-
1. Data: 2005-04-19 10:05:17
Temat: Na czasie
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Do właściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
- Tańczyłaś już?
- Trochę, w szkole.
- Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
- Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
- Nie nadasz się, za mało, ten no, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciała w księgowości pracować
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
2. Data: 2005-04-19 10:50:28
Temat: Re: Na czasie
Od: Kira <c...@e...pl>
Re to: Krzysztofsf [Tue, 19 Apr 2005 12:05:17 +0200]:
> Do właściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna: [...]
A wiesz, ze jak czasami tu czytam o tych metodach rekrutacji
i podejsciu do nich kandydatow, to mniej wiecej cos takiego
mi przed oczami staje... ;)
Kira
-
3. Data: 2005-04-19 11:08:56
Temat: Re: Na czasie
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Tue, 19 Apr 2005 12:50:28 +0200, Kira <c...@e...pl> napisał:
>
> Re to: Krzysztofsf [Tue, 19 Apr 2005 12:05:17 +0200]:
>
>
>> Do właściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna: [...]
>
> A wiesz, ze jak czasami tu czytam o tych metodach rekrutacji
> i podejsciu do nich kandydatow, to mniej wiecej cos takiego
> mi przed oczami staje... ;)
>
>
> Kira
>
Autentyk sprzed kilku lat z mojego miasta.
Byla rekrutacja na hostessy przedstawiajace produkty z oferty pewnej firmy
handlowej (urzadzenia do profesjonalnego czyszczenia posadzek w przemysle
sprzywczym itp) na promocjach czy targach...
Szef-wlasciciel polecil kandydatkom paradowac e strojach kapielowych, zeby
wybrac najprzydatniejsze.
Przeglad komentowal glosnymi uwagami o "oklaplych tylkach" i "wiszacych
cyckach wysokiej blondyny w czerwonym"itp.
Jedna sie wkurzyla nabluzgala (chyba dala w twarz) i poszla do prasy -
stad sprawa sie naglosnila.
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
4. Data: 2005-04-19 11:34:06
Temat: Re: Na czasie
Od: Kira <c...@e...pl>
Re to: Krzysztofsf [Tue, 19 Apr 2005 13:08:56 +0200]:
> Jedna sie wkurzyla nabluzgala (chyba dala w twarz) i poszla
> do prasy - stad sprawa sie naglosnila.
Az dziwne, ze nie poszla do sadu. IMO.
Ja sie w ogole dziwie, jak mozna dac sie wciagnac w takie
cyrkowe zagrania... Gdzies, kiedys, czytalam artykul czy
wywiad, w ktorym HR z jakiejs agencji mowil mniej wiecej
cos takiego: kierownikom i managerom nie proponuje sie
udzialu w testach i sprawdzianach, poniewaz byloby to dla
nich ponizajace.
I tak sie zastanawiam, czy chodzi aby na pewno o dbalosc
o ichne samopoczucie, czy moze zwyczajnie normalny czlowiek
powyzej jakiegostam poziomu wstalby i sie pozegnal...
Gdzies tutaj czytalam o rekrutacji, podczas ktorej kazano
kandydatom tanczyc na stole. I w sumie o ile nie dziwie sie
rekrutujacym, bo ubaw faktycznie moglby byc niezly, o tyle
tym ktorzy zatanczyli -- dziwie sie jak jasna cholera.
Jak kiedys zaprosili mnie do pracy w banku, dyrektor chcial
sprobowac i zadal mi zadanie: sprzedaj mi pani polise ;) Nie
wiem co to mialo wspolnego z tematem rozmowy, ale dostal
prosta odpowiedz: "pokaz mi pan swoja karte zdrowia, bo ja
nie wiem wcale czy nie wyjde jak Zablocki na mydle sprzedajac
panu ta polise". W sumie, to oboje sie usmialismy ;)
Wydaje mi sie, ze jednak rozmowa na temat ewentualnej pracy
powinna byc rozmowa, a nie malpimi popisami. No ale ja nadal
te truskawki cukrem, wiec moze to dlatego...?
Kira
-
5. Data: 2005-04-19 13:40:21
Temat: Re: Na czasie
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@e...pl> napisał w wiadomości
news:d42o2a$osq$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: Krzysztofsf [Tue, 19 Apr 2005 12:05:17 +0200]:
>
>
> > Do właściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna: [...]
>
> A wiesz, ze jak czasami tu czytam o tych metodach rekrutacji
> i podejsciu do nich kandydatow, to mniej wiecej cos takiego
> mi przed oczami staje... ;)
>
Zdeprawowani biznesmeni robia juz na prowincji rekrutacje dla rozrywki.
Jeden mi o tym opowiadal i wcale sie nie wstydzil. Oglasza stanowisko
sekretarki i kilka dni moze sobie pogadac z mlodymi laskami. Bez podtekstow,
nie napastuje ich ani nic zlego im nie robi. Po prostu lubi sobie pogadac z
mlodymi dziewczynami (i pewnie zmienia rozmowe kwalifikacyjna w zwyczajna
rozrywkowa konwersacje), a nudzi sie, bo swoje zadania dobrze wydelegowal na
innych. Najlepsze bylo to, ze wpadl na ten "swietny" pomysl po przeczytaniu
w jakims artykule w gazecie o jakims innym przedsiebiorcy, ktory robil cos
podobnego - napisane o tym bylo oczywiscie w tonie potepienia, ale pomysl
sie po prowincji rozszedl, jak widac.
I.
-
6. Data: 2005-04-19 14:25:55
Temat: Re: Na czasie
Od: "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@e...pl> napisał w wiadomości
news:d42qk5$doj$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: Krzysztofsf [Tue, 19 Apr 2005 13:08:56 +0200]:
>
>
>> Jedna sie wkurzyla nabluzgala (chyba dala w twarz) i poszla
>> do prasy - stad sprawa sie naglosnila.
>
> Az dziwne, ze nie poszla do sadu. IMO.
Bo w sądzie - myślę - wiele by nie zdziałała. Przecież nikt nie zmuszał tych
dziewczyn do rozbierania się, drzwi były otwarte (mam nadzieję), każda z
nich mogła sobie w dowolnym momencie pójść. Sąd by oczywiście wziął to
wszystko pod uwagę, i raczej oddalił powództwo.
O ile oczywiście temu sądowi nie przewodziła by jakaś sędzina-feministka,
wkurzona na cały świat. Ale to juz inna bajka.
Jedynym sposobem na odegranie się było własnie wywołanie skandalu, przez
doniesienie o sprawie do gazet.
pozdr
Andrzej