eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 151. Data: 2005-09-05 21:33:28
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Koziorozec [Mon, 5 Sep 2005 22:20:07 +0200]:


    > Jeśli już chcesz się koniecznie udzielać

    Juz sie nie chce, uzalajcie sie do woli ;) Have fun ;)

    > Jeśli mu Twoje rady nie pasują, to nie brnij w nie dalej!
    > Może właśnie źle radzisz?

    Mozliwe. Biorac pod uwage, ze i tak nic nie zrobi, to napewno
    zle mu radze mowiac ze powinien cos zrobic. Logiczne.

    > A gdybyś pamiętała i o tym, to może byłabyś pokorniejsza
    > wobec życia i innych.

    Nie zamierzam byc pokorniejsza. A co mi da rozpamietywanie
    jak mi zle bylo? Nic kompletnie. Moze poza tym, ze skupie sie
    na porazkach co z kolei sprawi, ze nastawie sie negatywnie do
    kazdego nastepnego dzialania jakie podejmuje. Bezsens i tyle.

    > A to by Ci się przydało, bo możesz kiedyś trafić na osobę
    > bardziej cwaną od Ciebie.

    A nie trafiam? O, to fajnie.

    > "Wyciągnąć wnioski" - i zapomnieć, jak to było mi źle, jak
    > nikt mi nie chciał pomóc (i też było mi źle)

    Naprawde nie mozesz scierpiec, ze jak mi sie lapa obsunie to
    nie siadam na dupie ryczac i zlorzeczac, tylko ide na piwo,
    analizuje sytuacje i szukam wyjscia? No to sorry, ale tylko
    dla Twojego komfortu psychicznego tego nie bede zmieniac.

    Pod pojeciem "pomoc" rozumiem nie klepanie po plecach, bo
    od tego mam przyjaciol, ale rzetelna rade co mozna w takiej
    sytuacji zrobic. I nie obrazam sie, jak akurat mi sie ta
    rada nie spodoba tylko sie nad nia zastanawiam. Do czego
    akurat dzisiaj mnie moj wspolnik zmusil -- spsul mi humor
    totalnie, ale ze racje niewatpliwie ma, wiec ja nie mam do
    niego pretensji. Tak to dziala miedzy kumplami.

    > a na grupie pokazywać jaka to ja jestem silna i nic mnie
    > nie rusza, bo akurat teraz jest mi dobrze???

    Sluchaj kociatko, gowno wiesz o mnie i o moim zyciu, wiesz?
    Dorobilas sobie zmyslna teoryjke na temat mnie, a mi sie nie
    chce zyciorysu tu pisac. Kim jestem, jak zyje i jak zylam,
    co robie, co mnie rusza -- ja wiem. A Twoja ocena tego mnie,
    wybacz, malo interesuje.


    Kira


  • 152. Data: 2005-09-05 21:49:32
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    news:dfic9h$co0$1@nemesis.news.tpi.pl...

    >
    > Przelicz ile Ci zzeraja podatki, przelicz ile Ci zzera
    > ZUS, a potem jeszcze wez pod uwage, ze pracodawca musi
    > na Tobie zarobic drugie tyle, ile dostajesz do reki.
    > I ile Ci wyszlo?
    >

    Uzupelnie cyferkami.
    Otoz to, co pracownik na umowie o prace dostaje na reke stanowi ok. 57%
    tego, co na niego wydaje pracodawca (pracodawca wydaje wiecej niz pensje
    brutto, bo sa jeszcze skladki bedace po stronie pracodawcy). Przy wyzszych
    kwotach ten procent sie zmniejsza (progi podatkowe).

    Mozna to sobie policzyc doswiadczalnie np. na kalkulatorze online ze strony
    http://www.infostaff.com.pl/pl/dodatki-kalkulator.ph
    p , ktory wylicza m.in.
    koszty pracodawcy (calkowite).

    do podatkow nalezy jeszcze dodac VAT placony przez nas za kazdym razem, gdy
    kupujemy cokolwiek, w wysokosci najczesciej 22% ceny produktu.

    I.


  • 153. Data: 2005-09-05 21:50:08
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Rafal Skoczylas <n...@s...org>

    On Mon, 05 Sep 2005 22:48:41 +0200, Krzysztofsf wrote:
    > A ja ci walne ciekawy artykul.
    > http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2901213.html

    A ja pozwolę sobie skomentować kilka zdań wyrwanych z kontekstu.


    | "Pojechał do Londynu. Najpierw na budowę, robota przy rozgarnianiu
    | betonu, Polacy zasuwali nawet w przerwie.[...]"

    ...do tego pewnie za jedną siedemnastą normalnej stawki.
    A potem jest płacz, że w biedronce płacą 500 zł.
    Cóż, skoro są tacy, co się za tyle godzą...


    | "Na początku łapiesz cokolwiek, choćby 3 funty za godzinę."

    No, no, fajnie. Szczególnie w zestawieniu z 4,5 funta, które jest
    minimalną legalną płacą.


    | "Pracy szukał pięć miesięcy, rozesłał ponad tysiąc CV. Mówi,
    | że w Londynie możesz dostać pracę, jaką chcesz..."

    :)


    | "...jeżeli umiesz walczyć i pracować, nawet po 70 godzin
    | w tygodniu."

    Chciałbym zobaczyć anglika, który pracuje 70 godzin w tygodniu,
    ba 40 godzin.


    | "Zmywał naczynia za 2 funty. [...]"

