eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 51. Data: 2002-05-11 22:55:46
    Temat: Re: Tak sobie siedze i mysle...
    Od: <g...@p...onet.pl>


    > > - czy ktos z P.T. Dyskutantow prowadzi dzialalnosc gospodarcza,
    ZATRUDNIAJAC
    > > (!) przynajmniej jednego pracownika?
    >
    > Tak

    1. ciesze sie, ze choc jedna osoba.
    2. przeraza mnie, ze TYLKO jedna osoba...

    >
    > Praca jest może i towarem, ale dosyć specyficznym.

    zgadzam sie.

    > Kupując telewizor w
    > sklepie, nie powiesz: wezmę go, ale za 100 zł.

    wystarczy isc na targ albo do pasera ;)

    > Pracownikowi możesz,
    > manipulując nim zapłacić w sytuacjach skrajnych kilka procent tego, co
    > wypracowuje.

    Wg Ciebie ktos proponuje mi swoja stawke w zamian za oferowana przeze mnie
    prace - to ja manipuluje nim?

    > Jest więc różnica pomiędzy pracą, jako towarem, a czymś, co
    > tym towarem jest w istocie. Ludzie ponadto nie są towarem; jak ich
    > widzisz na ulicy, nie są zapakowani w kartony. Jeżeli będziesz traktował
    >   ludzi instrumentalnie, to człowiek-narzędzie może Ci pewnego dnia
    > "uciąć rączkę".

    Eech.... praca jest o tyle specyficznym towarem, ze wystepuje w dwojakiej roli -
    czynnika produkcji nabywanego przez przedsiebiorcow i zasobu oferowanego przez
    pracownikow. A po ludzku - najczesciej ludzie posiadaja do zaoferowania jedynie
    prace wlasnych rak i glowy. I tyle.

    A co do ciecia... Niezaleznie od Twojego postepowania tak moze sie stac.
    Wystarczy, ze masz cos, co zainteresuje pasera. A jesli jeszcze masz slabo
    zabezpieczone mieszkanie...

    > Czasem płacę więcej za towar, np. w osiedlowym sklepiku. Głupio by mi
    > było, gdyby córka mojego sąsiada musiała dorabiać sobie w lokalnym
    > burdelu, nie chcę też , żeby jego syn interesował się radiem w moim
    > samochodzie, jak stary pójdzie z torbami, bo zakupy robiłem tylko w
    > supermarkecie.

    To b. ladnie i rozsadnie, ale przyklad jest zle dobrany. Czy zatrudnilbys owa
    corke czy syna, mimo, ze nic nie umieja, do swojej malej firmy, tylko po to, by
    nie zasilac szeregow zlodzei czy pracownikow burdeli? Drastyczne, wiem.

    >
    > Jeżeli traktować człowieka jak marzędzie, to z pełną konsekwencją.
    > Potrzebuję dobrego specjalisty, to być może przez jakiś czas on będzie
    > zarabiał lepiej niż ja, bo jest narzędziem drogim. Dlaczego? Bo ja mam
    > prawo do całego zysku, a on tylko do swego wynagrodzenia.

    Dokladnie. Ale tylko wtedy, jesli jego praca przyczynia sie do rozwoju firmy.
    Ale wtedy raczej traktuje jego place jako inwestycje, platna ratalnie (szkoda,
    ze nie ksiegowo :( ), a nie jako koszty biezace, z wszystkimi implikacjami tego
    faktu.

    pozdrawiam,

    glos


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 52. Data: 2002-05-11 22:58:56
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: "Wrangler" <a...@i...pl>


    > widze proste rozwiazanie, zeby nie dostawac w 4 litery - sam stan sie
    > pracodawca. Rusz glowa, sprzedaj samochod, mieszkanie, zaciagnij pozyczki
    i
    > otworz jakis maly biznes. Powstajesz sobie czasem o 4 rano, pospisz z 3
    godz na
    > dobe, popracujesz czasem po 20 godzin na dobe (bez placonych godzin i
    > nadgodzin! ;) )... I tak z rok. A potem podyskutujesz z pracownikiem,
    ktory
    > bedzie nazywac Cie naciagaczem i wyzyskiwaczem, bo mu nie dales podwyzki.
    I
    > nieistotne, ze firma wciaz jedzie na minusie - sluszne roszczenia
    pracownika
    > musza byc natychmiast zaspokojane.

