-
51. Data: 2005-08-05 18:13:32
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie
Od: "Stasys" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "makro_studio" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dctb0c$qus$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>
> Amen! w sensie, ze masa ludzi wyobraża sobie siebie w fotelu prezesa
> dopuki nie okazuje się że foteli prezesa zabrakło. Potem wyobrażają sobie
> siebie na stołku szefa projektu, ale niestety szefów projektu też już
> mają. No to idąc dalej okazuje się że taki bezrobotny jest alfą i omedą a
> to "ONI" są tacy niedobrzy że nie chcą mu dac pracy. No! :) Dlatego nie
> dziwię się wcale że na jedną ofertę pracy przypada kilkaset wysłanych do
> firmy CVłek skoro wszystkie zawody naraz rzucają się na jednego szefa
> projektu i każdy kto tylko ma rączki i nóżki (niekoniecznie) i jakieś tam
> studia uwaza że może przecież zostac fantastycznym szefem projektu. :)
>
> Pozdrowienia
> A.D.
Szanowny kolego,
Pracowałem i jako doradca ( moja pierwsza praca ) i jako dyrektor (
naprawdę ! ) w duzym banku korporacyjnym i jako szef projektu ( na
kontrakcie ) - więc moje " oczekiwania " nie są aż tak wygórowane. Przez
prawie rok dopadła mnie choroba, która wyłaczyła mnie " z gry " i dodatkowo
musiałem przeprowadzić się w całkiem inne regiony kraju, gdzie jestem "
człowiekem z nikąd " ( no same nieszczęścia - he he... ). Wątpliwości miewam
od czasu do czasu ( to dobrze robi każdemu, oprócz ... krowy ; patrz maksyma
G.B. Shaw'a :)). Fakt, pracy nie szukam zbyt inetnsywnie. Mam sporo
własnych oszczędności i niedługo zakładam firmę ( ale czy mi się uda to już
zupełnie inna sprawa ... ). Jeżeli zamieszczam swoją opinię ( inni chyba
też ) to oczekuję " sensownych " odpowiedzi od " sensownych " osób.
deBill
-
52. Data: 2005-08-05 19:08:47
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: "Forest" <g...@w...pl>
dzięki za te pytania, dla mnie stanowią one ważny trop
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
53. Data: 2005-08-05 20:47:11
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
wiadomości news:dcvkia$4i0$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w
> wiadomości
> news:dctj1j$2ql$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Jakis publicysta napisal, ze podzial zwiazany z tym postrzeganiem jest
>> jednym z najbardziej realnych i prawdziwych podzialow swiatopogladowych w
>> naszym kraju - o wiekszych skutkach niz podzial pogladow odnosnie takich
>> ideologicznych spraw jak lustracja, wartosci chrzescijanskie w zyciu
>> publicznym czy inne maglowane bez konca tematy. I bardzo mozliwe, ze mial
>> racje.
>
>
> To bardzo ciekawe. Możesz rozwinąć wątek? Nigdy nie zastanawiałem się nad
> globalnością tego podziału. Nigdy właściwie on dla mnie nie istniał. Może
> dlatego, że nie znoszę tego ogólnopolskiego sapania, że wszystko do De, co
Wg tamtego publicysty - a szkoda, ze nie pamietam juz namiarow na to -
Polacy dziela sie na entuzjastow wolnego rynku wierzacych, ze praca, byciem
lepszym, przebiciem i entuzjazmem wszystko mozna zrobic, lacznie z wyrwaniem
sie z zapyzialego PGRu - i na sfrustrowanych, ktorzy nie zgadzaja sie na
prawa nowej rzeczywistosci i nie umieja sie do nich dopasowac. Co jest
ciekawe odnosnie Polski w porownaniu do innych panstw, gdzie taki podzial
tez istnieje, u nas duze grupy ludzi po obu stronach wyznaja poglady
skrajne. Np. entuzjasci w ogole nie rozumieja uwarunkowan sfrustrowanych
(klimat, w jakim sie ktos wychowywal i zyciowe doswiadczenia bardzo
determinuja myslenie i niesprawiedliwe jest przypisywanie pewnych postaw o
prostu glupocie; bez motywacji z zewnatrz trudno sie z nich wydostac), a
sfrustrowani sa zrezygnowani i odmawiaja wysilku probowania zachowywac sie w
inny sposob i "niemoznosc" glosza tak samo fanatycznie jak drudzy "moznosc".
