-
1. Data: 2003-12-20 03:24:31
Temat: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Jeszcze nie tak dawno temu ludzie po prostu pracowali, a teraz biorą udział w
projektach i robią karierę. Natomiast firmy kiedyś prowadziły działalność
produkcyjną, handlową lub usługową, a teraz wykonują projekty i ekspandują.
Już pobieżna lektura ogłoszeń pracodawców - zwłaszcza średnich i dużych -
nasuwa podejrzenie, że coś jest nie tak. Znając skłonność polityków do
kłamstwa, a mediów do przesady, wierzyć się nie chce, że to co się nam
sugeruje jako normalność - jest normalne. Czy ludzie pracują żeby żyć, czy
żyją po to żeby pracować tzn. brać udział w projektach i robić karierę? Nie
znam realiów zachodnich, ale słyszałem o autentycznym przypadku faceta z
jednego z krajów UE, który połakomił się na posadę w średnim nadzorze jednej
z firm zagranicznych w Polsce, a po pół roku wrócił do siebie bo stwierdził,
że tam za podobną forsę się tyle nie napracuje, ma dużo czasu po pracy dla
siebie i rodziny, a szkoda mu zdrowia. Jak to jest z tymi projektami i
karierą? Czy to tylko bełkot ogłoszeniodawców? Czy może wszyscy wszystkich
straszą i wszyscy wszystkich oszukują? Poza tym kiedyś się mówiło. że ludzie
udają, że pracują - a pracodawca udaje, że płaci. Teraz coraz częściej się
czyta, że ludzie miesiącami robię te projekty i kariery za darmo, lecz się
nie skarżą ze strachu przed zwolnieniem bo "za bramą" czeka 100 na jedno
miejsce, którym się nudzi w domu i też chcą te projekty i kariery robić za
darmo. Czy za którąś z naszych granic jest jeszcze nomalność?
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2003-12-20 04:41:53
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:bs0fdf$ndb$1@inews.gazeta.pl...
> Jeszcze nie tak dawno temu ludzie po prostu pracowali, a teraz biorą
udział w
<ciach>
> darmo. Czy za którąś z naszych granic jest jeszcze nomalność?
Zawsze były i będą firmy gdzie się pracuje do upadłego, bo taka jest ich
"kultura organizacyjna". Tak jak są i będą firmy, gdzie jest "wyścig
szczurów"..
Normalka.
Może tylko zmieniły się nazwy...
Pzdr
Brodek
-
3. Data: 2003-12-20 19:26:41
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "Bafomet" <p...@o...pl>
Zbiorowa Paranoja
-
4. Data: 2003-12-21 04:41:22
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "VomitroN" <v...@i...pl>
Użytkownik "Bafomet" <p...@o...pl> napisał w
wiadomości news:bs27pr$1udl$1@mamut.aster.pl...
> Zbiorowa Paranoja
Niedawno slyszalem jak czterech gosci pod McDonaldem rozmawialo
ze soba a po szatach i autach na parkingu wnosze ze pochodzili z
jednej firmy.
Tak naprawde trojka przytakiwala ze zrozumieniem a mowil jeden i
z wyzszoscia oznajmial ze najwazniejsze jest by miec w unicie
takich direktow, ktorzy potrafia zrozumiec swoj target. Przy czym
najwazniejsze jest to by direkt osiagnal z targetem odpowiedni
konekt , dzieki czemu target ma plezent a to od razu powoduje
odnotowanie lepszego trejdu.
Efekt byl taki ze stracilem ze dwa dobre gryzy wiesmaca, bo az
zachlysnalem sie ze smiechu i prychnalem na kierownice jedzeniem.
To jak nic musialy byc jakies merczandajzery lub vanselery.
Ciezko ich odroznic o tej porze roku :))
VomitroN
-
5. Data: 2003-12-21 21:16:29
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "Jerzy Dusk" <vesper@bci[-].pl>
" Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a) tak:
> Jeszcze nie tak dawno temu ludzie po prostu pracowali, a teraz biorą
udział w
> projektach i robią karierę.
[...]
Kiedyś pewna firma, przedstawiciel Idei, szukała ludzi do "prokektu" -
planują pewien projekt, potrzebują wykwalifikowanych odpowiednio, że
można uczestniczyć w tym ciekawym nowym projekcie, ze projekt to,
tamto... Na czym polegał "projekt": na łażeniu do potencjalnych
klientów. Firma nie zapewniała nawet długopisu, jak zrozumiałem -
wszystko w moich rękach.
Jerzy
-
6. Data: 2003-12-22 21:19:20
Temat: Odp: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "KrzysztofM" <k...@n...dvdinfo.prv.pl>
Użytkownik Jerzy Dusk <vesper@bci[-].pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bs52h2$2a6$...@i...gazeta.pl...
