Najpierw konczysz w miare dobra szkole.
Znajdujesz prace i zbierasz kase na otworzenie biznesu.
Otwierasz wlasny biznes i zatrudniasz ludzi czesto madrzejszych od
siebie.
Teraz pojawiasz sie od czasu do czasu by zebrac kase a reszte czasu
spedzasz np. na malowaniu, podrozowaniu itp.

Tak to wyglada za oceanem i nikt nie powie ze to w jakis sposob nie pozwoli
ci sie rozwinac intelektualnie lub zatracisz sens swego zycia i tym podopbne
brednie, o których mozna jeszcze uslyszec w Polsce.


PZDR

do góry

"majus74" <m...@o...pl> writes:

> Najpierw konczysz w miare dobra szkole.
> Znajdujesz prace i zbierasz kase na otworzenie biznesu.
> Otwierasz wlasny biznes i zatrudniasz ludzi czesto madrzejszych od
> siebie.
> Teraz pojawiasz sie od czasu do czasu by zebrac kase a reszte czasu
> spedzasz np. na malowaniu, podrozowaniu itp.
>
> Tak to wyglada za oceanem i nikt nie powie ze to w jakis sposob nie pozwoli
> ci sie rozwinac intelektualnie lub zatracisz sens swego zycia i tym podopbne
> brednie, o których mozna jeszcze uslyszec w Polsce.

oj zapomniales o drobnych szczegolach po drodze ;)

po pierwsze: kasa na wlasny biznes. zwykle pochodzi z banku i/lub
inwestorow. trzeba ich przekonac do wlasnego biznesplanu a potem
niestety jak ci inwestor kase wylozy i ma udzialy, to ma baaaardzo
duzo do powiedzenia. proporcjonalnie do wlozonej kasy ma do
powiedzenia :). czesto wiecej, niz ty.

no i zwykle, 95% pierwszych biznesow bankrutuje ;)
(pierwszych tj. bedacych pierwsza samodzielna firma uruchomiona przez
dana osobe).

No, a ci co zbieraja kase i pojawiaja sie od czasu do czasu to
najpierw sami zasuwaja przy wlasnym biznesie swiatek piatek i
niedziela, 14 godzin na dobe prze ladnych kilka lat.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

Nina M. Miller wrote:
> No, a ci co zbieraja kase i pojawiaja sie od czasu do czasu to
> najpierw sami zasuwaja przy wlasnym biznesie swiatek piatek i
> niedziela, 14 godzin na dobe prze ladnych kilka lat.

a kto powiedzial, ze ma byc latwo?

do góry

"Michał 'Amra' Macierzyński" <m...@p...pl> writes:

> Nina M. Miller wrote:
>> No, a ci co zbieraja kase i pojawiaja sie od czasu do czasu to
>> najpierw sami zasuwaja przy wlasnym biznesie swiatek piatek i
>> niedziela, 14 godzin na dobe prze ladnych kilka lat.
>
> a kto powiedzial, ze ma byc latwo?

No, ja tak zrozumialam z postu kolegi (tego, co zaczal watek): ze
starczy tylko se zalozyc firme, zalozyc nozke na nozke, a potem tylko
kase liczyc, i juz, na Kanary czy inne Hawaje i zyc nie umierac ;)

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

Nina M. Miller wrote:
> No, ja tak zrozumialam z postu kolegi (tego, co zaczal watek): ze
> starczy tylko se zalozyc firme, zalozyc nozke na nozke, a potem tylko
> kase liczyc, i juz, na Kanary czy inne Hawaje i zyc nie umierac ;)

No jak?
Przeciez jest - najpierw konczysz w miatre dobra szkole. Zeby do tego doszlo
musisz wczesnije niezle sie napocic, zeby sie nan dostac + miec kase od
rodzicow na te uczelenie (albo musisz ja zarabiac w trakcie studiow). To juz
jest geste sito.
Potem po dobrej uczelni zazwyczaj masz dobra prace. No ale zadnych
ekstrawagancji - zbierasz na wlasny biznes.
Dopiero potem go otwierasz i zyjesz. Jak zatem widzisz nie jest to takie
proste.

do góry

majus74 <m...@o...pl> napisał(a):

> Najpierw konczysz w miare dobra szkole.
> Znajdujesz prace i zbierasz kase na otworzenie biznesu.
> Otwierasz wlasny biznes i zatrudniasz ludzi czesto madrzejszych od
> siebie.
> Teraz pojawiasz sie od czasu do czasu by zebrac kase a reszte czasu
> spedzasz np. na malowaniu, podrozowaniu itp.
>
> Tak to wyglada za oceanem i nikt nie powie ze to w jakis sposob nie pozwoli
> ci sie rozwinac intelektualnie lub zatracisz sens swego zycia i tym
podopbne
> brednie, o których mozna jeszcze uslyszec w Polsce.
>

Owszem, tylko w USA nie tak łatwo założyć biznes. Tam rynek jest cholernie
konkurencyjny, zaś w takich obszarach rynku, gdzie wystarczy włożyć trochę
kasy, popracować kilka lat i potem odcinać kupony do końca życia, to już
dawno siedzą inni i dokładnie tak robią.

W Polsce epoka zarabiania łatwych pieniędzy też już się skończyła - tam
gdzie czekały pieniądze na odważnych, już dawno ci odważni się znaleźli i
pieniądze zarabiają.

Niemniej jednak życzę powodzenia - kto nie próbuje, ten nie wygrywa.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry