-
1. Data: 2003-01-18 11:14:02
Temat: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: "mac" <m...@p...fm>
bylem na rozmowie kw. rozmawialem z prezesem i jego asystentka. kto komu na
zakonczenie podaje dłon i w jakiej kolejnosci?
Mac
-
2. Data: 2003-01-18 11:31:29
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: "Yattaman" <s...@s...getin.pl>
mac wrote:
> bylem na rozmowie kw. rozmawialem z prezesem i jego asystentka. kto
> komu na zakonczenie podaje dłon i w jakiej kolejnosci?
Zawsze przełożony podwładnemu. A jeśli Asystentka, to raczej po
prezesie, ale tu zależy, musisz wyczuć.
Natomiast, np. w przypadku mówienia "dzien dobry", nigdy nie zawadzi
uprzedzić prezesa ;-)
Ale ewentualna kontynuacja rozmowy, to raczej z jego strony niech
wyjdzie, czy też jego asystentki... no, musisz wyczuć, by nie dać plamy,
jeśli prezes jest w porządku, to myślę, że ewentualne drobne potknięcia
chętnie wybaczy :)
Sprzed lat, a więc już nieco słabo, wiem o profesorze jakiejś uczelni,
który ścigał sie ze swymi studentami, kto pierwszy się przywita :)
--
Y.
-
3. Data: 2003-01-18 13:42:58
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: "Anutka" <a...@g...pl>
Użytkownik mac <m...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0bcsp$84a$...@n...tpi.pl...
> bylem na rozmowie kw. rozmawialem z prezesem i jego asystentka. kto komu
na
> zakonczenie podaje dłon i w jakiej kolejnosci?
>
> Mac
>
> A mi sie kiedys zdarzylo podac reke "szefowi" a gosc mi jej nie
podal...;-))) prace mimo wszystko dostalam ale potem sie okazalo ze jaki
"kultualny" szef taka i jego firma! naciagacze na akwizycje...
Teraz w ogole nie podaje reki, czekam jak rozwinie sie sytuacja.;-)
Pozdro!
-
4. Data: 2003-01-18 15:39:53
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: "JLR" <j...@w...pl>
Zasada generalna savuar vivre - przełożony - podwładnemu, kobieta
mężczyźnie. W Twojej sytuacji - wstajesz, żegnasz się i czekasz czy jakaś
ręka wyciągnie się w Twoim kierunku
Użytkownik "mac" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:b0bcsp$84a$1@news.tpi.pl...
> bylem na rozmowie kw. rozmawialem z prezesem i jego asystentka. kto komu
na
> zakonczenie podaje dłon i w jakiej kolejnosci?
>
> Mac
>
>
-
5. Data: 2003-01-18 17:19:22
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: "Maciej M." <m...@f...onet.pl>
Tylko trzeba wziąść pod uwagę polskie "burackie" warunki na szczeblach
kierownczych, a większość karierowiczów zapomina o kulturze w pędzie o
pieniądze... wiec obojętnie...
takie mam pytanie ile firm odpowiedziało na wysłanie oferty w sprawie
pracy... coś w stylu "...otrzymaliśmy ofertę i dziękujemy za
zainteresowanie..." a potem na przykład "... niestety nie mamy stanowiska
odpowiadającego państwa kwalifikacjom..." w moim przypadku jakieś 2%
zazwyczaj kultura firmy stanowi poziom minimalny tego co można nazwać
kulturą niestety... a my się pchamy do unii europejskiej.... ciekawe czy
wtedy unijni specjaliści będą uczyć polskich biznesmenów kultury.... w
ramach szkoleń i grantów...
Użytkownik "mac" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:b0bcsp$84a$1@news.tpi.pl...
> bylem na rozmowie kw. rozmawialem z prezesem i jego asystentka. kto komu
na
> zakonczenie podaje dłon i w jakiej kolejnosci?
>
> Mac
>
>
-
6. Data: 2003-01-19 17:40:08
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dło
Od: "Synu" <s...@p...gazeta.pl>
Użytkownik "Maciej M." <m...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0c2b6$726$1@news.onet.pl...
> Tylko trzeba wziąść pod uwagę polskie "burackie" warunki na szczeblach
> kierownczych, a większość karierowiczów zapomina o kulturze w pędzie o
> pieniądze... wiec obojętnie...
