Mamy taki problem.

Jest nas 5 pracowników niewielkej firmy informatycznej która dobrze się rozwija
i robi duże projekty.

Mamy taki problem, my pracujemy z obsługą dużych firm, firma zarabia dobrze,
mamy dwójkę szefów, którzy kupili sobie po nowym drogim(ponad 100tys.)
samochodzie, laptopie, komórce, zatrudnili dyrektora handlowego któremu też
dali samochód, z jednego programu, których każdy z nas robi miesięcznie po 2-3
sztuki, firma zarabia po 25tys. Natomiast mamy po 1700 brutto, ja jestem nie z
Warszawy i w Wawie wynajmuję mieszkanie za 900zł. Mam dziewczynę na którą też
czasem trzeba trochę wydać, telefon na który wydaję 100-150, muszę płacić
rachunki i coś jeść. Często nie starcza na jedzenie, powiedzieć to w pracy się
wstydzę ale dalej tak nie mogę. Szefostwo jest młode każdy ma do 35 lat, ja mam
24, wykształcenie, doświadczenie, trzy języki obce(nie zupełnie obcy rosyjski,
angielski, francuski) i dużą cheć pracy w tej firmie, ponieważ praca jest
interesująca. Jeśli też uważacie że to nie jest normalne, to spróbujcie coś
doradzić, proszę, za poświęcony czas na odpowiedź dziękuję.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Jeśli też
> uważacie że to nie jest normalne, to spróbujcie coś doradzić, proszę,
> za poświęcony czas na odpowiedź dziękuję.

Nie rozumiem co chcesz normalizowac?
Jak za komuny - wszyscy mamy rowne zoladki i potrzeby?
Masz 4 wyjscia:
1) Pogodzic sie z sytuacja
2) Poprosic o podwyzke
3) Zmienic miejsce pracy
4) Zalozyc wlasna firme.

Wlasciciele zainwestowali w start firmy, zaryzykowali zatrudniajac was wiec
chca miec z tego wymierne profity.
Dyrektor handlowy jest wazny bo to on sprzedaje produkty i od jego
obrotnosci wy tez macie pensje.

Jesli jestes niezastapiony - idz i pros o podwyzke.
Jesli mozna cie latwo zastapic... Sam sobie odpowiedz..

Takie zycie - kapitalizm - nagradza tych, ktorzy ryzykuja.

A normalizacje to mozna stosowac.. Ale nie w prywatnym zakladzie..

do góry

> Nie rozumiem co chcesz normalizowac?
> Jak za komuny - wszyscy mamy rowne zoladki i potrzeby?
> Masz 4 wyjscia:
> 1) Pogodzic sie z sytuacja
> 2) Poprosic o podwyzke
> 3) Zmienic miejsce pracy
> 4) Zalozyc wlasna firme.

te 4 wyjscia akurat przed sobą widzę, chodzi mi o lepsze z nich.

> Wlasciciele zainwestowali w start firmy, zaryzykowali zatrudniajac was wiec
> chca miec z tego wymierne profity.
> Dyrektor handlowy jest wazny bo to on sprzedaje produkty i od jego
> obrotnosci wy tez macie pensje.

No tak, własnie, dyrektor handlowy, który od miesięc nie uzyskał żadnego
klienta. hmmmm..... na samochód mu co prawda poszło trochę, laptop kosztował, w
tym momencie ja zarobiłem dla firmy jakiś pieprzone 75 tys. z czego dostalem
1100.... I nie odpowiedziałeś uważasz tą sytuację za normalną? Samo istnienie
dyrektrów handlowych nie nieguję ale tylko wtedy kiedy oni ZAROBIAJĄ

> Jesli jestes niezastapiony - idz i pros o podwyzke.
> Jesli mozna cie latwo zastapic... Sam sobie odpowiedz..

Niema ludzi nie zastąpionych, każdego się da, tylko oczywiście że w każdego
nowego człowieka trzeba zainwestować, w naukę naprzykład.

