-
1. Data: 2004-12-14 12:04:19
Temat: Jestem wybredny?
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dostalem "kanalami" informacje o pracy i poszedlem z polecenia zlozyc
papiery.
Praktycznie 90% ze bylbym przyjety.
Praca wg informacji telefonicznych od mojego "kontaktu" - operator
komputera w ....swiezo wybudowanym krematorium cmentarnym.
Wsparty "doswiadczeniami" z ogladanych filmow stwierdzilem, ze moge
obslugiwac urzadzenie w ktorym po rolkach do pieca zjedzie trumna a po
kilkunastu minutach z drugiej strony wysypie sie do ladnej urny prochy
pozostale po kremacji. Jesc trzeba a ja od 2 lat nie mam pracy.
Po wstepnej rozmowie okazalo sie, ze przed kremacja trzeba obejrzec
zawartosc trumny, zeby skontrolowac, czy ktos nie podlozyl w trakcie
wystawienia zwlok jakis niepalnych lub wybuchowych przedmiotow, proces
spalania trzeba kontrolowac co jakis czas przez wizjer, a pozostale prochy
wybrac recznie.
Wachalem sie, ale stwierdzilem, ze tyle to chyba przetrzymam.
Po jakims czasie zaproszono mnie na odwiedziny w przyszlym "miejscu pracy".
Przeszedlem pomiedzy otwartymi trumnami z "zawartoscia" do wlasciwych
pomieszczen oraz zapoznalem sie z calym cyklem, ktory mialbym obslugiwac.
Okazalo sie, ze po kontroli zawartosci trumne przewozi sie na wozku
recznym ...to znaczy ja przewoze, do rozpalonego juz pieca. Nastepnie
wozek wpycha...to znaczy ja wpycham, a zawartosc zaczyna plonac. Uwaga -
moze sie zaciac, a wtedy sa problemy i trzeba sie mocowac, zeby dopchnac
na wlaciwe miejsce plonnaca trumne.
Nastepnie przejsc do panelu komputera, i kontrolaowac temperature,
sprawdzajac optycznie czy proces przebiega prawidlowo. Po kremacji wybrac
i wymiesc prochy, wybrac sztuczna szczeke i inne niespalone szczatki,
pozniej czesci organiczne niespalone na proch przemielic w specjalnym
mlynku i calosc przelozyc do urny.
Naturalnie z calym szacunkien naleznym szczatkom ludzkim.
I tak kilka razy dziennie.
Wybaczcie. Jestem typowym leniwym bezrobotnym, ktoremu nie chce sie
pracowac i najchetniej siedzialby na zasilku, mimo, ze juz mu nie
przysluguje - odmowilem, mimo perspektywy kolosalnych zarobkow nieco tylko
ponizej sredniej krajowej.
Czy jestem bardzo wybredny?
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
2. Data: 2004-12-14 12:11:34
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: wojtek <g...@z...pbz>
Krzysztofsf napisał(a):
> Czy jestem bardzo wybredny?
tak,jestes wybredny,ale nie twierdze ze bardzo wybredny
oglądałeś moze "The Grey Zone" ?
-
3. Data: 2004-12-14 12:19:55
Temat: Fascynujace zajecie - ta kremacja! Jestem wybredny?
Od: "M.J." <xjm_reverse&cut@pl_reverse.go2>
Ja tez bym odmowil po takim wprowadzeniu :)
Mimo, ze jest to fascynujace zajecie i pozwala przeprowdzic szczatki ludzkie
w stan blizszy prochowi z ktorego podobno powstalismy :)
no i jeszcze taka swietna placa ....:):):)
----------------------------------
Moze byloby lepiej zlecic to kiejs formie ze wschodu?
To tak na marginesie ...
Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote in
news:opsizyhhqc5g9cba@62.233.223.195-ip-bimap.salsa.
pl:
> Dostalem "kanalami" informacje o pracy i poszedlem z polecenia zlozyc
> papiery.
> Praktycznie 90% ze bylbym przyjety.
> Praca wg informacji telefonicznych od mojego "kontaktu" - operator
> komputera w ....swiezo wybudowanym krematorium cmentarnym.
> Wsparty "doswiadczeniami" z ogladanych filmow stwierdzilem, ze moge
> obslugiwac urzadzenie w ktorym po rolkach do pieca zjedzie trumna a po
> kilkunastu minutach z drugiej strony wysypie sie do ladnej urny
> prochy pozostale po kremacji. Jesc trzeba a ja od 2 lat nie mam
> pracy. Po wstepnej rozmowie okazalo sie, ze przed kremacja trzeba
> obejrzec zawartosc trumny, zeby skontrolowac, czy ktos nie podlozyl w
> trakcie wystawienia zwlok jakis niepalnych lub wybuchowych
> przedmiotow, proces spalania trzeba kontrolowac co jakis czas przez
> wizjer, a pozostale prochy wybrac recznie.
> Wachalem sie, ale stwierdzilem, ze tyle to chyba przetrzymam.