Po obu stronach u sporej grupy wystepuje zjawisko silnej i niezlomnej wiary
w slusznosc, wyzszosc itd. wlasnego pogladu i wlasnej postawy. Te grupy maja
wlasne, obce dla siebie nawzajem swiaty. Artykul byl zapewne troche
przerysowany ze wzgledu na prasowe efekciarstwo, ale cos w tym jest.
> I teraz morał: gdyby tak zebrać wszystkie kompetencje: obu krawężników,
> pań
> z baru, szefa baru, dwóch ochroniarzy (w tym jednego prawie z zawałem
> serca), to może uzbierałoby się jakieś ćwieć Doradcy Klienta (którego
> stanowisko min. pojawia się w pierwszym poście tej dyskusji). Taki jest
> rynek pracy, jacy są na nim pracownicy. Jacy są - każdy widzi. Albo
> inaczej:
Ja akurat w Polsce za kazdym razem powracajac z zagranicy przezywam szok
malej uprzejmosci obslugi w wiekszosci miejsc. Jak mi obcokrajowcy tez kilka
razy powiedzieli, ze polscy sprzedawcy sa nieuprzejmi, to nabralam
przekonania, ze to nie jakies moje fochy. To bardziej razi niz
niekompetencje. Kazdy, kto pracowal, wie, ze popelnia sie bledy, ze czasem
sie czegos nie wie - i choc sytuacja, gdy policjant nie zna przepisow, nie
powinna wystapic, to jednak wobec niewiedzy i nieumiejetnosci jestem
wyrozumiala, ale wobec braku uprzejmosci nie, bo to nie wymaga zadnych
niesamowitych kompetencji, tylko chcenia i szacunku.
Taki przyklad z innego swiata: knajpa, na dole impreza, na balkoniku na
gorze stanowiska komputerowe, ja na wyjezdzie sluzbowym siedze sobie na tej
gorze i koresponduje z krajem, kelner dociera na gore (gdzie siedze sama) w
odpowiednich odstepach czasu, zamawiam sobie cos do picia, dostaje, wypijam,
zjawia sie kelner itd., ale w koncu zamawiam cos, ale sie nie moge doczekac.
Na dole sie pojawilo duzo gosci i on ich obskakuje. Spoko, siedze
dwadziescia minut bez picia, koncze swoje sprawy, schodze na dol placic i
mowie z wyrzutem, ale bez ochrzanu, ze zapomnial o mnie. Kelner sie gnie w
uklonach przepraszajacych, nie daje mi zaplacic za zadne napoje, tylko za
net redukujac mi w ten sposob rachunek o 80%. Szefa ani nikogo innego z
obslugi nie ma w polu widzenia. Czuje sie wiecej niz usatysfakcjonowana i
powracam w tym samym tygodniu z zamiarem dania tym razem na ostateczne
pogodzenie sie duzego napiwku chlopakowi, ktory moze musial pokryc te moje
napoje z wlasnej kasy. Zjawiam sie, ale on na moj widok wola z zaplecza
kogos innego do obslugiwania mnie, jakby sam po tym bledzie nie czul sie
godzien. Roznych podobnych sytuacji obrazujacych perfekcyjne zachowanie sie
obslugi moglabym wiele przytoczyc, ale tylko niewiele z nich byloby z
Polski. Sytuacja sie na szczescie powoli poprawia, ale nie dosc szybko.
I.
-
54. Data: 2005-08-07 09:44:36
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Stasys" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dd0a7b$fpu$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "makro_studio" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:dctb0c$qus$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>
>>>
>> Amen! w sensie, ze masa ludzi wyobraża sobie siebie w fotelu prezesa dopuki
>> nie okazuje się że foteli prezesa zabrakło. Potem wyobrażają sobie siebie na
>> stołku szefa projektu, ale niestety szefów projektu też już mają. No to idąc
>> dalej okazuje się że taki bezrobotny jest alfą i omedą a to "ONI" są tacy
>> niedobrzy że nie chcą mu dac pracy. No! :) Dlatego nie dziwię się wcale że na
>> jedną ofertę pracy przypada kilkaset wysłanych do firmy CVłek skoro wszystkie
>> zawody naraz rzucają się na jednego szefa projektu i każdy kto tylko ma
>> rączki i nóżki (niekoniecznie) i jakieś tam studia uwaza że może przecież
>> zostac fantastycznym szefem projektu. :)
>>
>> Pozdrowienia
>> A.D.
>
> Szanowny kolego,
Koleżanko :)
> Pracowałem i jako doradca ( moja pierwsza praca ) i jako dyrektor (
> naprawdę ! ) w duzym banku korporacyjnym i jako szef projektu ( na
> kontrakcie ) - więc moje " oczekiwania " nie są aż tak wygórowane. Przez
> prawie rok dopadła mnie choroba, która wyłaczyła mnie " z gry " i dodatkowo
> musiałem przeprowadzić się w całkiem inne regiony kraju, gdzie jestem "
> człowiekem z nikąd " ( no same nieszczęścia - he he... ). Wątpliwości miewam
> od czasu do czasu ( to dobrze robi każdemu, oprócz ... krowy ; patrz maksyma
> G.B. Shaw'a :)). Fakt, pracy nie szukam zbyt inetnsywnie. Mam sporo własnych
> oszczędności i niedługo zakładam firmę ( ale czy mi się uda to już zupełnie
> inna sprawa ... ). Jeżeli zamieszczam swoją opinię ( inni chyba też ) to
> oczekuję " sensownych " odpowiedzi od " sensownych " osób.
>
> deBill
>
Szanowny deBillu,
Czyli według Ciebie nie ma takich ludzi o których piszę, ze uważają się za alfę
i omegę nie łyknąwszy żednego z doświadczeń które masz powiedzmy Ty? Bo ja
uważam że takich jest wielu. Nie przybieraj sobie kazdego watku do głowy
osobiście, bo niekoniecznie dotyczy on Ciebie a raczej problemu istniejącego w
pojęciu ogólnospołecznym. Bo ja z kolei spotkałam się wielokrotnie z osobami
które bez doświadczenia albo z doświadczeniem w zawodzie sekretarka startuja do
rekrutacji na stanowiska zupełnie nie związane z doświadczeniem uwazając ze moze
akurat się uda. Potem psioczą że nie dostali odpowiedzi a przeciez tyle podań
wysłali. Natomiast ja nie znam twojego doswiadczenia zawodowego, wykształcenia
ani historii choroby więc nie jestem w stanie ocenić do czego się nadajesz a do
czego nie. Natomiast nie był to watek wprost do ciebie skierowany ani
oceniająco - potępiający, a raczej zwrócenie uwagi na zjawisko które istnieje i
ma się dobrze. Opinia ma prawo Ci się nie podobać ale spróbuj czytać po kolei
kazdy post to dojdziesz do wniosku że żadnych osobistych wycieczek w nim nie ma,
absolutnie ;)
Co do biznesu to z twoim doświadczeniem raczej nie może się nie udać. Może
natomiast być cięzko, szczególnie na poczatku więc radzę Ci z własnego
doświadczenia nie łamać się po pierwszych paru miesiącach tylko przeć na przód
;) Największe ryzyko w biznesie to ryzyko nie podjęcia próby ;)
Pozdrawiam
A.D.
-
55. Data: 2005-08-07 11:36:51
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: Michał <k...@v...pl>
Bremse napisał(a):
>>Uważasz więc, że wystarczy być mniej leniwym i mniej głupim i miejsca
>>pracy, których brakuje
>
> Miejsc pracy brakuje? Gdzie i komu brakuje?
>
>>w magiczny sposób same się pojawią?