> Takie zycie - kapitalizm - nagradza tych, ktorzy ryzykuja.

hmmmm..... jak ty sobie wyobrażasz zaryzykowanie przeze mnie BEZ PIENIĘDZY, BEZ
nieruchomości, bez możliwości wziąć kredyt?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

h...@t...by napisał(a):

> Mamy taki problem.
>
> Jest nas 5 pracowników niewielkej firmy informatycznej która dobrze się
rozwija
>
> i robi duże projekty.
>
> Mamy taki problem, my pracujemy z obsługą dużych firm, firma zarabia
dobrze,
> mamy dwójkę szefów, którzy kupili sobie po nowym drogim(ponad 100tys.)
> samochodzie, laptopie, komórce, zatrudnili dyrektora handlowego któremu
też
> dali samochód, z jednego programu, których każdy z nas robi miesięcznie po
2-3
> sztuki, firma zarabia po 25tys. Natomiast mamy po 1700 brutto, ja jestem
nie z
> Warszawy i w Wawie wynajmuję mieszkanie za 900zł. Mam dziewczynę na którą
też
> czasem trzeba trochę wydać, telefon na który wydaję 100-150, muszę płacić
> rachunki i coś jeść. Często nie starcza na jedzenie, powiedzieć to w pracy
się
> wstydzę ale dalej tak nie mogę. Szefostwo jest młode każdy ma do 35 lat,
ja mam
>
> 24, wykształcenie, doświadczenie, trzy języki obce(nie zupełnie obcy
rosyjski,
> angielski, francuski) i dużą cheć pracy w tej firmie, ponieważ praca jest
> interesująca. Jeśli też uważacie że to nie jest normalne, to spróbujcie
coś
> doradzić, proszę, za poświęcony czas na odpowiedź dziękuję.

Ale o co ci właściwie chodzi ? Czy kłuje cię, że szefowie zarabiają za dużo
czy to, że ty zarabiasz za mało.

Nie zajmuj się zarobkami szefów i ich samochodami, bo to nie twoja sprawa.

Zajmuj się wyłącznie swoimi sprawami.

Jeśli uważasz, że zarabiasz za mało, to zażądaj podwyżki. Tylko musisz to
uzasadnić - są w sieci zestawienia zarobków na różnych stanowiskach. Znajdź
ile mniej więcej zarabiają podobni do ciebie i to może być argumentem. Dodaj
do tego własne kompetencje, efektywną pracą do tej pory (nie wątpię w to),
liczbą ukończonych projektów, stażem pracy i pójdź z tym do szefa. Jak go
przekonasz, to dostaniesz podwyżkę, albo jakąś perspektywę, że jeśli będzie
tak dalej pracował, to co coś tam ...

O swoje trzeba się dopominać - jak wszyscy siedzicie cicho, to szefowie
zacierają ręce.

Najlepiej też podpatruj jak faceci robią takie dobre interesy - trzeba się
uczyć. Za parę lat sam założysz własną firmę i ty będziesz jeździł dobrym
samochodem i opierdalał dyrektora handlowego, że kiepsko sprzedaje.

Natomiast radzę ci ze szczerego serca. Absolutnie nie interesuj się
zarobkami szefów, to nie twój cyrk i nie twoje małpy. Żaden szef czy
właściciel firmy nie zniesie pracownika, co mu zagląda do kasy i wypomina
samochody czy komóry - wywali cię bez zmrużenia oka.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

h...@w...by wrote:
> w tym momencie ja zarobiłem dla firmy jakiś pieprzone 75 tys.
> z czego dostalem 1100....

Nie rozumiem dlaczego w takim razie nie założysz własnej
firmy, skoro zarabiasz dla innej 75k z którego dostajesz
1,1k. W czym problem?

--
FYI: "Ja jestem osłem i Ty jesteś osłem" -- Anthony de Mello
A tak poza tym to dziś jest mój 10375 dzień życia, sprawność
intelektualna 61.8%, psychiczna -22.3% a fizyczna 52.0% :-)
http://nerdquiz.sgh.waw.pl/ - polska wersja quizu dla nerdów

do góry

hmm zgadzam sie w 99% ;-)
tylko jedno male ,,ale'':

> Najlepiej też podpatruj jak faceci robią takie dobre interesy - trzeba się
> uczyć. Za parę lat sam założysz własną firmę i ty będziesz jeździł dobrym
> samochodem i opierdalał dyrektora handlowego, że kiepsko sprzedaje.

po co czekac pare lat?
jesli robisz miesiecznie 3 programy po 25 tys.
to stac Cie na to, zeby zaplacic handlowcowi 10 tys.
i robic to dalej ,,na siebie''. Za 3 miesiace kupisz sobie
samochod za 100,000 a juz za miesiac laptopa i komorke ;-).

tylko zebys zaraz nie odkryl, ze z tych 25 tys jakie bierzecie za program
20 natychmaist wraca do firmy, ktora to kupuje w postaci ,,prezentu''
dla prezesa, szefa IT czy tp...