> Po jakims czasie zaproszono mnie na odwiedziny w przyszlym "miejscu
> pracy". Przeszedlem pomiedzy otwartymi trumnami z "zawartoscia" do
> wlasciwych pomieszczen oraz zapoznalem sie z calym cyklem, ktory
> mialbym obslugiwac. Okazalo sie, ze po kontroli zawartosci trumne
> przewozi sie na wozku recznym ...to znaczy ja przewoze, do
> rozpalonego juz pieca. Nastepnie wozek wpycha...to znaczy ja wpycham,
> a zawartosc zaczyna plonac. Uwaga - moze sie zaciac, a wtedy sa
> problemy i trzeba sie mocowac, zeby dopchnac na wlaciwe miejsce
> plonnaca trumne. Nastepnie przejsc do panelu komputera, i kontrolaowac
> temperature, sprawdzajac optycznie czy proces przebiega prawidlowo.
> Po kremacji wybrac i wymiesc prochy, wybrac sztuczna szczeke i inne
> niespalone szczatki, pozniej czesci organiczne niespalone na proch
> przemielic w specjalnym mlynku i calosc przelozyc do urny.
> Naturalnie z calym szacunkien naleznym szczatkom ludzkim.
> I tak kilka razy dziennie.
> Wybaczcie. Jestem typowym leniwym bezrobotnym, ktoremu nie chce sie
> pracowac i najchetniej siedzialby na zasilku, mimo, ze juz mu nie
> przysluguje - odmowilem, mimo perspektywy kolosalnych zarobkow nieco
> tylko ponizej sredniej krajowej.
> Czy jestem bardzo wybredny?
>
-
4. Data: 2004-12-14 12:26:00
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: "Jackare" <j...@i...pl_wytnij_to_>
Powiem ci wlasnego doswiadczenia: pracowalem (krotko bo tylko 3 miesiace
lacznie z praktykami) na bloku operacyjnym kardiochirurgii na sali
operacyjnej jako perfuzjonista- osoba prowadzaca krazenie pozaustrojowe w
trakcie operacji na otwartym sercu. W tym czasie zaboczylem naprawde solidna
dawke cierpienia, smierci, akcji reanimacyjnych itp.
Czlowiek sie od tego odcina. Tak to po postu dziala. Traktuje sie to jak cos
co dzieje sie obok i Ciebie nie dotyczy.
Inaczej chyba sie nie da. Tak pracuja lekarze, strazacy, policja, ratownicy.
Ja odszedlem bo nie bylo mnie stac na taka prace- za malo zarabialem bez
prerspektyw na wiecej, ale zawod i praca byly ekstra- tylko 70-100 opsob
pracuje w Polsce w ym zawodzie.
Mysle ze w Twoim przypadku tez bylaby to kwestia okrzepniecia i izolacji
psychicznej. Czy dalbys rade? Nie wiem. Jedni daja rade, inni pija jeszcze
inni swiruja.
Sadze tez ze czulbys presje otoczenia i jakis mur tabu mokol Ciebie w
zwiazku z wykonywana praca, chyba ze utzrymywalbys ze siedzisz tylko przy
komputerze- wtedy musialbyws opowiadac ciekwaostki i takie tam bzdury...
Mysle ostatecznie ze jezeli czlowiek bardzo naprawde nie musi to nie
powinien sie pchac w takie miejsca.
--
Jackare
Bytom
-
5. Data: 2004-12-14 12:33:33
Temat: Re: Fascynujace zajecie - ta kremacja! Jestem wybredny?
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Tue, 14 Dec 2004 12:19:55 +0000 (UTC), M.J.
<xjm_reverse&cut@pl_reverse.go2> napisał:
> Moze byloby lepiej zlecic to kiejs formie ze wschodu?
> To tak na marginesie ...
Alez chetnych bedzie pelno.
Pisalem, ze ja poszedlem kanalami z polecenia.
Jesli wsrod krewnych i znajomych krolika nie bedzie chetnych, oferta pewno
wyjdzie na zewnatrz - sadze, ze wiele osob juz pracujacych w zakladach
pogrzebowych (licznych) zamieni kopanie dolow w czesto deszczu i mrozie na
prace w ciepelku.
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
6. Data: 2004-12-14 12:42:49
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Tue, 14 Dec 2004 13:26:00 +0100, Jackare
<j...@i...pl_wytnij_to_> napisał:
> Inaczej chyba sie nie da. Tak pracuja lekarze, strazacy, policja,
> ratownicy.
> Ja odszedlem bo nie bylo mnie stac na taka prace- za malo zarabialem bez
> prerspektyw na wiecej, ale zawod i praca byly ekstra- tylko 70-100 opsob
> pracuje w Polsce w ym zawodzie.
> Mysle ze w Twoim przypadku tez bylaby to kwestia okrzepniecia i izolacji
> psychicznej. Czy dalbys rade? Nie wiem. Jedni daja rade, inni pija
> jeszcze
> inni swiruja.