>
> Generalnie nie obchodzi mnie czy nowe miejsca pracy się pojawią, czy
> też nie. Obchodzi mnie, czy będę na tyle konkurencyjny i obrotny, żeby
> zarobić więcej niż teraz zarabiam.
>
Skoro nie brakuje, to jak inaczej określisz to że w niektórych miastach
Śląska 1/4 ludzi nie ma pracy? Jeśli Cię to nie obchodzi to nie podejmuj
tematu.
>>Oczywiste jest, że ten kto ma do nich lepsze dojście pierwszy je weźmie.
>
> A czy ja komuś bronię stworzyć sobie "dojście"?
>
>>Nie ma w tym nic dziwnego, ani złego. Sam bym nie odmówił, gdyby ktoś
>>znajomy polecił mnie pracodawcy.
>
> Odmówił? Nie bardzo rozumiem... .
> O polecenie (referencje) można poprosić różnych ludzi np. wykładowców
> z uczelni czy też byłych przełożonych, a nie czekać aż sami je dzadzą.
> Nie wiem czy teraz szukasz pracy. Jeśli tak, to możesz odpowiedzieć mi
> na niniejsze pytania (jeśli ktoś z reszty grupowiczów ma ochotę
> wypełnić to poproszę)?
Kolego jesteś wyjątkowo napastliwy i agresywny. Może to ta Twoja
konkurencyjność i obrotność. Nie mam zamiaru wypełniać Twoich ankiet,
ani udowadniać że nie jestem leniwy, albo się nie staram na rynku pracy.
Napisałem tylko trochę moich obserwacji z mojego otoczenia, a Ty mi
piszesz, że "Tobie nikt nie załatwił". Przecież ja Ciebie człowieku
nawet nie znam. Po co więc się tak obruszasz?
Michał
-
56. Data: 2005-08-07 11:49:46
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: Michał <k...@v...pl>
Maciek Sobczyk napisał(a):
> 0. Ile osób, Twoim zdaniem, chciałoby lub powinno wystawić Ci referencje? I
> czego by one dotyczyły?
Może Ciebie to zdziwi, ale nie pytałem nikogo o wystawienie referencji,
nawet o tym nie myślałem. Uważam, że to trochę sztuczny sposób na
zdobycie przychylności pracodawcy. A może taki sposób po prostu nie
sprawdza się w każdej dziedzinie, moich znajomych też nie słyszałem,
żeby ktoś prosił wykładowców o referencje.
Ja staram się obronić swoją wiedzą i faktycznym doświadczeniem.
Pozdrawiam
Michał
>
> pozdrawiam
> m.
>
-
57. Data: 2005-08-07 12:08:55
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: Michał <k...@v...pl>
Maciek Sobczyk napisał(a):
> -1. opisz skrótowo, np. za pomocą schematu blokowego lub prostej listy
> wypunktowanej (ze wskazaniem zależności pomiędzy punktami), w jaki sposób
> zaplanowałeś poszukiwanie pracy?
>
Czyli masz gotową tezę, że robiłem to niewłaściwie "i czego w ogóle ja
jeszcze chcę?" i oczekujesz, że Ci napiszę tak?
Pewnie, że jak szuka się pracy pierwszy raz, to nie robi się tego tak
dobrze jak wizycie na kilku rozmowach. Ja też popełniałem błędy w
szukaniu pracy i nadal je popełniam. Mam nadzieje że mniej. Nie oczekuj
jednak, że powiem że robię wszystko najlepiej, a Ty mnie z satysfakcją
naprostujesz.
Jest też dla mnie oczywiste, że osoby które pracę mają będą na rynek
pracy patrzeć nieco optymistyczniej niż te które jej nie mają. Też
miewam czasami kryzysy, ale cały czas się staram i próbuję się rozwijać
jakoś, a nie stać pod budką z piwem.
Nie zgadzam się jednak, gdy piszę że jest trudno znaleźć pracę, a ktoś
mi zarzuca nieudolność, lenistwo i kłamstowo, jako argument podaje
jedynie: "Jak to nie można znaleźć pracy! Przecież JA mam pracę!"
