-
121. Data: 2004-10-13 15:21:51
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: tuvok <t...@n...go2.pl>
Użytkownik PiotrG napisał:
>> "trzeba umieć się sprzedać"
>> "umieć zaprzentować się pracodawcy"
>> "umieć zainteresować swoją osobą"
>
> Dokladnie - sam sobie odpowiedziales.
wybacz, ale dla mnie to są kapitalistyczne slogany bez treści
> 1. firma na pewno chce ich wykorzystac
> 2. firma na pewno nie bedzie placic
> 3. firma na pewno bedzie wymagac pracy ponad 12h/dobe
> 4. firma na pewno nie bedzie placic premii
> 5. firma na pewno ich zwolni, jak tylko pojawi sie jakis pociotek
> 6. firma na pewno ..... itd.
Zastanawialeś się dlaczego tak jest? Jakich firm jest więcej - solidnych
czy "byle jakich"?
> Skoro wiesz, ze to farsa i jest obsadzone - po co chodzisz?
Nie mam innego wyjścia - jakoś trzeba się utrzymać - czekam na tą
"wspanialą i cudowną" firmę, która będzie taka, jak opisujecie - a może
ktoś z Was mnie zatrudni i udowodni, że ja się mylę ?
> A moral z tego taki: tak, jak zajaczek nie zjadl omleta, tak i Ty pewnie
> pracy nie znajdziesz ;-)
>
...hmmm, dzięki za życzenia... :(
> PiotrG
tuvok
-
122. Data: 2004-10-13 15:31:25
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: tuvok <t...@n...go2.pl>
Użytkownik CanoE napisał:
>
> powiem tak.. sposrod moich znajomych naprawde wyjatkami sa osoby ktore
> zdobyly dobra prace (podkreslam dobra, stala prace) z
> przypadku/rekrutacji.. reszta przez rodzine itp..
>
Święte slowa. Dokadnie kilka dni temu to samo stwierdzilem - z moich
znajomych mogę wymienić tylko jedną osobę, która dostala pracę wysylajac
oferte na ogloszenie - reszta to wszystko posady "zalatwiane"
tuvok
-
123. Data: 2004-10-13 15:45:53
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "Greg" <o...@o...op.pl>
tuvok w news:ckj2n1$gg4$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> dobra, dobra - żeby nie wiem co napisać to i tak nie przyznacie
> mi racji.
No jeśli dalej będziesz pisać to co piszesz ;-)
> Po prostu widać, że nikt z Was nie szuka dlużej pracy,
Chwila... w czerwcu 2001 "zacząłem"... po roku umowa zlecenie. Następna po
kolejnym roku. W 2004 się udało. Kurcze - blisko 3 lata :-)
"Zacząłem", a nie zacząłem, bo właściwie nie szukałem. Gdybym miał nóż na
gardle uważam, że znalazłbym w tydzień. Oczywiście za głodową stawkę, ale
rodziny na utrzymaniu nie miałem (i nie mam), więc specjalnie by mi to nie
przeszkadzało.
> a każdy kasuje co miesiąc najmniej 2k zl
Może za kilka lat tyle dostanę ;-) Obecnie dużo mniej, ale wystarcza aby
opłacić sobie szkołe, wydać trochę na utrzymanie i odłożyć na wypadek gdyby
na okresie próbnym się skończyło. Zresztą nawet jeśli się nie skończy to
będę odkładać na czarną godzinę. Poza tym ciągle planuję jak dodatkowo
zwiększyć swoje kwalifikacje - dodatkowe szkolenia itp.
> i powtarza bezsensowne slogany:
> "trzeba umieć się sprzedać"
> "umieć zaprzentować się pracodawcy"
> "umieć zainteresować swoją osobą"
Uważasz, że nie ma w tym racji?
> Coż, szkoda, że nie macie pojęcia jak jest naprawdę.
