-
1. Data: 2005-05-30 13:14:01
Temat: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: "sdf" <w...@s...com>
Witam wszystkich,
Mam prośbę o informację ze strony osób doświadczonych i posiadających w tym
zakresie wiedzę - chodzi mi o informację, jakie mam aktualnie szanse na
rynku pracy, jako osoba prowadząca (jeszcze przez miesiąc) działalność
gospodarczą od 12 miesięcy , chcąca zmienić ten stan rzeczy.
Informacje :
- wykształcenie wyższe (mgr socjologii)
- doświadczenie zawodowe : 4 lata jako pracownik najemny - działy handlowe -
od specjalisty poprzez koordynatora.
- język angielski : dobra znajomość
- komputer, prawo jazdy, etc.
Rok temu zachciało mi się własnej dg i zastanawiam się, jak na to patrzą
potencjalni pracodawcy.
Czy prowadząc własną dg jestem dla nich mniej wart , niż pracownik najemny?
(teoretycznie mogę się przecież nawet obijać i nikt mi tego nie udowodni).
Czy nie jest czasami tak,że te 12 miesięcy, to tak jakby wyrwane z życiorysu
zawodowego?
Dziękuję za odpowiedzi w w/w zakresie tematycznym.
-
2. Data: 2005-05-30 14:06:38
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>
sdf napisał(a):
> - wykształcenie wyższe (mgr socjologii)
> - doświadczenie zawodowe : 4 lata jako pracownik najemny - działy
> handlowe - od specjalisty poprzez koordynatora.
> - język angielski : dobra znajomość
> - komputer, prawo jazdy, etc.
> Rok temu zachciało mi się własnej dg i zastanawiam się, jak na to patrzą
> potencjalni pracodawcy.
> Czy prowadząc własną dg jestem dla nich mniej wart , niż pracownik
> najemny? (teoretycznie mogę się przecież nawet obijać i nikt mi tego nie
> udowodni). Czy nie jest czasami tak,że te 12 miesięcy, to tak jakby
> wyrwane z życiorysu zawodowego?
Nie odpowiem Ci na pytania, ale napiszę że jestem w podobnej sytuacji.
Fakt, przed DG miałem trochę więcej doświadczenia zawodowego, ale i sama
DG twała dłużej, bo 2 lata.
Co więcej - DG była całkowicie nie związana z wykształceniem.
I co? I od lutego 2005 nie mogę znaleźć pracy. Wysłanych ponad 60
aplikacji, 1 rozmowa, wynik negatywny.
Jeśli nie odbierzesz tego za wścibstwo, to napisz czemu kończysz DG.
--
Pitt
-
3. Data: 2005-05-30 21:13:52
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: "sdf" <w...@s...com>
Użytkownik "Piotr Przewłocki" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:d7f6l6$90m$1@news.onet.pl...
> Nie odpowiem Ci na pytania, ale napiszę że jestem w podobnej sytuacji.
> Fakt, przed DG miałem trochę więcej doświadczenia zawodowego, ale i sama
> DG twała dłużej, bo 2 lata.
> Co więcej - DG była całkowicie nie związana z wykształceniem.
> I co? I od lutego 2005 nie mogę znaleźć pracy. Wysłanych ponad 60
> aplikacji, 1 rozmowa, wynik negatywny.
> Jeśli nie odbierzesz tego za wścibstwo, to napisz czemu kończysz DG.
Moja DG tez jest całkowicie niezwiązana z wykształceniem. Rezygnuję,gdyż
koszty, jakie ponoszę , zaczynają przewyższać zyski. Nie kombinuję, nie mam
układów i tak to niestety wygląda...
Co do poszukiwań pracy, zaczynam się zastanawiać czy ma to jakikolwiek sens,
bo wychodzi na to,że :
- trzeba mieć układy l
lub trzeba byc bezmózgim troglodytą, przy którym szef nie będzie miał
kompleksów
lub trzeba znać biegle 3 języki, byc super specjalistą z kilkunastoletnim
stażem, godzącym się pracować za 800 brutto
lub też trzeba dysponować własnym samochodem i telefonem... Szlag mnnie
trafia.
Czasem myślę,ze rekrutacje to pic na wodę - dla ludzi z układami...
A co Ty o tym sądzisz? ;-)
pozdrawiam
-
4. Data: 2005-05-30 21:39:15
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "sdf" <w...@s...com> napisał w wiadomości
news:d7fvvm$p8r$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> lub trzeba znać biegle 3 języki, byc super specjalistą z kilkunastoletnim
> stażem, godzącym się pracować za 800 brutto
>
> lub też trzeba dysponować własnym samochodem i telefonem... Szlag mnnie
> trafia.
>
> Czasem myślę,ze rekrutacje to pic na wodę - dla ludzi z układami...
>
> A co Ty o tym sądzisz? ;-)
>
Ktos mi dzis filozoficznie powiedzial, ze dobra firme jest tak trudno
znalezc jak dobrego czlowieka, a nawet trudniej, bo 1) firme tworzy wiecej
niz jeden czlowiek, 2) ilosc przyjaciol dobrego czlowieka nie jest odgornie
ograniczona, ilosc pracownikow dobrej firmy tak, rynkiem.
Ostatnio czytalam, ze sredni czas poszukiwania pracy w Polsce wynosi 9
miesiecy. Sadze, ze te statystyki sa troche zawyzone przez dane z UPow
zawierajace ludzi, ktorzy wcale nie szukaja pracy, bo pracuja na czarno albo
sa zrezygnowani i siedza na bezrobociu kilka lat, ale jesli ktos chce
znalezc dobra prace nie godzac sie na rozwiazania nie satysfakcjonujace go,
to moze to zajac spokojnie pol roku - o ile ma za co zyc przez ten czas i
nie frustruje go sam fakt bezczynnosci. BTW w USA ten sredni czas to 3
miesiace.
I.
-
5. Data: 2005-05-30 21:46:40
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>
sdf napisał(a):
> Moja DG tez jest całkowicie niezwiązana z wykształceniem. Rezygnuję,gdyż
> koszty, jakie ponoszę , zaczynają przewyższać zyski. Nie kombinuję, nie
> mam układów i tak to niestety wygląda...
U mnie było identycznie.
> Co do poszukiwań pracy, zaczynam się zastanawiać czy ma to jakikolwiek
> sens, bo wychodzi na to,że :
> - trzeba mieć układy l
Lepiej mieć, niż nie mieć. Ja nie mam.
> lub trzeba byc bezmózgim troglodytą, przy którym szef nie będzie miał
> kompleksów
Nie zgodzę się.
Trzeba być bardzo inteligentnym i umieć grać przed szefem odrobinę mniej
błyskotliwego niż on sam.
> lub trzeba znać biegle 3 języki, byc super specjalistą z
> kilkunastoletnim stażem, godzącym się pracować za 800 brutto
Sądząc po ofertach pracy, trzeba oprócz tego co powyższe godzić się na
nienormowany czas pracy (i pełną dyspozycyjność), być świetnym
księgowym, programistą, specem od marketingu, reklamy i PR. Oczywiście
na raz. Mieć około 26 lat, w tym 3 letnie doświadczenie na kierowniczym
stanowisku w międzynarodowej korporacji oraz chwalić się certyfikatem z
Mensy.
> lub też trzeba dysponować własnym samochodem i telefonem... Szlag mnnie
> trafia.
Przynajmniej w ofertach na które ja patrzę nie ma nic o telefonie i aucie.
> Czasem myślę,ze rekrutacje to pic na wodę - dla ludzi z układami...
> A co Ty o tym sądzisz? ;-)
A ja myślę, że firmy mają teraz pełen luksus w rekrutacji i mogą
przebierać, jak w ulęgałkach aż natrafią na tego jedynego, który spełni
wymagania w 100% i trafi z pensją podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Czyli że chodzi o ten łut szczęścia.
--
Pitt
-
6. Data: 2005-05-30 21:58:37
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Piotr Przewłocki" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:d7g1jo$hap$1@news.onet.pl...
>
> Nie zgodzę się.
> Trzeba być bardzo inteligentnym i umieć grać przed szefem odrobinę mniej
> błyskotliwego niż on sam.
>
> na raz. Mieć około 26 lat, w tym 3 letnie doświadczenie na kierowniczym
> stanowisku w międzynarodowej korporacji oraz chwalić się certyfikatem z
> Mensy.
Nieprawda. Przynaleznosc do Mensy nalezy ukrywac, patrz Twoj poprzedni
zacytowany akapit, bo to skutecznie odstrasza.
>> Czasem myślę,ze rekrutacje to pic na wodę - dla ludzi z układami...
>> A co Ty o tym sądzisz? ;-)
>
> A ja myślę, że firmy mają teraz pełen luksus w rekrutacji i mogą
> przebierać, jak w ulęgałkach aż natrafią na tego jedynego, który spełni
> wymagania w 100% i trafi z pensją podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
> Czyli że chodzi o ten łut szczęścia.
Firmy maja nie tyle luksus, co malo pieniedzy i duze potrzeby, ktorych rynek
pracownikow nie zaspokaja. To, ze chca pracownika bedacego w stanie
prowadzic ksiegowosc, marketing i PR oraz sprzedaz wynika z tego, ze nie
maja kasy na zatrudnienie osobnego specjalisty z kazdej z tych dziedzin, bo
ci, ktorzy maja te pieniadze, wola miec zespol zlozony z komunikatywnych
specjalistow okreslonych dziedzin.