>
> " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a) tak:
> > Jeszcze nie tak dawno temu ludzie po prostu pracowali, a teraz biorą
> udział w
> > projektach i robią karierę.
> [...]
>
> tamto... Na czym polegał "projekt": na łażeniu do potencjalnych
> klientów. Firma nie zapewniała nawet długopisu, jak zrozumiałem -
> wszystko w moich rękach.
>
>
> Jerzy
heh... - no to byłbyś "project manager" :)
pozdr
Krzysiek
-
7. Data: 2003-12-23 08:33:31
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>
Jerzy Dusk <vesper@bci[-].pl> napisał(a):
> Kiedyś pewna firma, przedstawiciel Idei, szukała ludzi do "prokektu" -
> planują pewien projekt, potrzebują wykwalifikowanych odpowiednio, że
> można uczestniczyć w tym ciekawym nowym projekcie, ze projekt to,
> tamto... Na czym polegał "projekt": na łażeniu do potencjalnych
> klientów. Firma nie zapewniała nawet długopisu, jak zrozumiałem -
> wszystko w moich rękach.
>
Widocznie wzorują się na Idei i jej spółce matce :) w przeciąganiu problemu
zmniejszania kosztów poza próg bólu. Z jednego funduszu (np. pensje zarządu
lub właścicieli) można ciągnąć aż do środka Ziemi, a do drugiego dopłaca
pracownik (np. nakłady na artykuły biurowe).
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2003-12-27 07:00:14
Temat: Re: Odp: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: "Marek" <m...@W...gazeta.pl>
KrzysztofM <k...@n...dvdinfo.prv.pl> napisał(a):
> heh... - no to byłbyś "project manager" :)
>
Teraz łapacz klientów to sales manager, a tańczący z łapaczami to area sales
manager. Niby to samo - ale jak brzmi!
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
9. Data: 2003-12-27 07:20:13
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>
VomitroN <v...@i...pl> napisał(a):
> Niedawno slyszalem jak czterech gosci pod McDonaldem rozmawialo
> ze soba a po szatach i autach na parkingu wnosze ze pochodzili z
> jednej firmy.
> Tak naprawde trojka przytakiwala ze zrozumieniem a mowil jeden i
> z wyzszoscia oznajmial ze najwazniejsze jest by miec w unicie
> takich direktow, ktorzy potrafia zrozumiec swoj target. Przy czym
> najwazniejsze jest to by direkt osiagnal z targetem odpowiedni
> konekt , dzieki czemu target ma plezent a to od razu powoduje
> odnotowanie lepszego trejdu.
> Efekt byl taki ze stracilem ze dwa dobre gryzy wiesmaca, bo az
> zachlysnalem sie ze smiechu i prychnalem na kierownice jedzeniem.
> To jak nic musialy byc jakies merczandajzery lub vanselery.
> Ciezko ich odroznic o tej porze roku :))
>
Pewnie udali sie na lunch, który jak sama nazwa wskazuje służy do dopinania
szczegółów prodżektu. Managery w takiej sytuacji nie wiedzą co jedzą, więc
trochę dziwi mnie oferta restauracji znajdującej się koło dużego biurowca, a
która oferuje specjalne supy lunchowe - jak głosi reklama "codziennie inna".
Po lunchu jeszcze trzeba potraktować żołądek tabletką Rennie, i już w
porządku mój żołądku - do następnego razu oczywiście.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2003-12-27 07:52:58
Temat: Re: Czy to wariactwo, czy znak nowych czasów?
Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>
Brodek <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl> napisał(a):
> Zawsze były i będą firmy gdzie się pracuje do upadłego, bo taka jest ich
> "kultura organizacyjna".
Coś za dużo tych firm, w których zamiast pracy są sporty ekstremalne. Czyżby
to robota lobby kardiologów - bo kontuzji jest coraz więcej, a co za tym
idzie przybywa zajęcia dla kardiologów.
>Tak jak są i będą firmy, gdzie jest "wyścig
> szczurów"..
Dla własnego dobra powinniśmy częściej robić odszczurzanie.
> Normalka.
> Może tylko zmieniły się nazwy...
>
Normalka? To zależy od punktu widzenia. "Szczury" powinny mieć możliwość
zagryzania się pod kontrolą na ogrodzonym obszarze, żeby się nie rozłaziły.
Dla tych, którym szkodzą noclegi w domu i urlopy, powinny być specjalne
rezerwaty. Sądzę, że należałoby też pomyśleć o odwykówce, bo w końcu
leczenie "szczura" kosztuje tak samo jak i leczenie każdego innego
uzależnionego.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/