-
41. Data: 2006-11-23 22:19:26
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "Maciek Sobczyk - robotny, prawie ubezpieczony" <m...@d...doPLer>
Paweł Kordys napisał(a):
> Maciek Sobczyk - bidny bezrobotny napisał(a):
>> Wiem, sprawdzałem. Ale akurat nie daje mi to możliwości skorzystania z
>> mojego ukochanego lekarza (jego gabinet mieści się 30 m. od mojego domu).
>
> Nie chce wnikać, nie miejsce ku temu, w każdym razie ja takowe
> ubezpieczenie sobie wykupiłem, bo boję się zależności od NFZ... jak bede
> umierał to mnie zapiszą na badanie za pół roku... a chyba nie o to
> chodzi :-(. W każdym razie mam kilkadziesiat tzw "placówek
> kontraktowych" gdzie leczę się bezgotówkowo, lub też mogę iść do
> dowolnego lekarza prywatnie a ubezpieczyciel oddaje mi pieniązki.
Do specjalistów chodzę tylko prywatnie. Z tego samego powodu - nie chce
mi się czekać i daje mi to ten komfort, że mogę sobie lekarza wybrać.
Natomiast czasami zachodzi taka potrzeba jak np. dzisiaj. Potrzebuję
recepty. Pilnie. Mój endokrynolog (tarczyca mi się sypie psiakrew)
najwcześniej przyjmie mnie jutro. Tyle że jutro jestem we Wrocławiu, w
sobotę koło Łodzi. W Niedzielę w Krakowie, co i tak jest bez znaczenia,
bo w niedzielę on ma weekend. W poniedziałek zaglądam do rodzinnych
Katowic tylko po to, by tuż po szkoleniu wyrwać do Nowego Sącza. I tak w
kółko. Dlatego bardzo sobie cenię komfort w postaci lekarza rodzinnego,
który jest tuż tuż i może pomóc, znając mniej więcej co i kiedy mi
doskwiera.
pozdrawiam
Maciek
-
42. Data: 2006-11-23 22:45:17
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>
Maciek Sobczyk - robotny, prawie ubezpieczony napisał(a):
> >
> > A propos - jak radzisz sobie z VAT od umow o dzielo?
> VAT? Żartujesz, co nie? :)
>
bynajmniej. Albo Ty zartujesz, albo jestes niezorientowany. Od 2004
roku umowy zlecenia i o dzielo sa oVATowane - oczywiscie z calym
katalogiem wylaczen. Ciekawi mnie, jak rozwiazales ten problem i jak
widzi to Twoj US :)
--
glos
-
43. Data: 2006-11-24 07:04:19
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Maciek Sobczyk - bidny bezrobotny wrote:
> Immona napisał(a):
>
>> Twoj post wyglada troche tak, przepraszam za amatorska psychoanalize,
>> jakby ego Macieja S. ciezko znosilo mysl o statusie bezrobotnego,
>> ktory kojarzy sie z nieudacznictwem, trudna sytuacja materialna i
>> generalnie przeciwienstwem sukcesu. I masz ochote zademonstrowac
>> swiatu, ze w odniesieniu do Ciebie to nieprawda. Paniom z urzedu,
>> towarzyszom z kolejki w UP i nawet nam na ppd masz ochote obwiescic,
>> ze Twoje bycie bezrobotnym nie wynika z porazki i nie wiaze sie z
>> rzeczami stereotypowo przypisywanymi temu stanowi?
>
> Tak przy okazji: to wcale nie jest amatorska psychoanaliza. Człowiek,
> który utracił pracę przechodzi kolejno przez różne fazy: heroiczną , tuż
> po utracie pracy(zabezpieczenie bytu na wszelkie możliwe sposoby). Potem
> jest faza miodowego miesiąca (1 godz. - 2 dni po zdarzeniu), objawiająca
> się uczuciem ulgi i radości, że jakoś sobie poradziliśmy w trudnej
To nie ma nic do rzeczy. Nie masz powodow przechodzic tego, bo Twoje
"bezrobocie" jest wylacznie papierowe - masz co robic, masz z czego
czerpac satysfakcje i masz zadowalajacy poziom zycia. Moja sugestia
dotyczyla tego, ze Twoja duma z trudem przezywa sama etykietke
"bezrobotny" i zwiazane z nia stereotypy, ktore niektorzy ludzie moga Ci
blednie przypisywac.
Ja mam momentami cos podobnego z etykietka "emigranta". Wiadomo, ze
obecny typowy i statystyczny emigrant jedzie pracowac na zmywaku i
dzielic pokoj z 10 podobnymi wiodac zycie obracajace sie tylko wokol
odkladania kasy, bo w Polsce bylo mu jeszcze gorzej (nie obrazajcie sie
emigranci, ale taki schemat rzeczywiscie dominuje liczebnie, tych ludzi
mozna poogladac na forum na londynek.net i czesciowo na gazeta.pl).
