
> zasypać :))?
Uczelnie zarówno prywatne jak i państwowe naprodukowały już taki nadmiar
informatyków że ewentualna "dziura" zostanie natychmiast zasypana. Nawet
jakby całkowicie zrezygnowały z prowadzenia tego kierunku studiów. A na
masowy wyjazd nie masz co liczyć. Praca za granicą jest ale głównie dotyczy
to specjalistów najwyższej klasy, którzy w Polsce też nie mają problemów ze
znalezieniem zajęcia. Natomiast ogromna większość przeciętniaków ma mizerne
szanse na wyjazd.

> Toż to dla nich perspektywa kolejnego "wielkiego żarcia".
> Dostawią więcej krzeseł, wynajmą więcej pomieszczeń lub dobudują piętra -
> byle klient zapłacił, to niech się uczy nawet filologii eskimoskiej jeżeli
> ma ochotę. Ilość naiwnych, którzy liczą na to, że po (płatnych) studiach
> napewno będą mieć pracę ciągle dużo
Przy ogromnym nadmiarze podaży nad popytem w jakiejkolwiek branży problem
braku pracy i obniżania zarobków prędzej czy później dotknie wszystkich.
Niedawno rozmawiałem z kolegą po informatyce który skończył z dobrym
wynikiem studia dzienne w państwowej uczelni - bardzo się cieszył że
wreszcie znalazł pracę jako nauczyciel informatyki, za coś ok. 900zł
netto...

> wystarczy żeby jakaś grupa zawodowa
> zaczęła exodus za granicę, to ilość studentów wzrośnie, ale wydaje mi się,
> że nie dotyczy to medycyny, bo prywatnych uczelni medycznych chyba nie ma
> - przynajmniej nie słyszałem o takowych.
Są organizowane płatne studia na kierunkach medycznych ale są naprawdę
bardzo drogie. Zresztą z lekarzami nie jest taka prosta sprawa, aby zdobyć
prawo wykonywania zawodu musi on po studiach odbyć staż, zdać egzamin
lekarski itd.

pozdrawiam
Piotr

do góry