-
11. Data: 2005-09-04 01:36:22
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>We mnie też! I powiem Ci, że dzisiaj miałam strasznie
>kijowaty dzień, bo niepotrzebnie zaczęłam go od czytania
>postów w jednym wątku, gdzie typową treścią było to, że
>'te darmozjady żyją z moich podatków', że 'jak ktoś chce
>pracować, to pracuje' itp. itd.
Pracuje != etatuje.
>Tak, a najciekawsze, że najbardziej aktywni, ci którzy
>piszą o tym, jak to inni źle pracują - postują właśnie
>w godzinach pracy! ;)
Wyobraź sobie, że ludzie wykonują takie prace, że przełożonych nie
obchodzi co podwładny robi. Ma być zrobione i już. Jest projekt, jest
podział prac, jest system sprawdzania efektów pracy, a czy Ty
przyjdziesz o 8:00, a wyjdziesz o 22:00, lub też przyjdziesz o 10:00 i
wyjdziesz o 16:00 to nikogo nie obchodzi. Liczą się efekty.
>> I nie da sie czasami wytrzymac.
>
>Tak, to prawda. Ale nie sądzę, żeby cokolwiek dały posty
>tego typu, nie dadzą niczego również dyskusje na temat
>biedy i trudności w zdobyciu pracy z ludźmi, którzy nie byli
>nigdy bezrobotni i nie wiedzieli, za co zapłacą czynsz
>w danym miesiącu.
>Choć to strasznie wkurza, to stwierdziłam, że i tak jest to
>pustą dyskusją. Z internetu nie korzystają przecież ci ludzie,
>którzy nie mają za co opłacić rachunków.
>Oni tego nie zrozumieją dopóki sami nie zaznają takiej
>sytuacji.
Znaczy że mam sobie na ten temat podyskutować, tak? A proszę Cię
bardzo. Niniejszym chciałbym rozwinąć temat mycia się w misce a nie w
łazience, który został przez Ciebie poruszony w innej wypowiedzi.
Potwierdzam, że jest to niewygodne, bo nie dość że mało miejsca i
ledwo co dupę można zamoczyć (jak się więcej wody naleje to się
przelewa), to jeszcze woda szybko brudną się staje, więc najpierw to
łeb trza umyć, a tyłek i kopyta dopiero na samym końcu.
Szczególnie jest to denerwujące gdy z tą całą michą się wywrócisz, bo
nie dość że to bagno trzeba sprzątnąc, to jeszcze jak się za mało wody
nagrzało, to akurat wtedy zabraknie drewna. Więc trzeba iść sobie
narąbać i przynieść (smoląc się przy tym niesamowicie), a wtedy co? No
oczywiście w kominie zgasło i dziadostwo nie chce się rozpalić, bo
wiatr nie w tą stronę wieje i cugu nie ma, coby ta wilgotna
(oczywiście że deszcz wie kiedy ma spaść) celuloza łaskawie jarać się
zaczęła.
Co do głodu. Jest sposób na radzenie z tym sobie, np. wtedy gdy
najtańszy chleb, który udało się dorwać w czasie przeceny zaczyna
pleśnieć jeszcze tego samego dnia. Otóż owe dziadostwo zawiera tyle
emulgatorów i innych E, iż cholerstwo schnąć nie chce. Co więcej jeśli
ma się jakiś rarytas w postaci margaryny, to nie można go użyć do
smarowania, bo się wszystko rozpada. Wracając do pleśni, otóż można co
prawda wyrywać te kłaki, co jest bardzo czasochłonne i denerwujące,
ale następnego dnia reszta się już do niczego nie nada. Zatem
propozycja moja to pokrojenie tego na kromki i obsmażenie. Mrozić nie
próbowałem, bo po rozmrożeniu to się pewnie ciapa niezjadliwa by
zrobiła, chociaż jeśli ktokolwiek problem ninejszy rozwiązał, to
proszę o wypowiedź, bo może się jeszcze kiedyś przydać (oby nie). Plus
tego całego rytuału jest taki, że potem wędliny za te kilkaset zł/kg
(od razu informuję, że na kilogramy tego nie wpieprzałem, coby mnie o
burżujstwo znowu nie posądzono), gdzie każdy plasterek przełożony jest
jakimś takim papierkiem, czy innym plastykiem, są po prostu nudne ;-)
Dobra, a teraz mi powiedz jak instrukcja mycia się w miskach, promocja
hodowli dwudziestoparoletnich dzieci pod kloszem i użalanie się nad
PGRami pomoże komukolwiek w znalezieniu pracy i poprawie bytu?