Tia... wszyscy zasnęli parę dobrych lat temu. Teraz gadają przez sen ;-)
> ALBO MASZ ZNAJOMOŚCI, ALBO DAJESZ LAPÓWY
Gdy poszedłem na badanie lekarskie i lekarz spojrzał na pieczątkę firmy,
podniósł brwi i zapytał znacząco:
- Co, znajomości?
I nie tylko on tak reaguje. Ostatnio mama zrelacjonowała mi rozmowę jaką
odbyla z pewną pania. Wymieniły się m.in. informacjami co też obecnie
porabiają ich dzieci. Gdy owa pani dowiedziała się gdzie pracuję zadała to
samo pytanie co lekarz.
- Nie. Odkąd skończył podstawówkę właściwie wszystko sam sobie załatwia -
odpowiedziała moja mama.
No i faktycznie tak jest. Nie jestem bogaty, nie mam znanego nazwiska, moja
rodzina nie ma żadnych wpływów, nie jestem jakoś wyjątkowo ambitny (czyt.
nie biorę udziału w tzw. wyścigu szczurów). Po prostu robię swoje i staram
się reagować na bieżąco. Mam też niewielkie wymagania co na pewno daje mi
więcej możliwości. Jestem jak woda, jednak nie jakiś wartki strumień czy
fala powodziowa. Działam powoli, ale nieubłaganie prę do przodu. Gdybym
miał znajomości to pewnie pracowałbym już od trzech lat. Wiedziałem jednak,
że bez nich też kiedyś dostanę swoją szansę. Po prostu przyjdzie mi na to
dłużej poczekać. Miałem czas :-)
Tobie też się uda. Chyba, że przyjmiesz postawę całkowicie na nie. Tak jak
wielu innych ludzi, którzy na pytanie, czy szukają pracy odpowiadają, że
nie, bo i tak jej nie znajdą.
pozdrawiam
Greg
-
124. Data: 2004-10-13 15:52:38
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 13 Oct 2004 14:15:23 +0200, VERTRET <vertret @ op . pl> napisał:
> Użytkownik "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:opsfs4yfz44iukdk@krzysztofc...
>
>> jesli ci tak ladnie idzie w Choszcznie i okolicach (?) to gratuluje
> udanych i owocnych kontaktow oraz umiejetnego samodoskonalenia.
>
> Właśnie tym zdaniem pokazałeś dokładnie dlaczego szukasz pracy.
> Gratulowac to mi możesz udanego dziecka, albo wygranej w totka.
> Dobra praca nie spada z nieba tylko trzeba na nią solidnie zapracować.
>
> vertret
>
Bylem uprzejmy i szczerze ci pogratulowalem.
zamiast marnowac czas na studia , ktore jak sie okazalo byly w moim
przypadku nieprzydatne do dalszej pracy zawodowej, zdobywac rozne
doswiadczenia w roznych branzach,wyspecjalizowac sie w obsludze pewnych
procesow aby nastepnie oplacac kolejne, tym razem studium, ugruntowujace
wiedze wykorzystywana w pracy...a pozniej ocknac sie z przekonaniem, ze
kierunek samoksztalcenia znowu okazal sie nieprzydatny i trzeba szukac
czegos kolejnego, jeszcze innego i wlasciwie nie wiadomo czego - ty ladnie
wypromowales sobie dzialalnosc i nie zabrnales w zaden slepy zaulek
ksztalceniowy.
A zapewniam cie, ze gdy mialem prace, to zapieprzalem co najmniej tyle, co
ty.I rowniez bylem zadowolony ze swojego wynagrodzenia, ktore uwazalem za
adekwatne do wlozonego wysilku i czasu.
Tak wiec nie baw sie w "psychologa" i w moich uprzjmych wypowiedziach pod
swoim adresem nie doszukuj sie na sile przyczyn, dlaczego nie moge znalezc
pracy.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
-
125. Data: 2004-10-13 16:45:16
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "Greg" <o...@o...op.pl>
VERTRET w news:ckjbse$g5r$1@news.onet.pl napisał(a):
>
>> Pomoc rodzinie - tak. Zatrudnianie kiepskich
>> pracownikow po znajomosci - nie
> Niepotrzebnie to chyba piszesz bo i tak nie przekonasz tych od
> znajomości.