Uczestniczac w dyskusjach o emigracji na necie, zwlaszcza dyskusjach
miedzy tymi, co wyjechali, a tymi, co zostali, stracilam kilka razy
panowanie nad soba przy okazji udowadniania, ze nie jestem takim okazem
jak wyzej opisany emigrant statystyczny. A naleze raczej do osob
potrafiacych sie opanowac podczas publicznych dyskusji/wystapien.
I jeszcze cos, lekko OT: Twoj opis faz przezywanych przy okazji
bezrobocia bardzo przypomina fazy szoku kulturowego. Przy okazji wyjazdu
i po nim dosyc rzetelnie sie oczytalam na temat tego zjawiska i jego
przebiegu. Przeczytanie Twojego opisu doprowadza mnie do wniosku, ze
szok kulturowy jest wylacznie szczegolnym przypadkiem "szoku zmiany
rzeczywistosci".
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :)
-
44. Data: 2006-11-25 16:17:07
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: Aneczka <a...@g...pl>
Maciek Sobczyk - bidny bezrobotny napisał(a):
>> na innych stronach podobnie; kara za ukrywanie faktu zaistnialej umowy
>> o dzielo
>> to 500 zyla, nie wiem czy trzeba wowczas zwracac kase za
>> ubezpieczenie, jesli
>> nie to dla coniektorych gra moze byc warta swieczki ;)
> Sęk w tym, że ani przez chwilę nie ukrywałem dziś w PUP, że mam umowy
> (nawet je ze sobą wziąłem). Dla pani z okienka nie było to problemem.
> Rejestracji w końcu odmówiłem sam, gdy pani poinformowała, że może
> ubezpieczyć mnie żona (ma umowę o pracę).
To trafiłeś na jakąś niezbyt... delikatnie mówiąc - uświadomioną panią.
Problem w tym, że takie panie robią nieraz kosmiczne błędy, a płaci za
to petent (choćby afera z zawieszaniem działalności - panie w ZUSie
mówiły, że można, a po 8 latach ZUS ścigał o zaległe ubezpieczenie i
odsetki, a opinię pań z okienka można było schować głęboko...).
Jakiś rok temu sama byłam w podobnej sytuacji - tyle, że rejestrując się
nie miałam żadnej umowy. Potem pojawiały się i znikały, a ja miałam co
chwilę inną odpowiedź. W końcu poprosiłam dyrektora PUP o opinię na
piśmie. Otrzymałam ją - wyraźnie widnieje tam, że każdą umowę (o pracę,
zlecenie, o dzieło, itp.) należy zgłosić, co automatycznie powoduje
wykreślenie z listy bezrobotnych. Osobie, która tego nie zrobi, grozi
kara (nie mam tego pod ręką - nie pamiętam czy te 500, czy inaczej zł),
zwrot zasiłku (jeśli pobierała) z karnymi odsetkami za cały okres +
zwrot wszystkich wykorzystanych świadczeń zdrowotnych - również z odsetkami.
--
Pozdrówki,
Aneczka
-
45. Data: 2006-11-25 20:34:16
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "pb78" <p...@N...pl>
> bynajmniej. Albo Ty zartujesz, albo jestes niezorientowany. Od 2004
> roku umowy zlecenia i o dzielo sa oVATowane - oczywiscie z calym
> katalogiem wylaczen. Ciekawi mnie, jak rozwiazales ten problem i jak
> widzi to Twoj US :)
Po przekroczeniu chyba kwoty przychodów 10.000 rocznie....
--
Pozdrawiam
Paweł
odpowiadając na priv usuń NOSPAM z adresu
-
46. Data: 2006-11-25 20:41:03
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>
pb78 napisał(a):
> > bynajmniej. Albo Ty zartujesz, albo jestes niezorientowany. Od 2004
> > roku umowy zlecenia i o dzielo sa oVATowane - oczywiscie z calym
> > katalogiem wylaczen. Ciekawi mnie, jak rozwiazales ten problem i jak
> > widzi to Twoj US :)
>
> Po przekroczeniu chyba kwoty przychodów 10.000 rocznie....
10000 EUR - ale to w kwestii zwolnienia podmiotowego.
Ale jest caly katalog wylaczen przedmiotowych umow. Jest tez rozny VAT
- dla pewnych autorskich np 7%, dla innych autorskich - 0% czy wrecz sa
zwolnione (nie pamietam).
Stad - ciekawi mnie praktyczne rozwiazanie problemu u Autora watku.
--
glos
-
47. Data: 2006-11-26 10:58:00
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "Maciek Sobczyk - robotny, prawie ubezpieczony" <m...@d...doPLer>
glosnetu napisał(a):
> Maciek Sobczyk - robotny, prawie ubezpieczony napisał(a):
>>> A propos - jak radzisz sobie z VAT od umow o dzielo?