>Moja koleżanka mądrzyła się, jak to łatwo jest
>dostać pracę w moim mieście (tylko trzeba pójść tu i tu
>i jeszcze tam), dopóki miała z czego żyć (renta po ojcu -
>zapisywała się do wszystkich możliwych szkół, aby do 26.
>roku życia mieć tę rentę po ojcu). A gdy ją potem spotkałam,
>to mimo trzech ukończonych szkół, w różnych kierunkach,
>narzekała, że jest tak trudno, bo nigdzie nie ma etatów.
Nigdzie?
>> Jeszcze raz sorry, ale chamstwu trzeba sie przeciwstawiac
>> "sila i kulturom osobistom" :)
>
>Głodnego nigdy najedzony nie zrozumie - to walka z wiatrakami.
Więc przestań walczyć z wiatrakami i w kółko narzekać, a zabierz się
za takie działania, które przyniosą efekty. Uprzytomnij sobie
wreszcie, że to właśnie Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie i
swoją rodzinę, a nie ja czy inna Kira.
--
pozdrawia
(dziś akurat fizyczną pracą za grosze wymęczony)
Bremse
-
12. Data: 2005-09-04 10:44:16
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Andy Niemczuk" <l...@u...de> napisał w wiadomości
news:dfad8f$jsv$1@news01.versatel.de...
>
> "vertret" <vertret@@@op.pl> schrieb im Newsbeitrag
> news:df9opd$cm8$1@news.onet.pl...
>>
>>
>> A co jestes gotowy TY zrobic, aby nie byc bezrobotnym?
>>
>>
>> vertret
>>
> Wiecie co ? Potwierdzacie tylko moje zdanie z jednego mojego postu. Jestescie
> debilnymi palantami. ktorzy naprawde nie wiedza co to bieda, co to byc
> bezrobotnym po 40-ce. Ktorym mamusia i tatus zafundowali dobre wyksztalcenie w
> dobrej szkole. Przejedz sie jeden z drugim, debilu w bialostockie, tam gdzie
> do autobusu trzeba isc 10 km przez pola. I podyskutuj z ludzmi, ktorych jedym
> zakladem pracy byl PGR. Czy naprawde jest tu tak malo ludzi myslacych ?
> Jestescie takimi samymi palantami, jak 25 letni "politycy" wypowiadajacy sie
> na tematy komuny. Gowno wiecie o prawdziwym swiecie. I nigdy sie nie dowiecie.
>
> Andy
Zazdrość - straszna rzecz...
A.D.
-
13. Data: 2005-09-04 10:50:33
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: makro_studio [Sun, 4 Sep 2005 12:44:16 +0200]:
>> Gowno wiecie o prawdziwym swiecie. I nigdy sie nie dowiecie.
> Zazdrość - straszna rzecz...
Straszna, nie straszna -- nie wiem jak Ty, ja tam sie uciesze
jesli faktycznie nigdy nie poznam tego ich prawdziwego swiata.
Nie pali mi sie do niego jakos...
Kira
-
14. Data: 2005-09-04 10:58:18
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:dfejhq$rfi$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: makro_studio [Sun, 4 Sep 2005 12:44:16 +0200]:
>
>
>>> Gowno wiecie o prawdziwym swiecie. I nigdy sie nie dowiecie.
>> Zazdrość - straszna rzecz...
>
> Straszna, nie straszna -- nie wiem jak Ty, ja tam sie uciesze
> jesli faktycznie nigdy nie poznam tego ich prawdziwego swiata.
> Nie pali mi sie do niego jakos...
>
>
> Kira
No jasne że nie. Ja wiem że roznie to może być, ale generalnie człowiek się w
dużej mierze sam przyczynia do swojego losu no nie? Gdyby tak nie było to nadal
mieli byśmy galopujacy komunizm i wszyscy byliby zadowoleni. Problem w tym że
nawet w najdoskonalszej demokracji wszystkich nie zadowolisz i zawsze znajdą się
tacy którzy będą Cię obwiniać tylko o to że Tobie się udało? Bo dziś, człowiek
który coś osiągnął niedługo będzie musiał się tego wstydzić i przepraszać za to
że zyje...godnie.
Pozdrawiam serdecznie
A.D.
-
15. Data: 2005-09-04 19:34:02
Temat: Re: Mój ojciec osobš niepełnosprawnš w polsce, chcšcy pracować....
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
> Wyobraź sobie, że ludzie wykonują takie prace, że przełożonych nie
> obchodzi co podwładny robi. Ma być zrobione i już. Jest projekt, jest
> podział prac, jest system sprawdzania efektów pracy, a czy Ty
> przyjdziesz o 8:00, a wyjdziesz o 22:00, lub też przyjdziesz o 10:00 i
> wyjdziesz o 16:00 to nikogo nie obchodzi. Liczą się efekty.
