-
11. Data: 2013-05-21 10:32:41
Temat: Re: Jak pracodawcy niszczą Polskę i produkują bezrobocie
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
>> A jak sobie wyobrażasz egzystencję pracownika nazywającego się Mirosław
>> Grocholski, pracujący w firmie kilka lat, ktury zaczyna się podawać za
>> Adama
>> Beredę, bez wiedzy pracodawcy?
>
> To nie jest dla mnie jasne, czy on zatrudnił się jako Bereza (to
Bereda
> jest spotykane) czy też w pewnym momencie ,,zmienił tożsamość'',
> co wydaje mi się mało prawdopodobne, o czym potem.
Nie wiem czy pszywłaszczył tożsamość, czy podawał się tylko za Adama Beredę.
Ale pamiętam więcej: Pyżanowski pszyszedł kiedyś i powiedział, że Mirek
zniknął z listy płac, a pracuje. Jako współprojektant programu
kadrowo-płacowego miałam dostęp do systemu, sprawdziłam, był normalnie
widoczny jako Mirosław Grocholski. Nie sprawdzałam czy na liście był Adam
Bereda, skoro nie zgłosił się do pracy, nie pszyszło mi to do głowy.
________
>> Moim pracodawcą [..] muj
>> szef, kierownik działu, Ryszard Pyżanowski,
>> oraz w pewnym zakresie kadry.
>
> Oświeć mnie jak owe kadry dały się namówić na cudowną przemianę
> tożsamości?
Dla mnie jest oczywiste, z perspektywy, znając dalsze fakty, że musiały
mieszać w tym służby policyjne.
_____________
>> Skoro szef pyta się w jakimś dniu rano dwukrotnie "Czy nie było tu Adama
>> Beredy?"
>> to oznacza, że wiedział, że Mirosław Grocholski podaje się za Adama
>> Beredę,
>> a szef reprezentował pracodawcę.
>> Dodatkowo nie wyobrażam sobie, [..] by prezes
>> Leszek Mazurkiewicz nie wiedział o tym.
>>
>
> Nie bardzo znam się na prawie ale to, co na szybko wyszukałem:
>
> ,,działania polegające na używaniu za autentyczny, podrabianiu lub
> przerabianiu dokumentu lub używaniu takiego dokumentu jako
> autentycznego (art. 270 § 1 KK) i zagrożone są one karą od 3
> miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.''
>
> ,,Po drugie, karalne jest przygotowanie do czynów opisanych powyżej
> (art. 270 § 3 KK) pod groźbą grzywny, ograniczenia wolności lub
> pozbawienia wolności do lat 2.''
>
> Imć Grocholski podpisując cokolwiek jako Bereza fałszuje
> dokumenty (IMO). Jeśli jego zwierzchnik (bądź zwierzchnicy) wie o
> tym to jest współsprawcą.
Zgadzam się.
> O ile to się zdarza, że ktoś sobie przywłaszcza cudzą tożsamość,
> podobnie jak zdarza się, że ktoś fałszuje świadectwo czy dyplom
> osiągając w ten sposób mniejsze czy większe korzyści (dokąd
> sprawa się nie wyda), to zamieszanie w takie pospolite
> przestępstwo szefa, wyższego szefa i t.d. wydaje się mało
> prawdopodobne.
Gdyby Grocholski pszyszedł z "ulicy" mogło by tak być,
ale skoro pracował wcześniej jako Mirosław Grocholski, to zmiana na Adama
Beredę nie była by możliwa bez wiedzy szefa, wyższego szefa, kadr.
> Jakie korzyści _oni_ z tego mieli, ponosząc jednak
> ryzyko?
Podejżewam szantaż by mnie wywalić z pracy, połączony jednak z uzyskiwanie
satysfakcji z dokopania komuś (mi) - ale to drugie było raczej dalekim tłem.
> Chyba, że organizowali duże wyłudzenie (np. z banku,
> firmy ubezpieczeniowej). Wtedy jednak docieramy do dosyć
> subtelnej kwestii kto jest a kto nie jest pracodawcą?
