Fri, 14 Jan 2005 10:08:22 +0100, na pl.praca.dyskusje, Daniel Rychcik
napisal(a):

> Jednak mimo wszystko zawsze jest tylko KOSZTEM, takim jak właśnie
> księgowa, sekretarka, sprzątaczka itp. Nie generuja dochodów, tak jak
> programista, handlowiec itp. - ale jest takim "złem koniecznym".

To zrob rownanie - KOSZT INFORMATYKA - KOSZT UTRACONEJ SZANSY = ZYSK FIRMY
i od razu wyjdzie ze informatyk generuje zysk. Jesli KOSZT INFORMATYKA >
KOSZT UTRACONEJ SZANSY to takiej firmie informatyk i komputery sa kula u
nogi i powinna wrocic do ery liczydel tudziez kalkulatorow (byle nie
programowalnych).

Kyniu

--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/

do góry

Fri, 14 Jan 2005 11:21:53 +0100, na pl.praca.dyskusje, Krzysztofsf
napisal(a):

> "ksiegowy stwierdzil, ze w zaden sposob nie potrafi zaksiegowac obejrzenia
> filmu wojennego jako koszt uzyskania przychodu". :))

Kiepski ksiegowy. A na upartego art Art. 94 Kodeksu Pracy:

Pracodawca jest obowiązany w szczególności:
8) zaspokajać w miarę posiadanych środków socjalne potrzeby pracowników,

I nawet mamy ustawowe uzasadnienie poniesionego wydatku.

Kyniu

--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/

do góry

Re to: krzysztofsf [Fri, 14 Jan 2005 10:03:07 +0100]:


> Tu jest podstawowy problem z praca informatyka.
> Jak wszystko chodzi bezawaryjnie, to "po co on nam jest potrzebny,
> tylko sie obija".

W zasadzie to dokladnie odwrotnie: dobry informatyk to taki, ktory
musi sie pojawiac na tyle zadko ze prawie nikt go nie kojarzy ;)
Ok, jest w tym lekka przesada, ale rzeczywiscie znam faceta ktory
administrujac siecia w rozglosni radiowej wpadl do sekretariatu
z prosba o wydrukowanie czegostam (drukarka mu akurat padla), i...
dostal informacje ze powinien sie udac do informatyka ;)

Chociaz przyznaje Ci racje ze maaaalo kto zdaje sobie sprawe ze
to 'obijanie sie' to nie do konca tak wyglada...


Kira

do góry

In article <eb2n0ahvi7s5.xtbwxe4fyt03$.dlg@40tude.net>, Kyniu wrote:
> To zrob rownanie - KOSZT INFORMATYKA - KOSZT UTRACONEJ SZANSY = ZYSK FIRMY
> i od razu wyjdzie ze informatyk generuje zysk. Jesli KOSZT INFORMATYKA >
> KOSZT UTRACONEJ SZANSY to takiej firmie informatyk i komputery sa kula u
> nogi i powinna wrocic do ery liczydel tudziez kalkulatorow (byle nie
> programowalnych).

To znajdź teraz paragraf na zaksięgowanie KOSZTU UTRACONEJ SZANSY ;-)

Daniel
--
\ Daniel Rychcik INTEGRAL Science Data Centre, Versoix/Geneve, CH
\---------------------------------------------------
-----------------
\ GCM/CS/MU/M d- s++:+ a- C+++$ US+++$ P+>++ L+++$ E--- W++ N++ K-
\ w- O- M PS+ PE Y+ PGP t+ 5 X- R tv b+ D++ G+ e+++ h--- r+++ y+++

do góry

"Daniel Rychcik" wrote in message...
>...Jednak mimo wszystko zawsze jest tylko KOSZTEM, takim jak właśnie
> księgowa, sekretarka, sprzątaczka itp. Nie generuja dochodów, tak
> jak
> programista, handlowiec itp. - ale jest takim "złem koniecznym".
>

Nie zgodze sie z tym niestety, bo jak komputery dobrze pracuja, to
generatory dochodow moga jeszcze szybciej dzialac :)

Pozdrawiam Grzegorz

do góry

On 2005-01-14, Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl> wrote:
> Fri, 14 Jan 2005 11:21:53 +0100, na pl.praca.dyskusje, Krzysztofsf
> napisal(a):
> > "ksiegowy stwierdzil, ze w zaden sposob nie potrafi zaksiegowac obejrzenia
> > filmu wojennego jako koszt uzyskania przychodu". :))
> Kiepski ksiegowy. A na upartego art Art. 94 Kodeksu Pracy:
> Pracodawca jest obowiązany w szczególności:
> 8) zaspokajać w miarę posiadanych środków socjalne potrzeby pracowników,
> I nawet mamy ustawowe uzasadnienie poniesionego wydatku.
Gdzie w wątku była mowa o biletach na film dla _pracowników_?