Nożyce się znalazły!!!
Wyobrażam sobie, bo wyobraźnię mam bardzo dużą.
Również tą przestrzenną.
> Znaczy że mam sobie na ten temat podyskutować, tak?
A dyskutuj sobie chłopie, chociaż mnie już z Tobą się nie chce.
> >Głodnego nigdy najedzony nie zrozumie - to walka z wiatrakami.
>
> Więc przestań walczyć z wiatrakami i w kółko narzekać, a zabierz się
> za takie działania, które przyniosą efekty. Uprzytomnij sobie
> wreszcie, że to właśnie Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie i
> swoją rodzinę, a nie ja czy inna Kira.
Przytomna na umyśle jestem cały czas, nie licząc pory, w której śpię.
Jeśli moja postawa życiowa oraz poglądy ujawniane na tej grupie
w jakikolwiek sposób drażnią Ciebie, to bardzo Cię proszę, daruj
sobie ich czytanie (wyfiltruj sobie w czytniku na 'Koziorozec' i będziesz
miał z głowy).
Moje posty odbierasz jakoś osobiście???
A tak w ogóle, to ja Ci nie udzielam rad - bądź łaskaw i mnie, zapewne
osobie dużo starszej od Ciebie - oszczędzić ich.
--
Koziorozec
-
16. Data: 2005-09-04 19:42:22
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
> i zawsze znajdą się
> tacy którzy będą Cię obwiniać tylko o to że Tobie się udało? Bo dziś,
człowiek
> który coś osiągnął niedługo będzie musiał się tego wstydzić i przepraszać
za to
> że zyje...godnie.
Ha! A zdarzają się i tacy, którzy krzyczą, że te darmozjady żyją
za moje cieżko zarobione, w pocie czoła - pieniądze. ;)))
I jeszcze tacy, którzy zakładają wątki, że "coś trzeba z tymi ludźmi
zrobić" - przepraszam, jestem złośliwa, ale sformułowanie tematu
przez Kirę uświadomiło mi, że ludzie w Polsce dzielą się na tych,
którzy Zawsze_Mieli_Pracę_i_Ciężko_Pracują i na bezrobotnych. ;(
Tych drugich w internecie na pewno jest mniej!
Istnieją My i Oni - w zależności od tego kto będzie czytał, odpowiednio
można sobie przypasować.
--
Koziorozec
-
17. Data: 2005-09-04 20:38:58
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Koziorozec <k...@T...pl> napisał(a):
> Ostatnio obserwuję jakieś działania w celu poprawienia sytuacji bezrobotnych
> po 50 roku życia - i chwała twórcom za to, tylko jakoś nie widzę rezultatów.
>
Rezultatów nie widać również z tytułu programu dla trwale bezrobotnych.
W obu przypadkach pracodawcom się nie podoba, że wprawdzie dostaną częściową
refundację dodatkowych kosztów zatrudnienia trwale bezrobotnego czy 50+,
ale muszą podpisać umowę na co najmniej pół roku.
Tymczasem te pół roku, to nie jest złośliwość ustawodawcy, ale znajomość
mentalności pracodawców.
Zakładam, że ustawodawca chce uniknąć rabunkowego wykorzystania funduszy
na refundacje, bo jest jasne, że bez tego ograniczenia, pracodawca kasowałby
refundację, wywalał pracownika po krótkim okresie czasu i brał następnego
z refundacją - i tak w kółko.
Poza tym przez te pół roku nowozatrudniony może się trochę finansowo
odepchnąć od dna i podbudować psychicznie, co w przypadku zatrudnienia
tylko przez 1-2 miesiące jest nie możliwe.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
18. Data: 2005-09-04 22:50:53
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
> Roznica jest czysto papierkologiczna. Znacznie szybciej i latwiej
> jest sie porozliczac z fakturowania, niz obrabiac umowy o dzielo.
> Wyjsciem moze byc przefakturowanie sie przez jakas firme, kogos
> znajomego, komu nie zrobi to wiekszej roznicy -- np. wystawia
> fakture na usluge, a potem wyprowadzi pieniadze z firmy poprzez
> podpisanie odpowiedniej umowy z Toba. Tylko wtedy jednak czesc
> tych pieniedzy 'ginie' po drodze w urzedach.
No dobrze, Kiro.
Ale jaka to jest różnica dla osoby dyrektora, z którym (którą)
rozmawiam, gdzie nie będzie bawił(a) się w papierki osobiście?