Tej części wywodu nie rozumiem. Wiem, że szukasz motywu drugiej strony.
Co on z tego miał ( w mamonie)? Nic nie miał, i dlatego zakład upadł.
Miał straty, pszepraszam za zarozumiałość, ale zakład stracił dobrego
pracownika.
W okresie tym powiedziałam i podtszymuję, "zakład nie znajdzie w powiecie
tak dobrego informatyka jak ja za te pieniądze."
________________
> Czy /cappo di tutti cappi/
Nie rozumiem.
> jest pracodawcą czy nie? Zatrudnia,
> ,,zwalnia'', płaci, przydziela zadania, rozlicza z wykonania.
> Prawie jak normalny pracodawca. Jeśli w ten sposób
> rozszerzymy pojęcie ,,pracodawcy'' to rzeczywiście ,,pracodawcy
> niszczą Polskę ..'' etc. Bo działalność przestępcza zazwyczaj szkodzi
> społeczeństwu (być może dlatego jest zwalczana =:-)).
Nie jestem prawnikiem, ale to akurat jest dość dokładnie zdefiniowane.
Pracodawcą w sensie kodeksu pracy jest pracownik mający odpowiednie
uprawnienia (do kierowania pracą - ważne pszy BHP, zwykle kierownik i wyżej,
nie pamiętam, czy pracodawcą jest kierownik typu p.o. (pełniący obowiązki,
zdaje się nie, albo w połowie).
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
-
12. Data: 2013-05-21 14:26:58
Temat: Re: Jak pracodawcy niszczą Polskę i produkują bezrobocie
Od: AMX <r...@b...cy>
On Tue, 21 May 2013 10:32:41 +0200,
Stokrotka <o...@g...pl> wrote:
Podsumujmy fakty (przynajmniej tak, jak je zrozumiałem).
Pan X jest zatrudniony w firmie i figuruje w dokumentach jako pan
X. W pewnym momencie pan X staje się panem Y, za wiedzą szefów,
działu kadr i prawdopodobnie policji. Ponieważ Ty mając dostęp do
dokumentów kadrowych, wiesz o tej przemianie, wylatujesz z
pracy.
Widzę tu dwie możliwości:
- jest to jakaś grupka przestępcza, która coś chce w ten sposób
osiągnąć ale nie mam pojęcia co. Nie bardzo widzę jakie
korzyści mogliby osiągnąć podejmując wysiłek i *ryzyko* zmiany
tożsamości X na Y.
- akcja policji bądź innego ABC. Przemiana X w Y służy albo temu,
aby pan X zniknął (coś w rodzaju świadka koronnego) albo temu,
aby pojawił się pan Y (coś w rodzaju tworzenia legendy agenta).
>> Chyba, że organizowali duże wyłudzenie (np. z banku,
>> firmy ubezpieczeniowej). Wtedy jednak docieramy do dosyć
>> subtelnej kwestii kto jest a kto nie jest pracodawcą?
> Tej części wywodu nie rozumiem. Wiem, że szukasz motywu drugiej strony.
Dokładnie. Nic nie dzieje się bez przyczyny. A przynajmniej nie
spotkałem się z przypadkiem aby ktoś podejmował duży wysiłek, nie
mając na widoku odpowiednich korzyści (niekoniecznie
finansowych).
> Co on z tego miał ( w mamonie)? Nic nie miał, i dlatego zakład upadł.
Źle postawione pytanie. Jeśli ,,on'' to pan X, to miał korzyści.
Ponoć w co drugim wariatkowie jest pacjent, który sądzi, że jeśli
będzie podawał się za Napoleona to stanie się Napoleonem. Jeśli
,,on'' to zakład, wtedy grupka, która zorganizowała tę akcję nie
była zainteresowana korzyściami zakładu ale własnymi.
>> Czy /cappo di tutti cappi/
> Nie rozumiem.
W strukturach mafijnych ,,boss wszystkich bossów''.
>> jest pracodawcą czy nie? Zatrudnia,
>> ,,zwalnia'', płaci, przydziela zadania, rozlicza z wykonania.
>> Prawie jak normalny pracodawca. Jeśli w ten sposób
>> rozszerzymy pojęcie ,,pracodawcy'' to rzeczywiście ,,pracodawcy
>> niszczą Polskę ..'' etc. Bo działalność przestępcza zazwyczaj szkodzi
>> społeczeństwu (być może dlatego jest zwalczana =:-)).
>
> Nie jestem prawnikiem, ale to akurat jest dość dokładnie zdefiniowane.
> Pracodawcą w sensie kodeksu pracy jest pracownik mający odpowiednie
> uprawnienia
Brzmi to dość sprzecznie. Nie wnikając, chodzi mi o nieco inny
aspekt. Pracodawcą jest przedsiębiorca (lub grupa w zależności od
formy prawnej).
Przedsiębiorca - a więc i pracodawca - to osoba, która prowadzi
_legalną_ działalność w celu osiągnięcia zysku. Podkreślam
legalną, gdyż wszelkie organizacje przestępcze nie są
przedsiębiorstwami ani nie są pracodawcami, pomimo że zachodzi
czasami łudzące podobieństwo. Również grupa kolesi, która stworzy
fasadową firmę, czy też przejmie władzę nad istniejącą firmą nie
może być rozumiana jako pracodawca.
Dlatego kwestionuję Twoje uogólnienie ,,pracodawcy niszczą Polskę...''
Pozdrawiam
AMX
--
adres w rot13
Nyrxfnaqre Znghfmnx r...@b...cy
-
13. Data: 2013-05-21 17:07:40
Temat: Re: Jak pracodawcy niszczą Polskę i produkują bezrobocie
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
> Podsumujmy fakty (przynajmniej tak, jak je zrozumiałem).
>
> Pan X jest zatrudniony w firmie i figuruje w dokumentach jako pan
> X. W pewnym momencie pan X staje się panem Y, za wiedzą szefów,
> działu kadr i prawdopodobnie policji.
> Ponieważ Ty mając dostęp do dokumentów kadrowych,
Nie, ja byłam informatykiem, nie miałam dostępu do dokumentuw kadrowyh,
miałam dostęp do programu kadowego, bady danych, wszystkiego co było w
komputerku.
> ponieważ...wiesz o tej przemianie, wylatujesz z pracy.
Ja nie wiedziałam o pszemianie, ja się o niej dowiedziałam kilkanaście lat
potem , z powodu kandydowania pana X na radnego.
Ja nie wyleciałam z pracy dlatego, że wiedziałam o pszemianie, ja byłam
celem intrygi w sytuacji bez wyjcia, z czego całkiem nie zdawałam sobie
sprawy.
Według "reżysera" , masona -
1.miałam prawdopodobnie pszyjęć do wiadomości że X na zasadzie świadka
koronnego zmienił się w Y, bez zobaczenia dokumentuw, bez dostatecznej
podstawy, bym kryła X,
i tym sposobem trafiła samowolnie do mafi. Wtedy była bym posłusznym
żołnieżykiem, pionkiem , a fakt krycia X byłyby moim pszetępstwem o jakie by
mnie szantażowano.
2. miano mnie skłucić Y: słyszałm z plotek, ale być może było to
podpuszczanie mnie,
że X napisał bardzo negatywną opinię o systemie kadrowym , ktury
programowałam, i podpisał się Y.
Y był bardzo dobrym fahowcem (moim kolegą z roku) i małam uwieżyć , że jesem
fahowo niczym.
Wybrałam 3 rozwiązanie, pewnie zaskające dla masona: nie zareagowałam na
zwolnienie mnie.
_____________
> Widzę tu dwie możliwości:
>
> - jest to jakaś grupka przestępcza, która coś chce w ten sposób
> osiągnąć ale nie mam pojęcia co. Nie bardzo widzę jakie
> korzyści mogliby osiągnąć podejmując wysiłek i *ryzyko* zmiany
> tożsamości X na Y.
Ja się domyślam, ale to się zdaje się nie nadaje do napisania.
Ja byłam celem, pan X był niczym, w perfidnym planie masona.
Mason miał wpływ na służby policyjne , i one pomogły w tej operacji.
Koszt operacji to osłabienie zakładu. Dla mnie jest tylko jedno poboczne
pytanie:
czy zakład miał na tym stracić (znaczy czy pszy okazji celem było niszczenie
pszemysłu polskiego), czy też był to tylko efekt uboczny (pszehulanie tego
co jest).
> - akcja policji bądź innego ABC. Przemiana X w Y służy albo temu,
> aby pan X zniknął (coś w rodzaju świadka koronnego)
Tak miał pewnie pan X wmawiane. On ma też pszekręcone, życie, ale on
zyskiewał pieniężnie, miął i ma z czego żyć (duża pensja- sama widziałam;
pensja i pszywileje radnego, bo mimo małej ilości głosuw został radnym bo
był pierwszy na liście),
a ja jestem bezdomana.
> albo temu,
> aby pojawił się pan Y (coś w rodzaju tworzenia legendy agenta).
Nie doczytałeś się, że Y nie musi się pojawiać, on istniał, i mam nadzieję
istnieje.
To muj kolega z roku. Skoro pewnie dysponowano jego dokumentami, to znając
kolegę, zdecydowanie był szantazowany, i nie robił tego dobrowolnie.
Nie wykluczam jednak, że obaj i X i Y pracowali dla wywiadu, myśleli, że
polskiego, okazało się, że obcego, patsz dzisiejszy wątek na polityce, ale
tego tu wprost nie widać.
(pl.soc.polityka wątek "Komorowski uważa CIA za wrogi wywiad")
_____________
>.nie spotkałem się z przypadkiem aby ktoś podejmował duży wysiłek,
> nie mając na widoku odpowiednich korzyści (niekoniecznie
> finansowych).
>
>> Co on z tego miał ( w mamonie)? Nic nie miał, i dlatego zakład upadł.
>
> Źle postawione pytanie. Jeśli ,,on'' to pan X, to miał korzyści.
"On" - miałam na myśli masona , kilka szczebli wyżej.
X był lub jest pionkiem, jest niczym w ręku masona.
________________
>,,pracodawcy niszczą Polskę ..'' etc. Bo działalność przestępcza zazwyczaj
>szkodzi
> społeczeństwu
> Pracodawcą jest przedsiębiorca (lub grupa w zależności od
> formy prawnej).
Na potszeby tej dyskusji mogę pszyjąć taką definicję.
> Przedsiębiorca - a więc i pracodawca - to osoba, która prowadzi
> _legalną_ działalność w celu osiągnięcia zysku.
Nie, to definicja prawna lub książkowa , coś w tym stylu.
W praktyce pszedsiębiorcą jest człowiek z odpowiednimi uprawnieniami, nie
zaś człowiekiem dążący do zysku. Stąd tyle afer o działaniu pszedsiębiorcy
lub członka rady itp, na szkodę jakiejś działaności gospodarczej.
_______
> Dlatego kwestionuję Twoje uogólnienie ,,pracodawcy niszczą Polskę...''
Gdy pracodawca coś ma, a ma zwykle zakład, firmę lub władzę....
to nie koniecznie traktuje tego jak uczą w szkole, jak nażędzie do zysku, i
pomnażania dobra społecznego itp.
Traktuje to co posiada jak malec zabawkę w piaskownicy:
1. bawi się tym ;(kieruje zakładem)
2. Zabiera jak ma nastruj drugiemu bżdącowi; (walczy o udziały, niszczy
konkurencję)
3. Celuje zabawką w kolegę, nie patsząc, że ta się zapsuje gdy będzie nią
bił (niszczy własny zakład).
Małe dziecko- mała zabawka, duże dziecko - duża zabawka.
Niestety większość zabaw w piaskownicy,
bez nadzoru dorosłego kończy sie puktem 3.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/