    Widzisz Ty znowu o założeniu działalności .... ustaliliśmy że nie każdy w
    kraju ją może rozwinąć, musi być równowaga , muszą być ci co dają pracę i co
    ją otrzymują. Idąc tym tropem, próbowałem Ci podopowiedzieć że w tej
    sytuacji pracodawca będzie w jeszcze lepszej sytuacji !!!!
    No chyba że teraz się myślę ........to już nic nie napiszę w tym poście :-(

    Wrangler



  • 53. Data: 2002-05-11 23:05:08
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>

    > Potwierdzasz moje przypuszczenia, że złodziejstwo jest najlepszym
    biznesem:
    > - niskie nakłady na środki trwałe, niska bariera wejścia
    > - pracownicy na u. o dzieło (włamywacze, paserzy, prawnicy, audytorzy)
    > - wysoka oczekiwana stopa zwrotu zainwestowanego kapitału
    > - brak konieczności dostępu i korzystania z surowców naturalnych
    > - duże ryzyko, dające zastrzyk adrenaliny, biznesmeni to lubią

    No wlasnie istnieje wiele drog, a stopa zwrotu jest tym wyzsza im wyzsze
    jest
    ryzyko(przewaznie).



  • 54. Data: 2002-05-11 23:07:39
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>


    "No Name" <v...@w...pl> wrote in message
    news:3CDD95C1.5000602@wp.pl...
    > Użytkownik Efro napisał:
    > >>Być może dla robotnika budowlanego duża "elastyczność zatrudnienia" jest
    > >>OK; na stanowiskach wymagających kwalifikacji, doświadczenia i
    > >>planowania praca z doskoku mija się z celem.
    > >
    >
    > > Wlasnie, pracodawca o tym wie i sam bedzie takich ludzi trzymal
    > > bo mu to sie bedzie po prostu oplacalo,
    > (...)
    > Chodzi mi, o to, że część pracodawców nie kieruje się tym, co im się
    opłaca
    >

    Mowi sie trudno, maja do tego prawo bo to ICH interes, tak samo jak np.
    twoj jest telewizor i mozesz zrobic z nim co zechcesz, np. pisuar.



  • 55. Data: 2002-05-11 23:13:25
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>


    "Wrangler" <a...@i...pl> wrote in message
    news:abk2b5$e0m$1@news.tpi.pl...
    > > Być może dla robotnika budowlanego duża "elastyczność zatrudnienia" jest
    > > OK; na stanowiskach wymagających kwalifikacji, doświadczenia i
    > > planowania praca z doskoku mija się z celem. Nie wiem, czy skorzystał
    > > byś z prawnika, który dziś zajmuje się nieruchomościami, jutro będzie
    > > radcą prawnym w wytwórni wody sodowej, a w zeszłym roku zarabiał
    > > zbierając winogrona.
    >
    > Ja śledzę rynek pracy dla informatyków też i wiem iż teraz w modzie praca
    na
    > kontrakty, krótki czas, umowy o dzieło. Tylko że tak prawdę mówiąc to się
    ma
    > 2-3 kontrakty przez ileś mscy w roku a potem i tak się jest w plecy,bo się
    > nic nie ma !!! To nie jest dobre, może dla pracodawcy ale nie na odwrót
    !!!
    >

    Jak to nic nie ma. A wolny czas to droga chodzi...

    Powaracajac do tematu to juz setny raz powtarzam, ze pracodawca kieruje
    sie tylko jednym kryterium: ZYSKIEM.

    Tak samo ty kierujesz sie w swoim zyciu. Dam prosty przyklad: kupujac
    telewizor patrzysz na wskaznik przydatnosc/cena. Im wskaznik bedzie lepszy
    tym predzej kupisz dany model. Guzik cie obchodzi ze dziesiatki dzieci na
    Tajwanie/Korei/Chinach
    zdzieralo sobie palce zeby go wyprodukowac, za talerz ryzu.