    Fajowo.


    | "W kieszeni ma polski licencjat z zarządzania i marketingu
    | Bielskiej Wyższej Szkoły Biznesu i Informatyki"

    I pracuje jako barman...


    n.
    --
    The most important key to achieving great success is to decide
    upon your goal and launch, get started, take action, move.


  • 154. Data: 2005-09-05 21:55:14
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 05-09-2005 o 23:49:32 Immona <c...@w...zpds.com.pl>
    napisał:

    > Uzupelnie cyferkami.
    > Otoz to, co pracownik na umowie o prace dostaje na reke stanowi ok. 57%
    > tego, co na niego wydaje pracodawca (pracodawca wydaje wiecej niz pensje
    > brutto, bo sa jeszcze skladki bedace po stronie pracodawcy). Przy
    > wyzszych kwotach ten procent sie zmniejsza (progi podatkowe).

    Oczywiście dochodzą (po stronie pracodawcy) koszty związane z przepisami
    nie bezpośrednio związanymi z płacą w rodzaju okularów do pracy przy
    komputerze i tak dalej, i tak dalej.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 155. Data: 2005-09-05 21:56:33
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Immona [Mon, 5 Sep 2005 23:49:32 +0200]:


    > Uzupelnie cyferkami. [...]

    Nom. I tak jak pisalam: pracodawca charytatywnie nie zatrudnia,
    wiec pracownik musi zarobic nie tylko na swoja pensje, nie tylko
    na obciazenia po obu stronach, ale takze na firme. Dlatego tez
    wiekszosci zarobionych przez siebie pieniedzy nawet na oczy nie
    zobaczy, nie mowiac juz o ich dostaniu do reki.


    Kira


  • 156. Data: 2005-09-05 21:58:28
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Mon, 05 Sep 2005 21:50:08 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):

    > I pracuje jako barman...

    I jakos dobrze im tam.....



  • 157. Data: 2005-09-05 21:58:56
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <p...@g...pl>
    Krzysztofsf napisał(a):

    >> Walnę Ci kilka tytułów IMHO ciekawych książek:
    >>
    >
    > A ja ci walne ciekawy artykul.
    > http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2901213.html

    I jaki to ma związek z tymi książkami? Bo nie załapałem.

    > Dorabiacie na sile ideologie do nienormalnej rzeczywistosci.
    > Ludzie wybieraja normalnosc, co widac na powyzszym.

    Nie. Znajdujemy sposób jak dobrze żyć w tej nienormalnej rzeczywistości.

    > Za komuny tez byli tacy, co sie odnajdowali w owczesnych realich i
    > dziwili, ze komus moze to nieodpowiadac, jak to przeciez takie proste.

    A kto tu się dziwi, że realia nie odpowiadają? Kto z nas chwali te
    realia? Wyciągasz jakieś błędne wnioski z czytanycgh postów.

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl


  • 158. Data: 2005-09-05 22:06:02
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Mon, 05 Sep 2005 21:58:56 +0000, Paweł 'Styx' Chuchmała
    napisał(a):

    > I jaki to ma związek z tymi książkami? Bo nie załapałem.

    tak ogolnie uzupelnilem do tonacji watku - moze akurat niekozniecznie w
    zwiazku z twoimi wypowiedziami (nie chce mi sie juz sledzic szczegolow)

    Pare razy powtarzalem i powturze kolejny - dyskusje na temat aktywnosci
    bezrobotnych ich postawy itp. to bicie piany.
    Jesli nie zmienia sie realia , czyli ilosc miejsc pracy dostepnych na
    rynku, to mozna jedynie jakosciowo zmieniac sklad grupy bezrobotnych, bez
    zmniejszenia ich ilosci. I za kazdym razem miec dokladnie te same
    pretensje do tych, ktorzy sie "nie zalapali". Wiadra wody nie wlejesz do
    szklanki - nie ma szans.


  • 159. Data: 2005-09-05 22:10:34
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <p...@g...pl>
    Krzysztofsf napisał(a):

    > Pare razy powtarzalem i powturze kolejny - dyskusje na temat aktywnosci
    > bezrobotnych ich postawy itp. to bicie piany.

    Ogólnie tak. Ale zauważ, że tutaj zdarza się rozmawiać o bardziej
    konkretnych przypadkach.

    > Jesli nie zmienia sie realia , czyli ilosc miejsc pracy dostepnych na
    > rynku, to mozna jedynie jakosciowo zmieniac sklad grupy bezrobotnych, bez
    > zmniejszenia ich ilosci. I za kazdym razem miec dokladnie te same
    > pretensje do tych, ktorzy sie "nie zalapali". Wiadra wody nie wlejesz do
    > szklanki - nie ma szans.

    Ale możęsz wziąć wiadro i nalać z niegopełną szklankę. A możesz usiąść i
    się użalać nad pustą szklanką, że całego wiadra do niej nie zmieścisz. ;)

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl


  • 160. Data: 2005-09-05 22:14:46
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Krzysztofsf [Tue, 06 Sep 2005 00:06:02 +0200]:


    > Jesli nie zmienia sie realia , czyli ilosc miejsc pracy
    > dostepnych na rynku [...]

    Moze Cie zaskocze, ale znam co najmniej kilkanascie etatow,
    ktore siedza od jakiegos czasu nieobsadzone bo po prostu nie
    idzie na nie znalezc _dobrych_ pracownikow, a kogokolwiek sie
    zatrudniac nie oplaca. Podejrzewam, ze w innych miastach tez
    takie istnieja, bo niby czemu mialyby nie istniec.


    Kira

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1