ja dotychczas na takich rozmowach dopuki tylko sie dalo stosowalem wybieg
odpowaidajc na pytanie "ile chce zarabiac"
stwierdzeniem "to zalezy" :-)
..od szkolen, bonusow, warunkow pracy,
i oczywiscie predzej czy pozniej kwota jakas pasc musiala.
podawalem ja nieco na wyrost mowiac:
"gdyby ta praca nie dawala mi NIC oprucz placy, to chcialbym np. 10,000"
ale tak:
- garnitur i biala koszula + krawat jest warta -1000 (chce 11,000)
- satysfakcja jest warta 500-2000
(to ze nie bede sie meczyl co rano idac do roboty, tylko chetnie
pobiegne robic cos fajnego)
- platnosc/nieplatnosc nadgodzin
- szkolenia - nie mniej niz srednie wydatki na nie
- telefon + abonament - zaleznie od minut "darmowych" lub placonych przez
firme.
- samochod + paliwo prywatne 1/2 raty kredytu 5 letniego + koszt paliwa
(1/2 bo po tych 5 latach go nie moge sprzedac)

kazdy taki bonus da sie jakos wycenic.
i operujac odpowiednio cenami mozna z dowolnej kwoty wychodzac i majac
jakikolwiek bonus zejsc do jakiejkolwiek innej kwoty.
jak juz nie ma sie zego czepic, to mozna sptac, czy w firmie
sie pali czy nie ;)...

pozdrawiam

romekk

do góry