  • 56. Data: 2002-05-11 23:17:31
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>


    "No Name" <v...@w...pl> wrote in message
    news:3CDD8DB8.9030006@wp.pl...
    > Użytkownik Wrangler napisał:
    > >>Doskonała propozycja, można się przelicytować, kto większa szuja.
    > >
    > > Tyle że zawsze wśród Was znajdą się tacy którzy oczywiście powiedzą, że
    > > trzeba się było zwolnić, albo założyć własną działalność, albo że
    pracownik
    > > to i tak złodziej, itd, itd ...
    > > Zawsze trzymacie własny punkt widzenia...
    > >
    > Dlaczego zwracasz się do mnie używając pluralis majestaticus? Nie jestem
    > ani szlachetnie urodzony, ani nie należę do partii komunistycznej (oni
    > do siebie mówią: "Wy"), więc ten tytuł mi nie przysługuje:)
    >
    > Jestem w tej ciekawej sytuacji, że znam sprawy z obu stron. Miałem
    > pracodawcę, który bezpodstawnie równał mnie z ziemią, potem zapraszał na
    > obiad. Straszył mnie zwolnieniem, wiedząc, że miałem 100 000 kredytu
    > hipotecznego, więc gotów byłem zrobić naprawdę dużo, żeby się
    > odpieprzył. Miałem też sekretarkę, której podniosłem wynagrodzenie netto
    > z 1300 na 2000, a ona upomniała się o 700 "premii jubileuszowej", bo
    > jakiś baran, jeszcze za czasów, gdy jubileuszówki nie były obzusowane,
    > wpisał do regulaminu, że jubileusz jest co roku.
    >
    > Faktem niezaprzeczalnym jest to, że pracownik jest stroną słabszą,
    > albowiem zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie; wymaga ochrony przez
    > prawo.
    >
    > Co do zakładania działalności, to prześledziłem losy moich znajomych,
    > którzy mają firmy. Wyszło na to, że z nielicznymi wyjątkami mieli od
    > czego zacząć: albo dom, albo pieniądze od rodziców, albo dostęp do
    > rynku, bo tatuś z branży. Zrobiłem też bilans tego, co mógłbym
    > zainwestować, gdybym jak większość z nich coś miał na początek: dom -
    > 200 000, samochód dla żony 50 000, utrzymanie całości za ostatnie lata
    > 150 000, pozostały do spłacenia kredyt 150 000. Na początek by
    > wystarczyło na małą firemkę. Moj tatuś i mamusia nie chcieli jednak
    > zostać członkami partii komunistycznej, więc na początek miałem jedynie
    > dwie rączki i dyplom, na resztę musiałem zapracować. O ile pracowników
    > rozumiem, to pracodawców nie szanuję, bo większość z nich to mierzwa,
    > której Bóg dał pieniądze zrządzeniem losu, bo bez nich by sobie w życiu
    > nie poradzili.

    Co tu duzo gadac, zeby do czegokolwiek w zyciu dojsc trzeba miec
    przyslowiowy lud szczescia.
    Teraz jest naprawde ciezko zaczac, ale kiedys bylo latwiej.




  • 57. Data: 2002-05-11 23:18:21
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: <g...@p...onet.pl>

    >
    > Widzisz Ty znowu o założeniu działalności .... ustaliliśmy że nie każdy w
    > kraju ją może rozwinąć, musi być równowaga , muszą być ci co dają pracę i co
    > ją otrzymują. Idąc tym tropem, próbowałem Ci podopowiedzieć że w tej
    > sytuacji pracodawca będzie w jeszcze lepszej sytuacji !!!!
    > No chyba że teraz się myślę ........to już nic nie napiszę w tym poście :-(
    >
    >
    > Widzisz Ty znowu o założeniu działalności .... ustaliliśmy że nie każdy w
    > kraju ją może rozwinąć, musi być równowaga , muszą być ci co dają pracę i co
    > ją otrzymują. Idąc tym tropem, próbowałem Ci podopowiedzieć że w tej
    > sytuacji pracodawca będzie w jeszcze lepszej sytuacji !!!!
    > No chyba że teraz się myślę ........to już nic nie napiszę w tym poście :-(
    >

    Im wiecej osob bedzie zakladac wlasna dzialalnosc gospodarcza, tym bardziej
    bardziej malec beda szeregi pracownikow. Z kolei im mniej liczni beda
    proletariusze, tym ich pozycja przetargowa bedzie rosnac (wzrost wartosci dobra
    rzadkiego). Widzisz, jakie to proste - zatem, chcac polepszyc dole pracownikow,
    zaloz wlasna dzialalnosc. :)

    I - czy zal Ci, ze pracodawcy beda w lepszej sytuacji? To moze im tego ustawowo
    zabronic? Sa juz precedensy - przypominam np. przepis, obowiazujacy jeszcze do
    lat 80 - max. pow. prywatnego domu mogla wynosic 220 m2. Jesli byla wieksza,
    dom podpadal pod kwaterunek. Ustawodawcom bylo wlasnie zal, ze komus moze sie
    lepiej powodzic i chcieli to "skorygowac". ;)