>
> takie mam pytanie ile firm odpowiedziało na wysłanie oferty w sprawie
> pracy... coś w stylu "...otrzymaliśmy ofertę i dziękujemy za
> zainteresowanie..." a potem na przykład "... niestety nie mamy stanowiska
> odpowiadającego państwa kwalifikacjom..." w moim przypadku jakieś 2%
Dokladnie. W moim przypadku wysylalem papiery do firm zarowno polskich jak i
zagranicznych. Z ofert zagranicznych przyszlo 100% odpowiedzi (odmownych lub
zainteresowanych bardziej szczegolowymi informacjami), z polskich tak na oko
z 10%. O formie listow odmownych nie wspominajac.
> zazwyczaj kultura firmy stanowi poziom minimalny tego co można nazwać
> kulturą niestety... a my się pchamy do unii europejskiej.... ciekawe czy
> wtedy unijni specjaliści będą uczyć polskich biznesmenów kultury.... w
> ramach szkoleń i grantów...
Wydaje mi sie, ze w Polsce brakuje jeszcze rynkowego myslenia o pracowniku.
Skoro nie przyjmuja danej osoby nie zdaja sobie sprawy, ze istnieje
prawdopodobienstwo, ze pojdzie do konkurencji. Druga rzecz to dbanie o
reputacje firmy. Przeciez w przyszlosci moze sie zdazyc ze sciezki firmy i
jej niedoszlego pracownika sie przetna. I jesli osoba ta bedzie miala o
firmie zle zdanie odbije sie to na ich wspolpracy.
K
R
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2003-01-19 17:43:26
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dłoń
Od: HS001 <s...@s...org>
On Sat, 18 Jan 2003 18:19:22 +0100, "Maciej M." <m...@f...onet.pl> wrote:
> takie mam pytanie ile firm odpowiedziało na wysłanie oferty w sprawie
> pracy... coś w stylu "...otrzymaliśmy ofertę i dziękujemy za
> zainteresowanie..." a potem na przykład "... niestety nie mamy stanowiska
> odpowiadającego państwa kwalifikacjom..." w moim przypadku jakieś 2%
To ja mam większego farta do firm. U mnie ten współczynnik wynosi
"aż" 5.8%. :-) Pewnie dlatego, że nie wysłam papierów byle gdzie. :-)
> zazwyczaj kultura firmy stanowi poziom minimalny tego co można nazwać
> kulturą niestety... a my się pchamy do unii europejskiej.... ciekawe czy
> wtedy unijni specjaliści będą uczyć polskich biznesmenów kultury.... w
> ramach szkoleń i grantów...
Ja większość odpowiedzi dostałem od polskich firm. Najbardziej znana z
nich to Comarch - w regulaminie rekrutacji mają napisane że każdy
kandydat dostaje odpowiedź bez względu na to, czy jest ona pozytywna
czy też negatywna. I tak właśnie jest. Miło ich wspominam, mimo tego
że pracy nie dostałem - pewnie dlatego, że była to pierwsza odpowiedź
po iluś tam wysłanych aplikacjach bez żadnej odpowiedzi. :-) Pozostałe
firmy, od których otrzymałem odpowiedzi, są młode, małe, mało znane,
prowadzą działalność typowo niszową w nowych technologiach, ale za to spory
procent ich pracowników (i zarządów !) składa się z byłych pracowników
naukowych wyzszych uczelni. I to widać, słychać i czuć. :-) W pozytywnym
znaczeniu tych słów.
HS
-
8. Data: 2003-01-19 23:51:49
Temat: Re: Po rozmowie... kto komu podaje dło
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Synu" <s...@p...gazeta.pl> writes:
> Wydaje mi sie, ze w Polsce brakuje jeszcze rynkowego myslenia o pracowniku.
alez ono jest.
> Skoro nie przyjmuja danej osoby nie zdaja sobie sprawy, ze istnieje
> prawdopodobienstwo, ze pojdzie do konkurencji. Druga rzecz to dbanie o
w momencie takiego bezrobocia i tylu chetnych na jedno stanowisko,
firmy zdaja sobie sprawe, ze moga olac i nie odpowiedziec a i tak
przyjda do nich nastepne tabuny chetnych. i przychodza.
na tym wlasnie polega wyczucie rynku.
sytuacja ktora opisujesz ma miejsce wtedy, gdy jest nadwyzka popytu na
pracownikow nad ich podaza.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/