Co ciekawe obok tego często na grupie pisze się o pracodawcach
krwiopijcach, którzy chcą jak najwięcej dla siebie pieniędzy wydusić. Jest
to trochę sprzeczne ze stanowiskiem, że zatrudnia się po znajomości nawet
tych, którzy się nie nadają. Oczywiście takie sytuacje też mają miejsce,
ale bez przesady.
pozdrawiam
Greg
-
126. Data: 2004-10-13 16:49:17
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "Greg" <o...@o...op.pl>
tuvok w news:ckjhq0$4io$2@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
>> Dobra praca nie spada z nieba tylko trzeba na nią solidnie
>> zapracować.
> Uwazam że przedewszystkim spada z nieba !
To pewnie dlatego tej pracy nie masz. Podobnie jak dziecka nie będzie miał
ktoś kto na bociana czeka. No chyba, że przez przypadek mu sie uda.
pozdrawiam
Greg
-
127. Data: 2004-10-13 18:58:13
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "Greg" <o...@o...op.pl> napisał w wiadomości
news:ckjm53$fsa$1@news.onet.pl...
> Co ciekawe obok tego często na grupie pisze się o pracodawcach
> krwiopijcach, którzy chcą jak najwięcej dla siebie pieniędzy wydusić.
Jest
> to trochę sprzeczne ze stanowiskiem, że zatrudnia się po znajomości
nawet
> tych, którzy się nie nadają.
Ja też wstydziłbym sie wogóle przyznać, że mam robote po znajomości, bo
może to świadczyć, że tępak ze mnie co nic nie umie i trzeba z nim za
rękę, albo robota jest dla "blondynki", którą można wprost z ulicy
posadzić i da sobie rade.
Śmieszą mnie też teksty ludzi w moim wieku, którzy robią w IT i płaczą, że
im absolwenci liceum stawki zaniżają. Cóż za wiedzę oni mają i co robili
tyle lat od szkoły, że im prawie dziecko wyrwane ze szkolnej ławki robote
zabiera.
vertret
-
128. Data: 2004-10-13 20:32:02
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "Swingmaster" <c...@p...onet.pl>
> Papierka i umiejetnosci.
> Umiejetnosci, bo sa potrzebne.
> Papierka - bo swiadczy o pozadanych cechach osobowosciowych, takich jak
> wytrwalosc, ambicja, systematycznosc, zdolnosc do szybkiego opanowania nowej
> wiedzy itd.
Wiesz, tak się składa że wszystkie wymienione przez Ciebie cechy osobowościowe
można wykształcić także na innej drodze niż ta, która ew. kończy się uzyskaniem
papierka. Żadna z tych cech Ci jednak nie pomoże, jeśli zostałaś np.
kilkakrotnie okradziona na ulicy i w związku z tym boisz się raz po raz nieść
przez miasto (gdzie nawet z pozoru normalnie wyglądający klient sklepu łakomie
patrzy na składającą się z kilkunastu kilkudziesięciogroszowych monet resztę
wydaną Ci przez ekspedientkę) swój jedyny komputer do kolegi/koleżanki gdzie je
połączycie w sieć szeregową i fragment po fragmencie, program/po programie
będziecie testować kluczową fukcjonalność pisanego na zaliczenie oprogramowanie
komunikacyjnego (przedmiot: Podstawy transmisji danych)... czyli poprawne
przesyłanie danych właśnie. Jakby tego było mało zostawanie do późnych godzin na
uczelni (w laboratorium) stanowi niemniejsze zagrożenie dla Twojego
bezpieczeństwa, zwłaszcza gdy ktoś stwierdzi że "tutaj w mieście jest duże
bezrobocie, i musisz się z nim podzielić swoimi pieniędzmi, no bo skoro stać Cię
na studiowanie..."