    Powazniej: zawsze beda miec lepiej ci, ktorzy madrze zaryzykuja. Zwykla i
    odwieczna prawda. A nie na miejscu jest zadac prawnego "wyrownania szans", bo:
    - owi ryzykanci pracuja rowniez na rzecz ogolu (np. placa podatki do wspolnej
    kasy, tworza miejsca pracy),
    - owi ryzykanci przeniosa wlasna aktywnosc w inne rejony i bedzie ogolna
    przykrosc. Sa ryzykantami, a nie filantropami.
    A ci, ktorzy nie chca zaryzykowac, badz ich nie stac - trudno - musza
    zaakceptowac warunki panujace na rynku. Rynek zas tworza pospolu pracodawcy,
    pracownicy i panstwo.

    I troche teorii - sytuacja na rynku pracy to zwykla gra popytu i podazy, silnie
    jednak regulowana przez panstwo (ceny minimalne, procedury, itp). Jesli zmienia
    sie popyt (oferty pracy) - spada ilosciowo, badz zmienia kierunki zainteresowan
    (inne kwalifikacje, etc), to na to MUSI zareagowac podaz (pracownicy). I
    reaguja. Ci, ktorzy nie dostrzegaja koniecznosci dostosowania sie, badz nie sa
    w stanie jej podolac, laduja na bruku. Laduja rowniez ci, ktorych pracodawcy
    nie potrafili sie dostosowac. I to jest przykre, ale nieuniknione.

    pozdrawiam,

    glos


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 58. Data: 2002-05-11 23:25:18
    Temat: Re: Tak sobie siedze i mysle...
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>


    > Jeżeli traktować człowieka jak marzędzie, to z pełną konsekwencją.
    > Potrzebuję dobrego specjalisty, to być może przez jakiś czas on będzie
    > zarabiał lepiej niż ja, bo jest narzędziem drogim. Dlaczego? Bo ja mam
    > prawo do całego zysku, a on tylko do swego wynagrodzenia.

    Dobrze ujete. Jezeli mialby dostawac to co sam wypracowal, to przewaznie
    przez kilka pierwszych lat musialby przynosic kase do firmy, bo firma ma
    ujemny bilans.
    Niestety cos takiego jak spolki pracownicze nie wypalily, a powstaly i
    istnialy,
    potem puscily plajte, bo ludzie przerabali zyski i nie rozwijali firm. Teraz
    takich
    eksperymentow juz sie nie robi(chyba)



  • 59. Data: 2002-05-11 23:26:18
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl>

    Użytkownik "Wrangler" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:abk79q$igj$1@news.tpi.pl...

    > Dokończymy jutro... słabo myślę o tej porze !

    OK, ja tez ide spac.
    Dobrej nocy.
    :o)

    Pzdr.

    Marcin/.Barman



  • 60. Data: 2002-05-11 23:30:37
    Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
    Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>



    No Name wrote:

    > Użytkownik Sebol napisał:
    > >
    > > (...)wiem kto tu jest zlodziejem.
    > > Bynajmniej nie pracodawca ale panstwo ktore kradnie moje pieniadze ktore
    > > zamiast do mnie ida dla tych pierdzistolkow zwiazkowcow (...)
    >
    > Państwo nie jest instytucjš zewnętrznš, mamy takie, jak ludzie którzy je
    > tworzš. Zwišzkowcy biorš ochłapy, w porównaniu do lepiej zorientowanych.
    > Czy wiesz np., że producentomonter pewnej renomowanej marki samochodów
    > to zakład pracy chronionej? To znaczy, że ty do każdego samochodziku
    > dajesz grosik, może i więcej. Czy wiesz, że jeden z producentów
    > luksusowych mebli nazywa je rękodziełem artystycznym i zaniża stawkę
    > VAT? Czy wiesz, że pewien miły współobywatel ma skromny procent od
    > dostaw surowca energetycznego do naszego kraju? Myślisz, że on tak sobie
    > w domu siedział, pomyślał, zrobił i ma? Tak dobrze, to nawet w Stanach
    > nie ma.
    >
    >

    Wystepuje po prostu skrajna nierownosc jesli chodzi o dostep do pewnych rynkow

    i koszty prowadzenia dzialalnosci na korzysc klienteli politycznej
    (oligarchow,
    zagranicy, panstwowych monopoli itd.) zarowno na szczeblu lokalnym jak i
    centralnym
    - wolny rynek - wolne zarty:)


    Pozdrawiam
    Darek

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1