Pozdrawiam
Michał
-
58. Data: 2005-08-08 10:33:45
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>Skoro nie brakuje, to jak inaczej określisz to że w niektórych miastach
>Śląska 1/4 ludzi nie ma pracy? Jeśli Cię to nie obchodzi to nie podejmuj
>tematu.
A może jednak chodzi o brak dostępnych etatów dla niewykwalifikowanej
siły roboczej, a nie o brak pracy?
>Kolego jesteś wyjątkowo napastliwy i agresywny. Może to ta Twoja
>konkurencyjność i obrotność.
Nie sądzę - gdybym był konkurencyjny i obrotny to nie zarabiałbym tyle
ile teraz zarabiam.
> Nie mam zamiaru wypełniać Twoich ankiet,
>ani udowadniać że nie jestem leniwy, albo się nie staram na rynku pracy.
Twój wybór, przecież nikt Cię do niczego nie zmusza. Tylko się
zapytałem w jaki sposób szukasz pracy.
>Napisałem tylko trochę moich obserwacji z mojego otoczenia, a Ty mi
>piszesz, że "Tobie nikt nie załatwił".
Ja wyciągnąłem inne wnioski z moich obserwacji. Różnica w postrzeganiu
otoczenia, to wszystko.
>Przecież ja Ciebie człowieku
>nawet nie znam. Po co więc się tak obruszasz?
Chyba źle mnie zrozumiałeś. Ta "ankieta" to tylko wynik moich
przemyśleń (+ gotowe rady dotyczące sposobów poszukiwania pracy)
będących efektem moich doświadczeń na rynku pracy.
Uważasz ją za głupią? To proszę napisz dlaczego. Znasz inne sposoby na
dotarcie do firm i zdobycie informacji o ciekawych ofertach pracy? -
proszę napisz o nich. Chętnie skorzystam i dowiem się czegoś nowego,
szczególnie że wszelkie znaki na niebie i Ziemi wskazują, że od
października będę bez pracy.
--
pozdrawiam
Bremse
-
59. Data: 2005-08-08 11:29:01
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>> -1. opisz skrótowo, np. za pomocą schematu blokowego lub prostej listy
>> wypunktowanej (ze wskazaniem zależności pomiędzy punktami), w jaki sposób
>> zaplanowałeś poszukiwanie pracy?
>>
>
>Czyli masz gotową tezę, że robiłem to niewłaściwie "i czego w ogóle ja
>jeszcze chcę?"
A gdzie to jest napisane?
> i oczekujesz, że Ci napiszę tak?
A dlaczego nie?
>Pewnie, że jak szuka się pracy pierwszy raz, to nie robi się tego tak
>dobrze jak wizycie na kilku rozmowach. Ja też popełniałem błędy w
>szukaniu pracy i nadal je popełniam. Mam nadzieje że mniej. Nie oczekuj
>jednak, że powiem że robię wszystko najlepiej, a Ty mnie z satysfakcją
>naprostujesz.
Dlaczego sądzisz, że jeśli zawodowiec ewentualnie skrytykuje Twój
sposób na poszukiwanie pracy i powie Ci za darmo co robisz źle (o ile
robisz to niewłaściwie) to coś złego się stanie? Przecież napiszesz to
prawie anonimowo i do tego dostaniesz w twarz w miarę obiektywną
opinią (teraz ja zrobię osobistą wycieczkę - mi nie chciał nic
doradzić :P).
>Jest też dla mnie oczywiste, że osoby które pracę mają będą na rynek
>pracy patrzeć nieco optymistyczniej niż te które jej nie mają. Też
>miewam czasami kryzysy, ale cały czas się staram i próbuję się rozwijać
>jakoś, a nie stać pod budką z piwem.
>Nie zgadzam się jednak, gdy piszę że jest trudno znaleźć pracę, a ktoś
>mi zarzuca
Może w drugą stronę spróbuję to wytłumaczyć (na swoim przykładzie), to
zrozumiesz co mam na myśli.
>nieudolność,
P: Czy znalazłem pracę, z której jestem w pełni zadowolony?
O: Nie.
W: Jestem nieudolny, bo nie znalazłem pracy o jaką mi chodziło.
> lenistwo
P: Czy zrobiłem wszystko, żeby znaleźć wymarzoną pracę?
O: Nie, pracy szukałem tydzień, a przez ponad pół roku nie zrobiłem
nic żeby pracę w wybranej branży znaleźć.
W: Jestem/byłem leniwy
> i kłamstowo
P: Czy w czasie rozmów kwalifikacyjnych kłamałem lub pomijałem istotne
fakty
O: Oczywiście ;-)
W: Wniosek oczywisty ;-)
zapomniałeś o głupocie
P: Czy byłem tak głupi, żeby przez prawie ostatni rok pracować za
ustawowo minimalną stawkę i nie robić prawie nic żeby to zmienić?
O: Tak
W: Jaki ja k... głupi jestem.
>, jako argument podaje
>jedynie: "Jak to nie można znaleźć pracy! Przecież JA mam pracę!"
Nie wiem kto tak napisał, ale rzeczywiście tok myślenia bzdurny.
--
pozdrawiam
Bremse
-
60. Data: 2005-08-09 08:58:47
Temat: Re: Ogłoszenia w prasie- wyszlo dluuugie
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Michał" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:dd4teh$hnd$1@news.onet.pl...
> Maciek Sobczyk napisał(a):
> > -1. opisz skrótowo, np. za pomocą schematu blokowego lub prostej listy
> > wypunktowanej (ze wskazaniem zależności pomiędzy punktami), w jaki
sposób
> > zaplanowałeś poszukiwanie pracy?
> >
>
> Czyli masz gotową tezę, że robiłem to niewłaściwie "i czego w ogóle ja
> jeszcze chcę?" i oczekujesz, że Ci napiszę tak?
Ja Ciebie kompletnie nie znam, więc nie formułuję ani tez, ani tym bardziej
dogmatów. W mojej branży "spekulowanie na temat" to pierwszy stopień do
piekła. Wiarygodna informacja jest narzędziem.
Dopisuję do listy, sformułowanej przez Bremse punkt od siebie, bo to, co
napisał, to po zamianie pytań we wskazówki całkiem nielichy algorytm
postępowania przy szukaniu pracy.
> Pewnie, że jak szuka się pracy pierwszy raz, to nie robi się tego tak
> dobrze jak wizycie na kilku rozmowach. Ja też popełniałem błędy w
> szukaniu pracy i nadal je popełniam. Mam nadzieje że mniej. Nie oczekuj
> jednak, że powiem że robię wszystko najlepiej, a Ty mnie z satysfakcją
> naprostujesz.
Każdy popełnia. A satysfakcję owszem miałbym, gdyby się okzało, że po
naprostowaniu Twoje metody poszukiwania pracy stały się bardziej skuteczne.
To byłaby moja satysfakcja.
> Jest też dla mnie oczywiste, że osoby które pracę mają będą na rynek
> pracy patrzeć nieco optymistyczniej niż te które jej nie mają.
Optymistycznie? A po co? Z bibli optymisty: "wiara przenosi góry", "chcieć
to móc" i inne sraty taty. Z bibli pesymisty: "jeśli Ci na czymś szczególnie
zależy, to popełniasz więcej błędów i Twoje starania tylko pogarszają
sprawę". Więc może znaleźć złoty środek i patrzeć na rynek pracy
pragmatycznie? Pragmatycznie znaczy: dowiedzieć się, zinterpretować,
wyciągnąć wnioski, znaleźć metodę, szukać, zweryfikować wnioski,
zweryfikować metodę, szukać ... znaleźć pracę.
> Nie zgadzam się jednak, gdy piszę że jest trudno znaleźć pracę, a ktoś
> mi zarzuca nieudolność, lenistwo i kłamstowo, jako argument podaje
> jedynie: "Jak to nie można znaleźć pracy! Przecież JA mam pracę!"
j.w. odnośnie "Algorytmu Bremse".
pozdr.
m,.