Pozdrawiam
Czesiu
--
[...] nie można znaleźć kogoś, kto się nie odzywa
/"CyberJoly Dream", Nina Liedtke/

do góry

Tak czytam i czytam te posty i czesc ludzi narzeka ciagle ze studenci psuja
rynek, nie przesadzacie???? a jakie maja wyjscie?? kazdy pracodawca pierwsze
pytanie jakie zadaje to jakie ma Pan doswiadczenie, a nie jaka ma Pan wiedze, a
jak student ma zdobyc doswiadczenie???, doswiadczeniem nie dorowna zaprawionemu
pracownikowi, wiec musi ciac koszty tak zeby dano mu szanse i zeby mogl sie
wykazac badz nie, tak wnioskuje z wiekszosci postow ze student powienien chyba
przez cale studia balowac a od razu po nich zarejstrowac sie jako bezrobotny, i
sobie wegetowac na zasilku, to jest wyjscie?? na pewno nie dla studenta, to
rynek wytworzyl taka sytuacje wiec nie obwiniajcie za wszystko studentow,
myslicie ze latwo studiowac dziennie do tego pracowac na 3/4 etatu zgodnie z
kierunkiem, i to robiac praktycznie to samo (jesli jest sie dobrym) co nie
jeden pracownik w firmie za wynagrodzenie o mniej wiecej 2/3 nizsze tylko dla
tego ze jest sie studentem, obecnie pracodawca mysli student rowna sie tania
sila robocza, a jak jest dobry to tym lepiej a jak zly wymienimy na innego,
malo ktory pracodawca wycenie rzeczywista przydatnosc studenta w firmie

pozdrawiam
student


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Stanislaw Chmielarz wrote:

> Jest kosztem, ale wyobraz sobie przykladowa hurtownie gdzie w godzinach
> szczytu padnie jakis element systemu i nie mozna nic sprzedac. W ciagu 15
> minut hurtownia opustoszeje i zostana pelne wozki towaru do rozladowania bo
> kupujacy nie maja czasu czekac na uruchomienie sprzedazy i pojda gdzie
> indziej.(To jest przyklad z zycia).

widzialem taka sytuacje w supermarkecie, w ktorym kiedys pracowalem;
to byl calkiem duzy obiekt i w dzien przed swietami bozego narodzenia
nastapila awaria - wtedy, kiedy bylo najwiecej klientow - padl system
kasowy - kilkadziesiat kas po prostu przestalo dzialac; naprawde znikoma
liczba klientow pozostawila wozki i poszla sobie - wiekszosc wolala
poczekac, bo za duzo czasu by stracili na dojechnie do innego sklepu i
napelnienie wozkow swoimi wymarzonymi produktami; cala awaria trwala
przynajmniej 30 minut - ale sadze, ze znacznie dluzej;

adas;

do góry

In article <c...@p...art.pl> adasiek <p...@p...wp.pl> writes:
>From: adasiek <p...@p...wp.pl>
>Subject: Re: Ile informatyk - administrator na godziny ?
>Date: Fri, 14 Jan 2005 21:10:26 +0100
>Stanislaw Chmielarz wrote:
>
>> Jest kosztem, ale wyobraz sobie przykladowa hurtownie gdzie w godzinach
>> szczytu padnie jakis element systemu i nie mozna nic sprzedac. W ciagu 15
[]
>nastapila awaria - wtedy, kiedy bylo najwiecej klientow - padl system
>kasowy - kilkadziesiat kas po prostu przestalo dzialac; naprawde znikoma
>liczba klientow pozostawila wozki i poszla sobie - wiekszosc wolala

Widzisz roznice pomiedzy kupcami kupujacymi towar w hurtowni (gielda
spozywcza) przed otwarciem sklepu a klientami supermarketu?


--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.

do góry

Stanislaw Chmielarz wrote:

> >> Jest kosztem, ale wyobraz sobie przykladowa hurtownie gdzie w godzinach
> >> szczytu padnie jakis element systemu i nie mozna nic sprzedac. W ciagu 15
> []
> >nastapila awaria - wtedy, kiedy bylo najwiecej klientow - padl system
> >kasowy - kilkadziesiat kas po prostu przestalo dzialac; naprawde znikoma
> >liczba klientow pozostawila wozki i poszla sobie - wiekszosc wolala
>
> Widzisz roznice pomiedzy kupcami kupujacymi towar w hurtowni (gielda
> spozywcza) przed otwarciem sklepu a klientami supermarketu?

mowisz tak, jakby slowa "hurtownia" i "supermarket" mialy odgornie (moze
ustawowo??) sprecyzowane znaczenie i wszystkie hurtownie i supermarkety
byly dokladnie identyczne;

adas;

do góry