-
1. Data: 2008-04-03 19:59:18
Temat: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: "hans1" <h...@p...onet.pl>
Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
-
2. Data: 2008-04-03 20:28:33
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>
> Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
> podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
> juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
Zawsze negocjować. Czy na maksa to już twoja sprawa. Pamiętaj jednak, że na
pierwszą podwyżkę przyjdzie czasem trochę poczekać.
B.Z.
-
3. Data: 2008-04-03 20:40:53
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: "andreas" <v...@g...pl>
Użytkownik "hans1" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ft3dam$khk$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
> podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
> juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
U każdego może byc inaczej. Czasem sam wygląd kandydata zdradza, że pomimo
napinania się, dostanie minimalną i na odchodnym jeszcze w rekę szefa
pocałuje :)
Ja się nigdy zbytnio nie targowałem, ale pracowałem za standardową na danym
stanowisku pensję, uczyłem się w pracy praktyki i w szkole teorii i po
zdobyciu wiedzy/papierka szedłem tam, gdzie na starcie dawali min. 10%
więcej niż w dotychczasoym zajęciu. I tak co 3 lata.
Dzięki temu nie skończyłem na portierni w oczekiwaniu na wczesniejsza
emeryturę, ale lubię to co robię i za dosyć dobrą kasę.
--
andreas
-
4. Data: 2008-04-03 20:43:20
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: z/svc <z/svc@>
On Thu, 3 Apr 2008 21:59:18 +0200, "hans1" <h...@p...onet.pl>
wrote:
>Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
>podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
>juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
Ja bym nie liczył na podwyżkę. Uważam to za jedną z największych
pomyłek osób aplikujących do pracy. Oszukują same siebie, że "na
początek może być, a potem będę gadać". Otóż nie. To, co się ugada na
początku to jest to, co będziesz zarabiać do czasu awansu w firmie.
Ja mam doświadczenie korporacyjne i tak to właśnie wygląda. Nie wiem,
jak w małych firmach. Ale w korporacjach warunki podwyżek są ściśle
określone i aby mieć podwyżkę, trzeba awansować. Owszem, są podwyżki
roczne, ale są to podwyżki inflacyjne.
Inna sprawa ile na tych awansach można dostać podwyżki. Znajomi z
Motoroli skarżyli się, że przy awansie podwyżka jest minimalna, jakiś
mały % obecnej pensji. Ja z kolei pracując w Capgemini dostawałem
solidne podwyżki podczas awansowania.
Ale ogólnie mówiąc: to, co wynegocjujesz, będziesz zarabiać, i nie
więcej.
--
z/svc
-
5. Data: 2008-04-03 20:43:55
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ft3dam$khk$1@nemesis.news.neostrada.pl hans1
<h...@p...onet.pl> pisze:
> Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
> podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore
> mialy juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb
> jadły.'
Moja odpowiedź jest skierowana do osób, które znają swoją wartość i umieją
się cenić.
Należy postawić sobie własną barierę cenową i umieć się jej trzymać.
Ale można też z pochylonym łbem pójść w służbę za rzucone ochłapy czy roić
sobie nie wiadomo co.
--
Jotte
-
6. Data: 2008-04-03 21:27:36
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: marcela <m...@o...pl>
On 3 Kwi, 22:43, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomościnews:ft3dam$khk$1@nemesis.news.neostrada.p
lhans1
> <h...@p...onet.pl> pisze:
>
> > Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
> > podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore
> > mialy juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb
> > jadły.'
>
> Moja odpowiedź jest skierowana do osób, które znają swoją wartość i umieją
> się cenić.
> Należy postawić sobie własną barierę cenową i umieć się jej trzymać.
> Ale można też z pochylonym łbem pójść w służbę za rzucone ochłapy czy roić
> sobie nie wiadomo co.
>
> --
> Jotte
Ja robię tak - na początek nie stawiam twardo warunków, łagodnie
kulturalnie godzę się na stawkę przeciętną.Następnie pracuję super i
udowadniam im, że "nie będą mogli beze mnie żyć",uzależniam ich od
siebie, szef jest strasznie zadowolony- a ja przystępuję do ataku
wrrrrrrr.Stawiam twardo warunki i wysoką stawkę- inaczej nie macie co
o mnie marzyć.Szefowi żednie mina, szuka wyjścia.Spełniają moje
warunki lub przynajmniej starają się.