Wpadlo mi w uszy, ze w ktoryms z prosperujacych panstw anglosaskich pomoc
zasilkowa jest zorganizowana tak, ze doplaca sie do pensji nizszej niz
"minimalna" - tzn. jest minimalna, ktora moze zaplacic pracodawca i jest
minimalna, jaka moze otrzymywac pracownik, roznice wyrownuje ze swojej
kieszeni panstwo (kosztem zasilkow dla zupelnie bezrobotnych). Wskutek tego
nie wystepuje efekt "bardziej mi sie oplaca siedziec na bezrobociu niz isc
do pracy za psie pieniadze", a male firmy nie majace kasy moga sobie
pozwolic na tanich pracownikow, dzieki ktorym sie moga rozwinac i gospodarce
jest lepiej. Bardzo sensowny pomysl IMHO - z zalozeniem ograniczen dla firm,
zeby ta doplata nie mogla byc naduzywana przez firmy, ktore byloby stac.
I.
-
7. Data: 2005-05-30 22:19:01
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: "sdf" <w...@s...com>
Użytkownik "Piotr Przewłocki" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:d7g1jo$hap$1@news.onet.pl...
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Marna to pociecha, ale zawsze jakaś...
A czy Ty , Piotrze w CV piszesz wyraźnie, iż prowadziłeś DG ?
Jak na to zapatrują się pracodawcy?
Mam możliwość potwierdzenia przez znajomego, który prowadzi DG, iż mieliśmy
podpisaną umowę o współpracę (tak,jak czyni to wiele firm zamiast zatrudniać
pracownika) i jak niejako byłem jego "pracownikiem" z własną DG...
W ten sposób mogę praktycznie wpisać "cuda" - pod konkretne wymagania
potencjalnego pracodawcy... Niby nie do końca uczciwe, ale to też nie
przestępstwo i nikt w końcu nie udowodni ,że tak nie było , jeśli firma
"zatrudniająca" potwierdzi. Umowy nie muszę przedstawiać...
Zastanawiam się, czy korzystniejszy jest ten wariant, czy też powiedzenie
wprost, iż prowadziłem jednoosobową DG tylko i wyłącznie na swój rachunek.
Obawiam się,że pracodawca może zinterpretować, iż osoba, której nie wypaliła
DG, to nieudacznik, a prawda jest taka,że niestety nie każdego na to stać...
Jakie są Wasze sugestie w tej mierze?
-
8. Data: 2005-05-30 22:40:33
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: Jarek Hirny <a...@h...pl>
On Mon, 30 May 2005 23:58:37 +0200, Immona wrote:
> Nieprawda. Przynaleznosc do Mensy nalezy ukrywac, patrz Twoj poprzedni
> zacytowany akapit, bo to skutecznie odstrasza.
Um, dla mnie przynależność do Mensy to duży minus, niezależnie czy z
perspektywy szefa czy podwładnego :->
Jarek
--
http://hell.pl/agnus/
famulus - An assistant to a scholar or magician
-
9. Data: 2005-05-30 22:42:54
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Mon, 30 May 2005 23:39:15 +0200, Immona
<c...@W...zpds.com.pl> napisał:
> BTW w USA ten sredni czas to 3
> miesiace.
Usa to zupelnie inna bajka. tam nawet przekwalifikowanie sie z wlasnych
srodkow (pomijam systemy pomocowe) wyglada zupelnie inaczej.
u nas tez kiedys tak bylo - wystarczylo byc w miare rzutkim i mozna bylo
szybko zdobyc nowy zawod dajacy gwarancje zatrudnienia.
Znajoma zony, zwolniona w "srednim wieku) na poczatku lat 90-ych z jednej
z firm panstwowych z prostego stanowiska urzedniczego, po zarejestrowaniu
sie sprzedala samochod i wszystko wpakowala w intensywne kursy dajace i
wiedze i uprawniena (bodajze ksiegowe i zwiazane z handlem zagranicznym
+ rozpoczela studia zaoczne). Po roku, gdy juz miala kursy i pierwszy rok
studiow za soba, bez problemow znalazla dobrze platna prace w wybranej
przez siebie firmie, tej, ktora zaoferowala najlepsze warunki.
dzis w tej samej sytuacji wyrzucilaby pieniadze w bloto, poniewaz
odrzucono by ja z powodu braku doswiadczenia na stanowiska na ktore
aplikowala.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
10. Data: 2005-05-30 22:43:12
Temat: Re: Moje szanse na rynku pracy ?
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Jarek Hirny [Tue, 31 May 2005 00:40:33 +0200]:
> Um, dla mnie przynależność do Mensy to duży minus, niezależnie
> czy z perspektywy szefa czy podwładnego :->
Hehe z ciekawosci az spytam: gdzie Wam nie po drodze? ;)
Kira