Przecież i tak będzie to robić jakaś księgowa. A ja już proponowałam,
że przedstawię im gotowe pity - tylko podpisać.
To jest tak, jak niektórzy zlecający chcą faktury, bo chcą sobie odliczyć
VAT, a nie chcą umowy o dzieło. Przecież, jeśli miałabym firmę, to
doliczyłabym do moich dochodów i kosztów jeszcze i ten VAT, a więc
cena wzrośnie (choćby z tego względu, że koszty prowadzenia firmy są
większe).
A jeśli chodzi o odpowiedzialność, to tak samo, jak firmę za niewykonanie
zlecenia, tak samo i mnie mogą skarżyć, bo umowa o dzieło jest umową
cywilno-prawną, podlegającą pod KC.
--
Koziorozec
-
19. Data: 2005-09-04 23:40:39
Temat: Re: Mój ojciec osob niepełnosprawn w polsce, chccy pracować....
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>Nożyce się znalazły!!!
Tak.
>Wyobrażam sobie, bo wyobraźnię mam bardzo dużą.
>Również tą przestrzenną.
>
>> Znaczy że mam sobie na ten temat podyskutować, tak?
>
>A dyskutuj sobie chłopie, chociaż mnie już z Tobą się nie chce.
Szkoda. Chociaż nie przeczę, że do tej postawy już się przyzwyczaiłem.
>Przytomna na umyśle jestem cały czas, nie licząc pory, w której śpię.
Zazdroszczę.
>Jeśli moja postawa życiowa oraz poglądy ujawniane na tej grupie
>w jakikolwiek sposób drażnią Ciebie, to bardzo Cię proszę, daruj
>sobie ich czytanie (wyfiltruj sobie w czytniku na 'Koziorozec' i będziesz
>miał z głowy).
Jeszcze nikogo ten zaszczyt nie spotkał ;-), zawsze czegoś noewgo mogę
się dowiedzieć - po to chyba jest dyskusja.
>Moje posty odbierasz jakoś osobiście???
Nie, dlaczego tak sądzsiz?
>A tak w ogóle, to ja Ci nie udzielam rad - bądź łaskaw i mnie, zapewne
>osobie dużo starszej od Ciebie
"wszak w zmarszczkach rozum mieszka"
> - oszczędzić ich.
Jeśli nie udzialasz mi rad dotyczących KFa, to ja też Tobie ich
udzielać nie będę.
--
pozdrawiam
Bremse
(dzień nieparcujący na przyziemnym chlaniu spędzający)
-
20. Data: 2005-09-05 00:50:59
Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
> >A dyskutuj sobie chłopie, chociaż mnie już z Tobą się nie chce.
>
> Szkoda. Chociaż nie przeczę, że do tej postawy już się przyzwyczaiłem.
Nikomu się już nie chce...
...
...
...z Tobą rozmawiać???
A to zauważyłam - że zawsze masz dużo do powiedzenia,
niekoniecznie w temacie, raczej tak, żeby zaistnieć w sieci,
bo to dobre na nudę, albo podczas "dnia niepracującego,
na przyziemnym chlaniu spędzonego" - może to dlatego
jesteś taki bezczel... no znaczy odważny i na wszystkim się
znasz? Co to wódka z człowieka robi?...
Nie tylko ja mam Cię już dość - i brak mi tematów do dyskusji
z Tobą (nie ta szkoła chyba).
> Jeszcze nikogo ten zaszczyt nie spotkał ;-), zawsze czegoś noewgo
> mogę się dowiedzieć - po to chyba jest dyskusja.
Dyskusja jest po to, aby wymieniać swoje poglądy,
a nie co chwila robić jaja z dyskutantów.
Teoretycznie jest też po to, aby doprowadzić do jakiś
wniosków, ale chyba nie wychodzi to na grupach.
> >Moje posty odbierasz jakoś osobiście???
>
> Nie, dlaczego tak sądzsiz?
Bo się nożyce odzywają!
> >A tak w ogóle, to ja Ci nie udzielam rad - bądź łaskaw i mnie,
>> zapewne osobie dużo starszej od Ciebie
>
> "wszak w zmarszczkach rozum mieszka"
Ciekawe, czy Twój syn też będzie miał takie riposty.
Zwłaszcza jak właśnie będziesz ochrzaniał gówniarza, że Cię
nie słucha i nie szanuje, jako osoby starszej.
Ja tego nie zobaczę, ale już się cieszę, jak będziesz się wtedy
gimnastykował. ;)
> pozdrawiam
Żegnam.
Bremse - ustaw prawidłowo kodowanie w swoim czytniku.
--
Koziorozec