To jest moja inwestycja, która zawsze się sprawdza.
To jest też uzależnione- w jakiej branży pracownik się specjalizuje.
-
7. Data: 2008-04-04 00:49:43
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: u...@g...pl
Zdecydowanie na maksa. Nie musisz potem chodzic i upominac sie o
podwyzke, a szef bedzie caly czas odkladal decyzje na pozniej.
Jak bedziesz dobry to dostaniesz podwyzke i pozniej. Negocjacje przed
przyjeciem do pracy sa latwiejsze bo nie ma jeszcze zaleznosci
pracownik/podwladny, sidacie do stolu jak rowny z rownym, po
zatrudnieniu juz jest inaczej.
Usjwo
-
8. Data: 2008-04-04 06:46:39
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
z/svc pisze:
> On Thu, 3 Apr 2008 21:59:18 +0200, "hans1" <h...@p...onet.pl>
> wrote:
>
>> Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
>> podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
>> juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
>
> Ja bym nie liczył na podwyżkę. Uważam to za jedną z największych
> pomyłek osób aplikujących do pracy. Oszukują same siebie, że "na
> początek może być, a potem będę gadać". Otóż nie. To, co się ugada na
> początku to jest to, co będziesz zarabiać do czasu awansu w firmie.
A to juz zależy od firmy. Ja umawiam się na to ile będę zarabiał po
okresie próbnym, na okres próbny może być mniej. Na razie sparzyłem się
tylko w jednym przypadku, ale po prostu wypowiedziałem umowę i zmieniłem
pracodawcę, u nowego zadziałała ta opcja bezbłędnie.
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
9. Data: 2008-04-04 06:54:11
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: Any User <u...@a...pl>
>> Czy raczej poprzestać na propozycji przyszłego pracodawcy i liczyc na
>> podwyzki w trakcie pracy? Moje pytanie skierowane jest do osob ktore mialy
>> juz doswiadczenia ze zmiana pracy i 'z nie jednego pieca chleb jadły.'
>
> Ja bym nie liczył na podwyżkę. Uważam to za jedną z największych
> pomyłek osób aplikujących do pracy. Oszukują same siebie, że "na
> początek może być, a potem będę gadać". Otóż nie. To, co się ugada na
> początku to jest to, co będziesz zarabiać do czasu awansu w firmie.
Ale z drugiej strony, obniżając wymagania płacowe, kandydat drastycznie
zwiększa swoją szansę na dostanie pracy. Szczególnie w warunkach, kiedy
nie jest jakimś hiper-indywidualnym-specjalistą, a do jego wymarzonej
posady aspiruje np. kilkadziesiąt osób.
Co więcej, jeśli później okaże się, że kandydat jest *naprawdę* dobry i
nie boi się poświęceń wobec pracodawcy, to na podwyżkę jak najbardziej
może liczyć.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
10. Data: 2008-04-04 07:11:46
Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
Od: "Marcin P." <m...@o...pl>
Użytkownik "marcela" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ea3b8820-f957-4120-9c53-2c38b829d945@d21g2000pr
f.googlegroups.com...
> Ja robię tak - na początek nie stawiam twardo warunków, łagodnie
> kulturalnie godzę się na stawkę przeciętną.Następnie pracuję super i
> udowadniam im, że "nie będą mogli beze mnie żyć",uzależniam ich od
> siebie, szef jest strasznie zadowolony- a ja przystępuję do ataku
> wrrrrrrr.Stawiam twardo warunki i wysoką stawkę- inaczej nie macie co
> o mnie marzyć.Szefowi żednie mina, szuka wyjścia.Spełniają moje
> warunki lub przynajmniej starają się.
> To jest moja inwestycja, która zawsze się sprawdza.
> To jest też uzależnione- w jakiej branży pracownik się specjalizuje.
Piękna strategia, ale... Jeśłi oddajesz się pracy i zapierdzielasz na maxa,
wykazujesz się i poświęcasz, to jak z życiem osobistym?
Serdeczne pozdrowienia
--
Marcin