...albo ze Twoj szef ,,calkiem przypadkiem'' nazywa sie tak samo jak
klient... :>

:-<

no, ale mozliwe, ze wszyskto jest piknie i OK i mozesz zaczac dzialalnosc
konkurencyjna.

pozdrawiam

romekk

do góry

> z jednego programu, których każdy z nas robi miesięcznie po 2-3
> sztuki, firma zarabia po 25tys. Natomiast mamy po 1700 brutto, ja jestem nie z
> Warszawy i w Wawie wynajmuję mieszkanie za 900zł. Mam dziewczynę na którą też
>[...]

Odpowiedz sobie szczerze na dwa pytania:

1. Czy Ty sam (bez udziału firmy, w której pracujesz) byłbyś w stanie pisać
i sprzedawać takie programy, o jakich mówisz, za chociaż połowę tej
ceny?
2. Czy firma jest w stanie zastąpić Ciebie jakimś innym programistą i nadal
tworzyć te sprzedawane za 25 tys. zł. programy bez Twojego udziału?

Jeśli na pierwsze odpowiesz "tak" lub na drugie "nie", to masz możliwości
zmiany swojej sytuacji. Jeśli zaś na pierwsze odpowiesz "nie", a na drugie
"tak", to ciesz się z tego, co masz.

TŁ

do góry

Odpowiedź jest bardzo prosta.

Ponieważ to nie jest pisanie w jakimś konkretnym języku tylko są pewne
środowiska(w których się korzysta i z C++ i z baz(Oracle, MS SQL) i z asp...),
na które firma ta ma wyłączność sprzedaży w Polsce. Ja nie wiem dokładnie ale z
wykorzystaniem w celach developerskich też mogą być jakies ograniczenia.
Pozatym nawet jeżeli tych ograniczeń niema to za wersiję developerską trzeba
wyłożyć tak ze 100 tys. których ja POPROSTU NIEMAM.
Oczywiście są środowiska konkurencyjne ktorych jeszcze nikt nie przedstawia w
Polsce, ale ponieważ tworzone aplikacji są przeznaczone dla wielkiego biznesu,
to trudno wystąpić o przedstawicielstwo bez żadnej historji firmy(ktorą ja
przypuszczam że zalożę po pozyczce w jakis 4-5 tys.) i potem baaaardzo trudno
znaleźć takiego pierwszego klienta. tzn. trudno dla mnie ponieważ niemam
pieniędzy, dla innych(tych kto jednak ma) trudno ponieważ nie mają informacji,
wiedzy i umiętności.


> h...@w...by wrote:
> > w tym momencie ja zarobiłem dla firmy jakiś pieprzone 75 tys.
> > z czego dostalem 1100....
>
> Nie rozumiem dlaczego w takim razie nie założysz własnej
> firmy, skoro zarabiasz dla innej 75k z którego dostajesz
> 1,1k. W czym problem?
>
> --
> FYI: "Ja jestem osłem i Ty jesteś osłem" -- Anthony de Mello
> A tak poza tym to dziś jest mój 10375 dzień życia, sprawność
> intelektualna 61.8%, psychiczna -22.3% a fizyczna 52.0% :-)
> http://nerdquiz.sgh.waw.pl/ - polska wersja quizu dla nerdów


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Odpowiedź jest bardzo prosta.