Pomogą Ci wtedy takie cechy jak: wytrwałość, ale rozumiana jako wartościowanie
szeregujące wyżej same studia niż własne fizyczne bezpieczeństwo, ambicja --
realizowana nie na własny rachunek lecz przy wykorzystaniu umiejętności, wiedzy
i środków technicznych Twoich koleżanek i kolegów. Systematyczność i wiedza jest
tu zupełnie zbyteczna -- jeśli przypadkiem masz wiedzę zdobytą z innych źródeł
niż oficjalnie błogosławione przez bandę i zechcesz ją wykorzystać -- tak, że
Twoja praca programistyczna będzie się wyróżniać jakąś dodatkową
funkcjonalności, z pewnością powie Ci ktoś z bandy w twarz, że naaapewno
ściągałaś, i nie zaliczy. Ba zastosujesz się ściśle do poleceń prowadzącego
zajęcia -- napiszesz program przekształcający liczbę zapisaną cyframi rzymskimi
na liczbę w reprezentacji dziesiętnej, następnie zademonstrujesz go prowadzącemu
, a ten (co jest z jego strony zwyczajnym oszustwem) wpisze ICX i będzie chciał
zobaczyć... 109. Ale ponieważ już pisałaś kiedyś analizator składniowy to wiesz,
że w tym przypadku wystarczy zmienić jeden parametr programu i prowadzący
następnego dnia zobaczy 109. Wtedy Ci powie: "drogi Panie, 'ICX' nie jest
poprawnym zapisem liczby, zobaczymy się za rok". Jaaasne że nie jest! Co gorsza,
nie było nim także wczoraj. Właśnie takie coś mój kolega z pracy nazwał
s...syństwem.
A rzecz nie dzieje się w Pantalonach Łysych tylko, najpierw w oddziale
zamiejscowym (st. dzienne), później w centrali (st. zaoczne) państwowej uczelni
technicznej w Twoim mieście (jeśli jesteś tą samą C.Oleszkiewicz, która pisywała
na PPD w imieniu ZPDS). Dlatego każdemu pracodawcy zawsze mówię (w CV), że jeśli
powątpiewa, czy nie mając papierka podołam stawianym przede mną zadaniom, może
mnie sprawdzić -- przy rozwiązywaniu realnych problemów. Jeśli bardzo chce to
mogę mu nawet napisać ministerownik do modemu. To oczywiste, że jeśli zapragnie
mnie sprawdzić w ten sposób, najpierw położy przede mną ten modem, oraz jeśli
nie drugi komputer to jakąś aparaturę diagnostyczną (były kiedyś np. takie fajne
testery). Dlatego oburzony jestem wypowiedzią człowieka podpisującego się
'VERTRET' zaczynającą się od "Skąd wiesz, że jesteś dobry? Masz na to papier z
pieczątką?" -- na dodate jak się okazuje z innej jego wypowiedzi mogącego się w
kwestii formalnej pochwalić jedynie (powtarzaną) maturą.
Swingmaster
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
129. Data: 2004-10-13 20:59:40
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "kazoo" <k...@k...pl>
> Co sie tak dziwicie? Ja tez pracowalam w tym zawodzie:)
> Pozdrawiam Gosia
Jak wyglada kobieta-programista? Ma owlosione nogi?;)
Kobiety chyba nie sprawdzaja sie jako koderzy? Nigdy takiej nie spotkalem.
To musi byc okropne!;)
over.kazoo
-
130. Data: 2004-10-13 21:02:25
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl>
On 2004-10-13, kazoo <k...@k...pl> wrote:
> Jak wyglada kobieta-programista? Ma owlosione nogi?;)
> Kobiety chyba nie sprawdzaja sie jako koderzy? Nigdy takiej nie spotkalem.
> To musi byc okropne!;)
Jesteś męska, szowinistyczna knur, o! ;)
Pozdrawiam
Czesiu
--
* Croolik jest dzielna, zeżarła 3 zęby.
/stosowana medycyna naturalna/