>> VAT? Żartujesz, co nie? :)
>>
>
> bynajmniej. Albo Ty zartujesz, albo jestes niezorientowany. Od 2004
> roku umowy zlecenia i o dzielo sa oVATowane - oczywiscie z calym
> katalogiem wylaczen. Ciekawi mnie, jak rozwiazales ten problem i jak
> widzi to Twoj US :)
Szkolenia są zwolnione z VAT.
pozdrawiam
Maciek
-
48. Data: 2006-11-26 11:15:39
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "Maciek Sobczyk - robotny, prawie ubezpieczony" <m...@d...doPLer>
Immona napisał(a):
> To nie ma nic do rzeczy. Nie masz powodow przechodzic tego, bo Twoje
> "bezrobocie" jest wylacznie papierowe - masz co robic, masz z czego
> czerpac satysfakcje i masz zadowalajacy poziom zycia. Moja sugestia
> dotyczyla tego, ze Twoja duma z trudem przezywa sama etykietke
> "bezrobotny" i zwiazane z nia stereotypy, ktore niektorzy ludzie moga Ci
> blednie przypisywac.
Nie. Decyzja o rzuceniu etatu była świadoma i oczywista od mniej więcej
lutego. Zresztą co tak naprawdę powoduje frustrację bezrobotnego? Brak
stałego zajęcia, przychodów, poczucie nieprzydatności, bezradność czy
to, że jego status w jakimś stopniu pokrywa się z encyklopedyczną
definicją bezrobocia? Raczej to pierwsze.
> Ja mam momentami cos podobnego z etykietka "emigranta". [...] A naleze raczej do
osob
> potrafiacych sie opanowac podczas publicznych dyskusji/wystapien.
Na takie stereotypy napotykam stale - że moja praca polega na
ośmiogodzinnym mieleniu gębą z poziomu katedry, że pracuję jako rep,
skoro tak dużo jeżdżę po Polsce itp. Nie przejmuję się tym kompletnie.
Właśnie stałym elementem każdego mojego szkolenia są ćwiczenia ukazujące
ułomność sposobów, w jakie ludzie wyrabiają sobie opinię o innych. I jak
to potem utrudnia budowanie relacji z innymi.
> I jeszcze cos, lekko OT: Twoj opis faz przezywanych przy okazji
> bezrobocia bardzo przypomina fazy szoku kulturowego. Przy okazji wyjazdu
> i po nim dosyc rzetelnie sie oczytalam na temat tego zjawiska i jego
> przebiegu. Przeczytanie Twojego opisu doprowadza mnie do wniosku, ze
> szok kulturowy jest wylacznie szczegolnym przypadkiem "szoku zmiany
> rzeczywistosci".
Jak chcesz,to mogę poszukać materiałów na temat psychologicznego aspektu
emigracji.
pozdrawiam
Maciek
-
49. Data: 2006-11-26 19:00:15
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: Maciek Sobczyk - zaocznie ubezpieczony <m...@d...doPLer>
Katowice, Teatralna, ZUS. Piątek. Ubezpieczyła mnie żona. Moje
uczestnictwo w tym obrządku było zbędne.
Przy okazji zastanowiło mnie jedno. Dajmy na to, że ktoś chce się
ubezpieczyć. Jego miesięczne dochody nieco przekraczają granicę, powyżej
której PUP nie rejestruje bezrobotnych. Ubezpieczenie dobrowolne
kosztowałoby go 230 pln na miesiąc. Żona tego ktosia nie chce go
ubezpieczyć - bo zupa była za słona, bo pokłócili się o to, kto siądzie
za kółkiem, bo mąż przejęzyczył się na obiadku u mamusi i zamiast
"kochanie, podaj mi zupę", wyszło z jego ust: "spieprzyłaś mi życie,
suko" albo z innego powodu. Co wówczas zrobić? Wniosek o separację?
Rozwód? Ubezwłasnowolnienie żony? Podłożenie żonie świni w pracy, tak by
dostała dyscyplinarkę? Upozorowane samobójstwo żony?
Może ktoś podpowie, czy istnieje jakaś szansa by ten ktoś się
ubezpieczył i jednocześnie nie zbankrutował? Albo nie zeszmacił, jak w
podanych przykładach?
pozdrawiam
Maciek
-
50. Data: 2006-11-26 20:06:26
Temat: Re: Pomocy! Zostałem bezrobotnym!
Od: "Nikiel ;-\)" <n...@p...fm>
Użytkownik "Maciek Sobczyk - zaocznie ubezpieczony"
<m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:ekco7t$rav$1@inews.gazeta.pl...
> kosztowałoby go 230 pln na miesiąc. Żona tego ktosia nie chce go
> ubezpieczyć - bo zupa była za słona, bo pokłócili się o to, kto
siądzie
> za kółkiem, bo mąż przejęzyczył się na obiadku u mamusi i zamiast
Albo odwrotnie, mąż nie chce żony ubezpieczyć, bo po macierzyńskim i
wychowawczym rozleniwiła się i do pracy nie chce iść... ;)
Pozdrawiam
{wysfvhobtdanquaojuedy}[kROT11k]
Nikiel ;-)
--
# od niklu # # gg - 4939629 #
# Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy #
# (A. Einstein) #