Ponieważ to nie jest pisanie w jakimś konkretnym języku tylko są pewne
środowiska(w których się korzysta i z C++ i z baz(Oracle, MS SQL) i z asp...),
na które firma ta ma wyłączność sprzedaży w Polsce. Ja nie wiem dokładnie ale z
wykorzystaniem w celach developerskich też mogą być jakies ograniczenia.
Pozatym nawet jeżeli tych ograniczeń niema to za wersiję developerską trzeba
wyłożyć tak ze 100 tys. których ja POPROSTU NIEMAM.
Oczywiście są środowiska konkurencyjne ktorych jeszcze nikt nie przedstawia w
Polsce, ale ponieważ tworzone aplikacji są przeznaczone dla wielkiego biznesu,
to trudno wystąpić o przedstawicielstwo bez żadnej historji firmy(ktorą ja
przypuszczam że zalożę po pozyczce w jakis 4-5 tys.) i potem baaaardzo trudno
znaleźć takiego pierwszego klienta. tzn. trudno dla mnie ponieważ niemam
pieniędzy, dla innych(tych kto jednak ma) trudno ponieważ nie mają informacji,
wiedzy i umiętności.


> Odpowiedz sobie szczerze na dwa pytania:
>
> 1. Czy Ty sam (bez udziału firmy, w której pracujesz) byłbyś w stanie pisać
>     i sprzedawać takie programy, o jakich mówisz, za chociaż połowę tej
>     ceny?
> 2. Czy firma jest w stanie zastąpić Ciebie jakimś innym programistą i nadal
>    tworzyć te sprzedawane za 25 tys. zł. programy bez Twojego udziału?
>
> Jeśli na pierwsze odpowiesz "tak" lub na drugie "nie", to masz możliwości
> zmiany swojej sytuacji. Jeśli zaś na pierwsze odpowiesz "nie", a na drugie
> "tak", to ciesz się z tego, co masz.
>
> TŁ
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Odpowiedź jest bardzo prosta.

Ponieważ to nie jest pisanie w jakimś konkretnym języku tylko są pewne
środowiska(w których się korzysta i z C++ i z baz(Oracle, MS SQL) i z asp...),
na które firma ta ma wyłączność sprzedaży w Polsce. Ja nie wiem dokładnie ale z
wykorzystaniem w celach developerskich też mogą być jakies ograniczenia.
Pozatym nawet jeżeli tych ograniczeń niema to za wersiję developerską trzeba
wyłożyć tak ze 100 tys. których ja POPROSTU NIEMAM.
Oczywiście są środowiska konkurencyjne ktorych jeszcze nikt nie przedstawia w
Polsce, ale ponieważ tworzone aplikacji są przeznaczone dla wielkiego biznesu,
to trudno wystąpić o przedstawicielstwo bez żadnej historji firmy(ktorą ja
przypuszczam że zalożę po pozyczce w jakis 4-5 tys.) i potem baaaardzo trudno
znaleźć takiego pierwszego klienta. tzn. trudno dla mnie ponieważ niemam
pieniędzy, dla innych(tych kto jednak ma) trudno ponieważ nie mają informacji,
wiedzy i umiętności.


> po co czekac pare lat?
> jesli robisz miesiecznie 3 programy po 25 tys.
> to stac Cie na to, zeby zaplacic handlowcowi 10 tys.
> i robic to dalej ,,na siebie''. Za 3 miesiace kupisz sobie
> samochod za 100,000 a juz za miesiac laptopa i komorke ;-).



> tylko zebys zaraz nie odkryl, ze z tych 25 tys jakie bierzecie za program
> 20 natychmaist wraca do firmy, ktora to kupuje w postaci ,,prezentu''
> dla prezesa, szefa IT czy tp...

Nie chodzi o szefa IT czy cos innego, poprostu jest nie zajęty kawałek rynku i
prawie niema konkurencji w tym co robimy i jak robimy. Ale z klientem
oczywiscie że się chleje by utrzymać kontakty osobiste, zawsze na koszt firmy,
tylko męczy to już trochę jak glodny idziesz pić, a glodnym wygłądać
niemożesz...

> ...albo ze Twoj szef ,,calkiem przypadkiem'' nazywa sie tak samo jak
> klient... :>
>
> :-<
>
> no, ale mozliwe, ze wszyskto jest piknie i OK i mozesz zaczac dzialalnosc
> konkurencyjna.

patrz powyżej

> pozdrawiam
>
> romekk
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry