-
11. Data: 2002-02-05 13:56:49
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: kingram <k...@g...net>
ciechan wrote:
<ciach>
Korzystajac z konta mojego meza wypowiem sie jako zona greencardowca. No
wiec zony owych dostaja swira, a co? Jeszcze dopoki nie masz dziecka,
mozesz wychodzic, zwiedzac, poznawac itd. Gdy masz trzylatka jak ja,
ktory nie moze jeszcze isc do przedszkola, siedzisz z nim w domu, lub
chodzisz na spacery, zapomnij o jakichs atrakcjach, bo trzylatek nie
nadaje sie do atrakcji. No wiec siedzisz w domu, gotujesz obiad, idziesz
na spacer, wracasz, i marzysz o tej cudownej godzinie gdy maz wroci z
pracy. Bajka nie zycie. Lepiej sie zastanow. A jesli nie masz jeszcze
pociechy, i dobrze mowisz po niemiecku to moze byc calkiem fajnie (ja
sie dopiero ucze, tez bylam w Polsce ksiegowa, mialam nawet swoje biuro,
i skonczylam biologie na US), a teraz jestem KKK czyli hausfrau. To
trudne.)
Co do kochankow o ktorych pisze Janet, to wybacz, ale... no comments. I
cala reszta postow imho nie na temat. Chcesz pogadac napisz na priva.
Maz mi posle forward.
Pozdrawiam,
Dorota
--
Bsrgds
Krzysiek Ingram, Muenchen
"Smart Brains are very limited resources...
Don't waste them - be GPL !"
-
12. Data: 2002-02-05 14:33:00
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "A.B." <b...@k...onet.pl>
> Korzystajac z konta mojego meza wypowiem sie jako zona greencardowca. No
> wiec zony owych dostaja swira, a co? Jeszcze dopoki nie masz dziecka,
> Co do kochankow o ktorych pisze Janet, to wybacz, ale... no comments. I
To moze przyda sie comment ze strony informatyka krajowego.
Dawno temu gdy bylem w armii, mieszkalem jakis czas z praktykantami ze
szkoly oficerskiej.
Nabijali sie ze mnie i ogolnie z naiwnych informatykow, ze poza komputerami
swiata nie widza.
Dlaczego? Bo jeden z nich mial kochanke (tez z dzieckiem, opowiadal zreszta
szczegoly np.jak
wyglada blizna po cesarce) - zone ambitnego informatyka naukowca siedzacego
w tym czasie
na stypendium we Wloszech. Wiec gdyby z nim wyjechala to moze wspominani
wczesniej Wlosi mniej
by zdzialali niz pewien podporucznik WP?
Jaki stad wniosek?
Chyba taki, ze ciekawsze bylyby uwagi mniej sensacyjne, np. czy latwo sie
tam zaadoptowac, nawiazac kontakty
z sasiadami, czy dziecko szprecha lepiej niz mowi?
Czy macie kontakty z licznymi tam przesiedlencami, gastarbeiterami itp.,
czy jest jakies srodowisko zgrupowane np. wokol polskiego kosciola?
-
13. Data: 2002-02-05 15:24:15
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "R-nee" <a...@p...onet.pl>
>Chyba taki, ze ciekawsze bylyby uwagi mniej sensacyjne, np. czy latwo sie
>tam zaadoptowac, nawiazac kontakty
>z sasiadami, czy dziecko szprecha lepiej niz mowi?
>Czy macie kontakty z licznymi tam przesiedlencami, gastarbeiterami itp.,
>czy jest jakies srodowisko zgrupowane np. wokol polskiego kosciola?
>
I co Ci to da? Kazdy(99%) tu przyjechal dlatego ze mial kiepsko z kasa, a nie
dlatego ze brakowalo mu integracji z sasiadami czy srodowiska zgrupowanego
wokol kosciola. Najprawdopodniej rozwazasz dlatego wyjazd i Ty.
A na pytanie co moze robic czlowiek przez dwa lata bez pozwolenia na prace
majac jakies tam pieniadze na zycie mozna udzielic 2 odpowiedzi:
Odp. 1 studjuje(uczy sie).
Odp. 2 nie robi nic sensownego.
Pozdr.
R-nee.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
14. Data: 2002-02-05 19:15:09
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "Thomas Ochmann" <t...@a...de>
Janet <j...@v...gate.pl> schrieb in im Newsbeitrag:
a3o4nl$gm2$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Hej,
>
> A jaka moze byc prawda ? Nalezy troszeczke pomyslec realnie i samo
> przyjdzie. Jezeli facet tyra od rana do wieczora w pracy i na nic nie ma
> ochoty to kazda kobieta w koncu mowi dosc i robi cos co faceta zaskakuje (
> szuka tego czego nie moze dostac w domu gdzie indziej ).
>
> CU Janet,
Hej Janet, widze ze masz doswiadczenie.
Niestety, taka jest smutna prawda, my sie wyzywamy w pracy,
na nic wiecej nie mamy ochoty....
Bye,
Thomas, Hamburg
PS. jestes w Niemczech?? :-))
-
15. Data: 2002-02-05 19:17:08
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "Thomas Ochmann" <t...@a...de>
> fajnie zapraszam, moja za chwilę się tu pojawi ale zaczyna od intensywnego
> niemca po 4godz dzinnie, a potem się zobaczy, aha no i jakbyście
wyladowali
> w monachium to byłoby fajnie bo narazie tylko kingramowa i moja się
> zdecydowały
>
> --
Tylko nie puszczaj jej do volschule, malo daje.
Lepiej niech od razu cos ambitniejszego lub prywatne lekcje
(zdziwisz sie, wcale nie sa az tak drogie, a faceci ktorzy je prowadza sa...
lepiej babke:-)))
Czesc
thomas
-
16. Data: 2002-02-05 20:09:02
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "Slavo" <s...@g...net>
"Thomas Ochmann" <t...@a...de> wrote in message
news:a3pb73$1a0bqm$1@ID-45806.news.dfncis.de...
> Tylko nie puszczaj jej do volschule, malo daje.
myśle o jakimś goete institut czy berlitz
> Lepiej niech od razu cos ambitniejszego lub prywatne lekcje
> (zdziwisz sie, wcale nie sa az tak drogie, a faceci ktorzy je prowadza
sa...
> lepiej babke:-)))
moja ex nauczycielka z firmy daje za 20DM za godzine na dwóch, a solo chyba
30
pozdrówka,
Slavo
-
17. Data: 2002-02-05 20:19:37
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "Slavo" <s...@g...net>
"Slavo" <s...@g...net> wrote in message news:a3pe58$cds$1@news.onet.pl...
> "Thomas Ochmann" <t...@a...de> wrote in message
> news:a3pb73$1a0bqm$1@ID-45806.news.dfncis.de...
> moja ex nauczycielka z firmy daje za 20DM za godzine na dwóch, a solo
chyba
> 30
heh... ale to zabrzmiało ;-))))))))
slavo
-
18. Data: 2002-02-05 20:34:50
Temat: Odp: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "olo" <o...@i...pl>
Użytkownik kingram <k...@g...net> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:3...@g...net...
> ciechan wrote:
> <ciach>
> Korzystajac z konta mojego meza wypowiem sie jako zona greencardowca. No
> wiec zony owych dostaja swira, a co? Jeszcze dopoki nie masz dziecka,
> mozesz wychodzic, zwiedzac, poznawac itd. Gdy masz trzylatka jak ja,
> ktory nie moze jeszcze isc do przedszkola, siedzisz z nim w domu, lub
> chodzisz na spacery, zapomnij o jakichs atrakcjach, bo trzylatek nie
> nadaje sie do atrakcji. No wiec siedzisz w domu, gotujesz obiad, idziesz
> na spacer, wracasz, i marzysz o tej cudownej godzinie gdy maz wroci z
> pracy. Bajka nie zycie. Lepiej sie zastanow. A jesli nie masz jeszcze
> pociechy, i dobrze mowisz po niemiecku to moze byc calkiem fajnie (ja
> sie dopiero ucze, tez bylam w Polsce ksiegowa, mialam nawet swoje biuro,
> i skonczylam biologie na US), a teraz jestem KKK czyli hausfrau. To
> trudne.)
> Co do kochankow o ktorych pisze Janet, to wybacz, ale... no comments. I
> cala reszta postow imho nie na temat. Chcesz pogadac napisz na priva.
> Maz mi posle forward.
> Pozdrawiam,
> Dorota
>
> --
> Bsrgds
> Krzysiek Ingram, Muenchen
>
> "Smart Brains are very limited resources...
> Don't waste them - be GPL !"
Witam,
Szkoda, ze nie jestescie na zaglebiu, bo moja zona ma podobny problem.
Organizujemy
sie generalnie wokol Kosciola i obecnej tu Polonii. To znaczy: plywanie dla
dzieci, spotkania
z dziecmi (polskie i niemieckie) i pare innych rzeczy, np. sasiadka Polka z
dzieckiem w
podobnym wieku. Oprocz tego kurs niemieckiego, aerobik, itp.
Jak sie ma 3-latka to spokojnie mozna go wyslac do przedszkola - do
prywatnego na pewno
(okolo 500 - 700DM miesiac). Wiekszosc silowni (aerobik) i kursow jezykowych
ma tzw.
Kinderbetreung - wiec malego mozna zostawic i robic cos innego.
Moim zdaniem Niemcy sa bardzo dobre jak chodzi o rozrywki z dziecmi. W
Polsce zycie sie
raczej koncentruje wokol rodziny i znajomych a tu jest wiele mozliwosci zeby
zajac dziecku czas
(i to takich o ktore w Polsce jest dosc ciezko - przy najmniej w Poznaniu)
jak sie nie ma tej rodziny
i znajomych. A im dziecko starsze tym wiecej mozliwosci - fakt tanie to nie
jest ale jak sie nie kupi
od razu Audika to mozna sobie na to pozwolic :-)
Takze jak mysle o powrocie do kraju to sie zastanawiam czy bede mogl
zapewnic mojemu synowi
tak bogate we wrazenia zycie - no, ale jeszcze 4 lata zostaly wiec sie moze
co nieco zmienic...
A z drugiej strony (tzn. ze strony meza) jak sie wraca do domu po 9 - 10
godzinach zapier... (bo sie
wlasnie konczy projekt) a uteskniona zona wrzuca zaraz na wejsciu dziecko
(pelne energii) na rece i
oczekuje entuzjazmu to.... wierzcie mi - czasami jest kur...sko ciezko...
Pozdr.,
Olo
-
19. Data: 2002-02-05 22:12:58
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: ciechan <r...@p...onet.pl>
Witajcie!
Bardzo dziekuje za odpowiedzi - te lepsze i te gorsze.
Wiec niedlugo przeprowadzamy sie do Norymbergii. Pracuje tam juz troche
Polakow (wiekszosc jest tu z zonami). Mysle, ze kiedys fajnie bedzie sie
spotkac np. w Monachium.
pozdrawiam
Renata
-
20. Data: 2002-02-06 18:27:53
Temat: Re: Co robia zony Green Cardowcow?
Od: "Thomas Ochmann" <t...@a...de>
>
> heh... ale to zabrzmiało ;-))))))))
>
nooooooo, chyba sie jednak przeprowadze do monachium zeby jenzyk podszkolic
:-))
thomas