-
211. Data: 2005-09-10 19:28:27
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
wiadomości news:dfvb3v$9l7$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>
>> A Twoja w tej chwili co reprezentuje?
>> Sorry, ale ze strzepow informacji, jakie sie da wyciagnac
>> z Twoich postow wynika, ze iles lat zmarnowalas, podejmujac
>> sie kolejnych prac, ktore nie niosa ze soba konkurencyjnego
>> doswiadczenia i w ktorych nie bylo mozliwosci awansu
>> i rozwoju.
>
> Immonko, czy Ty mnie chcesz obrazić? ;)))
Nie. Aczkolwiek ta nasza przeciagajaca sie dyskusja wydaje mi sie powoli
zmierzac donikad. Na grupie jest sporo osob doswiadczonych bardziej ode mnie
i chetnych pomoc swoja rada i pomyslami, ale nikt tego nie zrobi w dobry
sposob majac za malo danych. Mysle, ze w Twoim przypadku np. wrzucenie
gdzies na Siec cefalki bez swojego nazwiska i adresu, a moze i bez nazw
firm, jesli chcesz zachowac duza prywatnosc pozwolilaby grupie pomoc Ci
zarowno pomyslami na dalsza strategie, jak i na ulepszenie papierow
aplikacyjnych. Tymczasem piszesz bardzo ogolnie i czasem wyglada, jakbys nie
wiedziala, czego dokladnie chcesz - raz gadamy o studiach dziennych, raz o
zaocznych, raz o zostaniu w obecnym miejscu, raz o przeniesieniu sie, a
zawsze o narzekaniu.
Poza tym, sorry, gdybys dotychczas podejmowala prace pozwalajace zdobyc
konkurencyjne doswiadczenie i dajace mozliwosc rozwoju i awansu, mialabys
teraz mniejszy problem niz masz - a sama twierdzisz, ze masz.
> Nie wiem, jak z tak szczątkowych informacji doszłaś
> do takich wniosków. Formułując posty nie korzystam
> tylko ze swojego doświadczenia, bo obserwuję, co się
> dzieje wokoło ;))
I to IMHO blad. Media uwielbiaja negatywne informacje, a wiele osob uwielbia
narzekac, tymczasem lepiej jest zajac sie po prostu wlasna sytuacja, ktora
nie musi byc "typowym przypadkiem statystycznym".
> Nie tylko firmy 'krzak i spółka' bankrutują.
> Wciąż obserwuję, jak osoby próbujące rozwinąć swoje
> ciekawe pomysły muszą złożyć działalność, jak np. znajomy
> z firmą odzieżową, który 'przegrał' po zalewie taniej odzieży
> 'chińskiej'. Nie miał takiego zabezpieczenia finansowego,
> a w owym czasie nie było tak łatwo uzyskać kredytu.
> Różnie się to ludziom układa, niektórzy się przebranżawiają,
> niektórych i na to nie stać.
Pracowalam dorywczo dla calkiem wielu firm i firemek i jakos wszystkie poza
jedna istnieja do dzis - bo czasem sprawdzam na Necie, co porabiaja lub
widze ich szyldy przejezdzajac kolo nich. Ta jedna to ta, ktorej szefem byl
facet jakis czas temu slawny w mediach z powodu szumu wskutek wydania "Mein
Kampf", co go kosztowalo proces, co jest zreszta jego kolejna inicjatywa po
padzie poprzednich :). Owszem, rynek jest nieprzewidywalny, ale oznaki
podatnosci na upadek dadza sie w wielu przypadkach dosc latwo rozpoznac po
miesiacu kontaktu. Przy czym w mojej osobistej teorii decydujacym czynnikiem
jest osobowosc szefa/wlasciciela, nawet w wiekszym stopniu niz posiadany
kapital.
I.
-
212. Data: 2005-09-10 20:07:25
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
> ta nasza przeciagajaca sie dyskusja wydaje mi sie powoli
> zmierzac donikad.
Ok. Ja też proponuję zakończyć wątek.
> Tymczasem piszesz bardzo ogolnie i czasem wyglada,
> jakbys nie wiedziala, czego dokladnie chcesz
O sorki, Imonno! Wprawdzie na grupę pisze się posty w celu
zasięgnięcia rady, ale są też i takie, które polemizują z innymi
i prowadzą do dyskusji.
Pisząc tu posty na grupę nie szukałam pomocy w swojej sytuacji
(chociaż dziękuję za dobre chęci :) ), a odnosiłam się do sytuacji,
jakiej i sama czasem doświadczam i widzę, co się wokoło mnie dzieje.
Ja wiem, co chcę osiągnąć i staram się znaleźć najwłaściwszą
drogę do celu.
> raz gadamy o studiach dziennych, raz o zaocznych,
Dyskusja o studiach dziennych wynikała z wcześniejszych wątków
o możliwości kształcenia się w takim systemie przez osoby bezrobotne,
a nie z moich chęci w tym kierunku.
Myślę, że dokończę te swoje rozpoczęte, ale właśnie
na wieczorowych, czy zaocznych, ponieważ w tym samym czasie
mogę zdobyć doświadczenie, na jakim mi zależy.
> raz o zostaniu w obecnym miejscu, raz o przeniesieniu sie,
Rozważam różne możliwości.
Ruszenie się 'z miejsca' wiązałoby z dużymi zmianami
dla mnie.
> a zawsze o narzekaniu.
Przesada.
> Poza tym, sorry, gdybys dotychczas podejmowala prace
> pozwalajace zdobyc konkurencyjne doswiadczenie i dajace
> mozliwosc rozwoju i awansu, mialabys teraz mniejszy problem
> niz masz - a sama twierdzisz, ze masz.
Masz rację ;))
Zdarza mi się trafiać na osoby, które twierdzą, że jestem
za dobra i nie stać ich na mnie (słowo!) ;)))
Ale na pewno nie jest to problem z moją samooceną.
Wiem, co potrafię, znam swoje możliwości (również do dalszego
kształcenia) i wiem na co mnie stać.
> I to IMHO blad. Media uwielbiaja negatywne informacje,
> a wiele osob uwielbia narzekac
Swoje obserwacje nie czynię poprzez media, a 'na żywo'
- w relacji z innymi ludźmi. Trudno oczekiwać, że będę
udawać, jak spotykam znajomych, rozmawiam z nimi,
patrzę na moją bliższą i dalszą rodzinę - że wszystko jest
ok, ofert pracy pełno, dla każdego jest miejsce i wszyscy
pracodawcy są słowni i nie mają problemów finansowych.
Jak już Ci wcześniej pisałam, poruszamy się w różnych
środowiskach, w różnych społecznościach. Inne są realia
życia w moim mieście, inne we Wrocławiu.
> tymczasem lepiej jest zajac sie po prostu wlasna sytuacja,
> ktora nie musi byc "typowym przypadkiem statystycznym".
Pewnie masz rację.
> Pracowalam dorywczo dla calkiem wielu firm i firemek i jakos
> wszystkie poza jedna istnieja do dzis - bo czasem sprawdzam
> na Necie, co porabiaja lub widze ich szyldy przejezdzajac kolo nich.
Immono, ale czy to co napisałaś powyżej może świadczyć o tym, że
mi się nie chce albo nie umiem sobie poradzić i tylko narzekam???
Jakoś nie widzę związku.
Proponuję EOT
--
Koziorozec
-
213. Data: 2005-09-11 14:17:46
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>
Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl> napisał(a):
> >>Nie, przyjezdza na sportowo czy jak tam wygodnie i przebiera sie w kiblu.
> >>Jesli chce koniecznie na rowerze, bo sekretarce, od ktorej sie wymaga
> >>przychodzenia w eleganckim kostiumie placi sie tyle, ze na bilet
miesieczny
> >>komunikacji miejskiej ja stac.
> > jakoś żyją, dlatego nie rozumiem tej niechęci i wyśmiewania nas,
> > biednych cyklistów.
>
> No ale jak to? Przebierać się? Przecież to się w głowie niektó?ym nie
> zmieści.
>
Hmm. Przebieranie się to jest jakiś sposób na eleganckie ciuchy robocze,
gdy jeździ się rowerem lub MPK, z wyboru lub z konieczności.
Ten numer przejdzie jednak tylko wtedy, gdy firma udostępnia pracownikowi
szafę na rzeczy :)
Poza tym, jeżeli istnieje totalny rozdźwięk w ubiorze między stylem domowym,
czy ulicznym a roboczym, to czy to się nie rzuca od razu w oczy :) ?
Ja np czuję się cholernie mało swobodnie w garniturze :))
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
214. Data: 2005-09-12 07:52:34
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
W artykule <dfv2hr$g9r$1@nemesis.news.tpi.pl>
asia napisał(a):
> we wroclawiu nie znajdziesz stancji za 200 zl zapomnij chyba ze bedziesz
> mieszkac w komorce.
Miejsce w mieszkaniu studenckim da się znaleźć.
Pozdr,
Ps. Tnij cytaty, odpisuj pod cytatem.
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc dot pl
-
215. Data: 2005-09-12 10:04:49
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>Hmm. Przebieranie się to jest jakiś sposób na eleganckie ciuchy robocze,
>gdy jeździ się rowerem lub MPK, z wyboru lub z konieczności.
>Ten numer przejdzie jednak tylko wtedy, gdy firma udostępnia pracownikowi
>szafę na rzeczy :)
W co Ty się ubierasz? Przecież futer, czopek, reform barchanowych i
zestawu garniturów nie musisz ze sobą wozić. Tu gdzie ja pracuję nie
ma żadnych szaf, a ludzie rowerami jeżdżą, mają gdzie się przebrać i w
czasie pracy w garniturze chodzą.
>Poza tym, jeżeli istnieje totalny rozdźwięk w ubiorze między stylem domowym,
>czy ulicznym a roboczym, to czy to się nie rzuca od razu w oczy :) ?
>Ja np czuję się cholernie mało swobodnie w garniturze :))
Czyli praca, w której w garnitur byłby obowiązkowy nie wchodzi w grę?
--
pozdrawiam
Bremse