Tez robilem takie porownania - ale praca wylacznie ze zwlokami to nie
praca przy ratowaniu zycia. Mimo, ze ktos wspominal mi nawet o znajomym
patologu sadowym, ktory jest w pelni normalny mimo wykonywanej
pracy....jak widac jestem za malo zdesperowany i zbyt obawiam sie niestety
mozliwych zmian psychicznych. Zwlaszcza, ze obawiam sie rowniez, ze w moim
przypadku (wiek) po rozpoczeciu takiej pracy musialbym dociagnac w niej
raczej juz do emerytury. Moze jeszcze za 2 lata bezrobocia i bym sie nie
zastanawial?
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
7. Data: 2004-12-14 13:13:59
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: "Karol" <l...@w...pl>
> Czy jestem bardzo wybredny?
Tak jesteś, niektórzy muszą kopać ręcznie groby aby zarobić na chleb dla
dzieci, tak więc praca na stanowisku operatora była by super.
-
8. Data: 2004-12-14 14:37:42
Temat: Re: Fascynujace zajecie - ta kremacja! Jestem wybredny?
Od: wojtek <g...@z...pbz>
M.J. napisał(a):
> Ja tez bym odmowil po takim wprowadzeniu :)
>
> Mimo, ze jest to fascynujace zajecie i pozwala przeprowdzic szczatki ludzkie
> w stan blizszy prochowi z ktorego podobno powstalismy :)
ty też kiedyś umrzesz! będziesz wolał gnić czy zostać spalonym?
cokolwiek wybierzesz to ktoś to będzie musiał zrobić z szacunkiem
przysługującym zmarłym,jak widać brakuje ci tego szacunku bo myślisz że
jesteś nieśmiertelny
> no i jeszcze taka swietna placa ....:):):)
jeżeli ktoś jest 2 lata na bezrobociu to powinien lecieć na kolanach za
średnią krajową bo niektórzy pracują za minimum egzystencjalne o wiele
ciężej
-
9. Data: 2004-12-14 14:40:57
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: Michał Szeląg <l...@w...pl>
> Czy jestem bardzo wybredny?
>
Jak mogłeś taką zajebistą robotę olać idź ty!
--
=======================================
Między duszą a materią pośredniczy matematyka.
=======================================
-
10. Data: 2004-12-14 15:08:51
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: "ewela" <e...@o...pl>
> Dostalem "kanalami" informacje o pracy i poszedlem z polecenia zlozyc
> papiery.
> Praktycznie 90% ze bylbym przyjety.
> Praca wg informacji telefonicznych od mojego "kontaktu" - operator
> komputera w ....swiezo wybudowanym krematorium cmentarnym.
> Wsparty "doswiadczeniami" z ogladanych filmow stwierdzilem, ze moge
> obslugiwac urzadzenie w ktorym po rolkach do pieca zjedzie trumna a po
> kilkunastu minutach z drugiej strony wysypie sie do ladnej urny prochy
> pozostale po kremacji. Jesc trzeba a ja od 2 lat nie mam pracy.
> Po wstepnej rozmowie okazalo sie, ze przed kremacja trzeba obejrzec
> zawartosc trumny, zeby skontrolowac, czy ktos nie podlozyl w trakcie
> wystawienia zwlok jakis niepalnych lub wybuchowych przedmiotow, proces
> spalania trzeba kontrolowac co jakis czas przez wizjer, a pozostale prochy
> wybrac recznie.
> Wachalem sie, ale stwierdzilem, ze tyle to chyba przetrzymam.
> Po jakims czasie zaproszono mnie na odwiedziny w przyszlym "miejscu pracy".
> Przeszedlem pomiedzy otwartymi trumnami z "zawartoscia" do wlasciwych
> pomieszczen oraz zapoznalem sie z calym cyklem, ktory mialbym obslugiwac.
> Okazalo sie, ze po kontroli zawartosci trumne przewozi sie na wozku
> recznym ...to znaczy ja przewoze, do rozpalonego juz pieca. Nastepnie
> wozek wpycha...to znaczy ja wpycham, a zawartosc zaczyna plonac. Uwaga -
> moze sie zaciac, a wtedy sa problemy i trzeba sie mocowac, zeby dopchnac
> na wlaciwe miejsce plonnaca trumne.
> Nastepnie przejsc do panelu komputera, i kontrolaowac temperature,
> sprawdzajac optycznie czy proces przebiega prawidlowo. Po kremacji wybrac
> i wymiesc prochy, wybrac sztuczna szczeke i inne niespalone szczatki,
> pozniej czesci organiczne niespalone na proch przemielic w specjalnym
> mlynku i calosc przelozyc do urny.
> Naturalnie z calym szacunkien naleznym szczatkom ludzkim.
> I tak kilka razy dziennie.
> Wybaczcie. Jestem typowym leniwym bezrobotnym, ktoremu nie chce sie
> pracowac i najchetniej siedzialby na zasilku, mimo, ze juz mu nie
> przysluguje - odmowilem, mimo perspektywy kolosalnych zarobkow nieco tylko
> ponizej sredniej krajowej.
> Czy jestem bardzo wybredny?
>
> --
> Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
Nie mogę tego zrozumieć - czyli lepiej jest być na czyimś garnuszku?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl