-
21. Data: 2004-10-01 20:07:23
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
Użytkownik "K.Jacek" <k...@p...onet.pl> napisał
> Ja nie pytam o to czy kandydatka ma w planach ciążę czy nie.
> NIGDY nie przyjmę osoby wysokiego ryzyka do mojej firmy.
no comments...
> Ktoś kto nie wie jak egzystuje przedsiębirstwo może dziwić że firma
> ma kłopoty z kobietami w ciąży.
Normalna firma nie ma kłopotów.
> Pracodawca zaś:
> - musi zapewnić w okresie ciąży odpowiednie stanowisko pracy
> - często musi zmienić jej organizację
> - większość kobiet automatycznie idzie na chorobowe - po pierwszym
> badaniu i dostaje od pracodawcy pensję za 30 dni + podatek + ZUS
Teraz to już farmazony opowiadasz. Większość kobiet normalnie pracuje w
ciąży! Dlaczego zakładasz, że kobieta ciężarna = oszuska, która chce wymusić
chorobowe na pracodawcy i ZUS-ie. Ciąża to nie jest choroba.
> - jak wróci na kilka dni, to praca musi na nią czekać. I to nie pierwsza
> lepsza
> - po porodzie ma urlop wychowawczy - stanowisko pracy musi czekać
Nie wychowawczy, lecz macierzyński. Dziecka nie rodzi się co roku i te 16
czy 12 tygodni płatne zresztą przez ZUS dla sprawnego przedsiębiorstwa nie
są żadnym obciążeniem.
> - jak wróci to wpierw dostaje pieniądze za urlop chociaż była na
> wychowawczym.
> - w trakcie wychowawczego może w każdym momencie bez pytania pracodawcy
> czy aby ma robote -wrócić na miejsce pracy, może znowu iść na
wychowawczy.
Nie rozumiem co to jest za problem - ze wszystkimi pracownikami tak jest.
Kobieta w ciąży jest przez ileś miesięcy w okresie ochronnym - nie można jej
zwolnić. Czy to naprawdę taki wielki przywilej? Jeśli prawo pracy nie jest
Ci obce, to pewnie wiesz, że ciężarna kobieta nie jest jedynym takim
obiektem ochrony przewidzianym prawnie.
Tylko że to ona jest najczęściej obiektem ataku ze strony pracodawcy bądź
szefa, który z taką kwestią nie miał do czynienia.
> To ona rządzi.
> Reszta społeczeństwa jedynie przygląda się temu.
Co za filozofia... mam nieodparte wrażnie, że nie miałeś do czynienia z
kobietami w ciąży, jeśli sądzisz, że one rządzą. A już na pewno nie miałeś
do czynienia z kobietami w ciąży w firmie.
Reszta społeczeństwa nie ma nic do tego, że ktoś jest w ciąży czy rodzi
dziecko.
> Jak żona pracodawcy - to może być np. sklepikarz - będzie w ciąży, to nikt
> jej
> nie zapłaci.
> Myślę że to problem społeczeństwa a nie pracodawców. Nie każdy z nich
> przecież
> jest właścicielem korporacji. Można np. zmniejszyć firmę i zredukować
ilość
> pracowników,
> \ale dalej mieć na głowie 2 panie które są na wychowawczym 4-ty rok i w
> każdej chwili musi
> on przyjąć je do pracy. Choćby był na progu bankructwa.
He he brak obycia i znajomości prawa pracy. Jeśli jesteś na progu bankructwa
lub z innych powodów chcesz zwolnić pracownika możesz mu dać wypowiedzenie w
normalnym trybie, także po powrocie z urlopu.
--
mangha
....................................................
........
Can the darkness be as empty as it seems
When the factories of night hum with their dreams?
And you watch a skinny dog cut across a dusty lot
Like the surface of the moon.
-
22. Data: 2004-10-01 20:41:12
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
Gdzieś z głębi "mangha" <R...@t...pl> wypłynęło z pasją:
> Zupełnie nie wiem, co masz na myśli. Z jakim podkulonym ogonem, o czym
Ty w
> ogóle mówisz? Nie lekceważę ofert pracy, na które odpowiadam. Dlaczego
miało
> by mi być głupio z powodu poszukiwania pracy i wysyłania np. 10 ofert
> tygodniowo?
Parę uwag wstępnych: nie traktuj tego tak personalnie. Mówię per Ty, by Ci
lepiej wyjaśnić. Może trochę skrótowo, ale zakładam, że czytasz poprzednie
posty i nie powtarzam wszystkiego.
No to jeszcze raz od początku:
1. Zgłaszasz się do pracy u AKS
2. Umawiasz się na rozmowę
3. W tzw. międzyczasie jesteś na innej rozmowie i zatrudniasz się gdzie
indziej
4. Nie informujesz AKS, która dziwi się, że się nie pojawiłaś
5. Po jakimś czasie ta inna praca się wścieka
6. Dochodzisz do wniosku, że spróbujesz u AKS
7. Dzwonisz i mówisz np. że nie było Cię w kraju, umarła babcia itd.
Jesli uważasz to za wydumane, nic nie poradzę ;), ale ludzie tak robią.
I nie ma być Ci głupio z powodu 10 ofert tygodniowo, bo w ogóle nie mówię
o Tobie, tylko usiłuję wyjaśnić zjawisko, o którym mówiła AKS.
Coinneach
-
23. Data: 2004-10-01 21:03:56
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
To sytuacja ekstremalna. Dla mnie jasne że jeśli wysyłam ofertę i jest odzew
z drugiej strony, to reaguję konsekwentnie. No chyba, że znajdę pracę, ale
wtedy dzwonię odwołać spotkanie. Sytuacja opisana przez AKS świadczy o
niepoważnym podejściu kandydatów... Dziwi mnie, że aż tylu nie przyszło,
chyba miała pecha... Po paro już letniej lekturze ppd nasuwa się wniosek, że
na spotkaniach nie pojawiają się przede wszystkim osoby na stanowiska
handlowe - he he wychodzi na to, że jest to rekrutacja "wysokiego ryzyka"
;-))
Sama nie jestem święta, pamiętam kiedyś sytuację, że wybierałam się na
rozmowę i... tramwaje stanęły. Czekałam na przystanku słownie godzinę i
zdenerwowana wróciłam do domu. Do pracodawcy zadzwoniłam z wytłumaczeniem,
ale już się nie odezwali...
--
mangha
....................................................
........
Can the darkness be as empty as it seems
When the factories of night hum with their dreams?
And you watch a skinny dog cut across a dusty lot
Like the surface of the moon.
-
24. Data: 2004-10-01 21:23:54
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
Gdzieś z głębi "mangha" <R...@t...pl> wypłynęło z pasją:
> To sytuacja ekstremalna. Dla mnie jasne że jeśli wysyłam ofertę i jest
odzew
> z drugiej strony, to reaguję konsekwentnie. No chyba, że znajdę pracę,
ale
> wtedy dzwonię odwołać spotkanie. Sytuacja opisana przez AKS świadczy o
> niepoważnym podejściu kandydatów...
Ano właśnie. QED.
> Dziwi mnie, że aż tylu nie przyszło,
> chyba miała pecha...
Statystycznie to musi się zdarzyć :).
>Po paro już letniej lekturze ppd nasuwa się wniosek, że
> na spotkaniach nie pojawiają się przede wszystkim osoby na stanowiska
> handlowe - he he wychodzi na to, że jest to rekrutacja "wysokiego
ryzyka"
> ;-))
Zaryzykowałbym także tezę, że ryzyko się zwiększa wprost proporcjonalnie
do wykształcenia (z wyższym łatwiej coś znaleźć) i wieku (częściej takie
numery wykonują absolwenci lub krótko pracujący).
Pozdro
Coinneach
-
25. Data: 2004-10-01 21:51:20
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Fri, 1 Oct 2004 23:23:54 +0200, Coinneach Odhar
<C...@m...wp.pl> napisał:
> Po paro już letniej lekturze ppd nasuwa się wniosek, że
>> na spotkaniach nie pojawiają się przede wszystkim osoby na stanowiska
>> handlowe - he he wychodzi na to, że jest to rekrutacja "wysokiego
> ryzyka"
>> ;-))
> Zaryzykowałbym także tezę, że ryzyko się zwiększa wprost proporcjonalnie
> do wykształcenia (z wyższym łatwiej coś znaleźć) i wieku (częściej takie
> numery wykonują absolwenci lub krótko pracujący).
Ranga zawodu handlowca w ogolnej opinii spadla - malo kto szanuje
kandydatow oferujac im czyste prowizje za sprzedaz trudnych towarow na
ktorych malo kto (i to znajacy temat) jest w stanie dobrze zarobic.
Niehandlowcy sa pewni, ze sa to oszukancze oferty na akwizytorow, a z
kolei handlowcy wiedza, ze tam, gdzie naprawde handlowiec moze zarobic,
stanowiska obsadzane sa z polecenia. (Chociazby dlatego, ze przy obsludze
stalych powaznych klientow pracodawca nei ma checi ryzykowac w ciemno z
ogloszenia). Sam zanm dwa przypadki, gdy handlowiec odchodzacy do innej
firmy, polecal na swoje miejsce kogos innego, a szef z pocalowaniem reki
zatrudnial kandydata. Naturalnie mowa o zatrudnieniu na wysokiej stalej
+ prowizja i obsludze klientow powtarzalnych, stale generujacych kolejne
zamowienia.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
-
26. Data: 2004-10-01 22:38:17
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "gosc" <s...@w...pl>
> Co ma ciąża wspólnego z lojalnością? Dziewczyno, źle z Tobą. Ciąża to
> prywatna sprawa kobiety, pracodawca nie ma prawa pytać o takie rzeczy.
> Czytałam ostatnio w PROFICIE, że w USA jeśli pracodawca zapyta kobietę o
> plany macierzyńskie, a ta nie zostanie zatrudniona, ma on na głowie proces
o
> dyskryminację.
tak z ciekawosci - jak to udawadniaja w usa - panie chodza na rozmowy
kwalyfikacyjne z ukrytym dyktafonem w torebce?
-
27. Data: 2004-10-02 07:14:04
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
Użytkownik "gosc" <s...@w...pl> napisał
> tak z ciekawosci - jak to udawadniaja w usa - panie chodza na rozmowy
> kwalyfikacyjne z ukrytym dyktafonem w torebce?
Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia. W każdym razie efekt jest taki, że
pracodawcy nie zadają tego typu pytań.
--
mangha
....................................................
........
http://www.antyglobalizacja.most.org.pl/
-
28. Data: 2004-10-02 07:22:16
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "K.Jacek" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "mangha" <R...@t...pl> napisał w wiadomości
news:cjkdf9$ds3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "K.Jacek" <k...@p...onet.pl> napisał
>
> > Ja nie pytam o to czy kandydatka ma w planach ciążę czy nie.
> > NIGDY nie przyjmę osoby wysokiego ryzyka do mojej firmy.
> no comments...
>
> > Ktoś kto nie wie jak egzystuje przedsiębirstwo może dziwić że firma
> > ma kłopoty z kobietami w ciąży.
> Normalna firma nie ma kłopotów.
------ no to ja mam nienormalną. Od 30 lat zatrudniam między.innymi ok. 30
kobiet na stałe.
I njie są to jakieś tam szwaczki.. Nie pracują w klepie ani przy
jakiejś tam taśmie.
> Teraz to już farmazony opowiadasz. Większość kobiet normalnie pracuje w
> ciąży! Dlaczego zakładasz, że kobieta ciężarna = oszuska, która chce
wymusić
> chorobowe na pracodawcy i ZUS-ie. Ciąża to nie jest choroba.
---- w mojej nienormalnej w generalnej większości przypadków tak właśnie
jest.
----- ponoć powietrze jest zanieczyszczone i mogą być poronienia. Cosik tak
gadał jeden lekarz.
> > - po porodzie ma urlop wychowawczy - stanowisko pracy musi czekać
> Nie wychowawczy, lecz macierzyński. Dziecka nie rodzi się co roku i te 16
> czy 12 tygodni płatne zresztą przez ZUS dla sprawnego przedsiębiorstwa nie
> są żadnym obciążeniem.
----- dla uproszczenia nie mówiłem o macierzyńskim. To tylko wydłuża cały
proces.
----- Ale akurat mam dwie panie które są czwarty rok na wychowawczym.
---- Nie będę dochodził do tego czy ciąża trwa trzy czy więcej lat.
----- Już nie pamiętam jak wyglądały. Jedna jest ponoć w USA u rodziców.
----- Ale wróci. Nie wiem co dam im do roboty.
> Jeśli prawo pracy nie jest Ci obce, to pewnie wiesz, że ciężarna kobieta
nie jest jedynym takim
> obiektem ochrony przewidzianym prawnie.
---- chyba jest mi trochę obce, ale cosik pamiętam że muszę jeszcze uważać
aby nie zechciało mi się
zwolnić trzech przewodniczących związków zawodowych, bo wtedy
kaszana
> > To ona rządzi.
> > Reszta społeczeństwa jedynie przygląda się temu.
> Co za filozofia... mam nieodparte wrażnie, że nie miałeś do czynienia z
> kobietami w ciąży, jeśli sądzisz, że one rządzą. A już na pewno nie miałeś
> do czynienia z kobietami w ciąży w firmie.
---- napewno to umarł Kopernik
> Reszta społeczeństwa nie ma nic do tego, że ktoś jest w ciąży czy rodzi
> dziecko.
>
>
> > Jak żona pracodawcy - to może być np. sklepikarz - będzie w ciąży, to
nikt
> > jej
> > nie zapłaci.
> > Myślę że to problem społeczeństwa a nie pracodawców. Nie każdy z nich
> > przecież
> > jest właścicielem korporacji. Można np. zmniejszyć firmę i zredukować
> ilość
> > pracowników,
> > \ale dalej mieć na głowie 2 panie które są na wychowawczym 4-ty rok i w
> > każdej chwili musi
> > on przyjąć je do pracy. Choćby był na progu bankructwa.
> He he brak obycia i znajomości prawa pracy. Jeśli jesteś na progu
bankructwa
> lub z innych powodów chcesz zwolnić pracownika możesz mu dać wypowiedzenie
w
> normalnym trybie, także po powrocie z urlopu.
--- Mniemam że Twoim zdaniem największą radośc pracodawca ma wówczas kiedy
zwalnia pracownika.
--- Może i jestem na progu bankructwa. Jak mi nie zapłacą kontrachenci to
pewnie tak.
---- Właściwie to rozumując tą drogą jestem na tym progu już długo.
---- Co do mojego braku obycia i myślę ogłady to wynikają te braki z tego że
nie mam czasu
----- ani sposobności bywać między ludźmi kulturalnymi. To obycie i ogłada
to z internetu. Moje jedyne żródło.
Pozdrawiam
J.K.
-
29. Data: 2004-10-02 10:03:13
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: Łukasz Skowroń <f...@c...com>
Zgadzam sie z moja imienniczka.
Najpierw napisze, ze jestem panna bez dzieci i mieszkam z moim
chlopakiem (przeprowadzilam sie z innego miasta)
Bylam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i na KAZDEJ z nich padlo
pytnie o dzieci.
Pracowalam w 2 miejscach jako sprzedawca po kilka dni (na tzw okres
probny) i w jednym sklepie szefowa i jej pracownica wypytywaly sie mnie
o osobiste rzeczy. Na koniec dnia pracy powiedziala: "do zobaczenia
jutro" no i kazala przyjsc na 10.
Jednak wieczorem zadzwonila, ze ona wszystko przemyslala jako pracownik
jestem super, ale dla niej to ZBYT RYZYKOWNE i rzucila sluchawke. Nawet
nie podziekowala za prace (nie wspominajac nawet o jakiejkolwiek
zaplacie za te dni, czy nawet same koszty dojazdu!!!) ktora tam
wykonalam, bo przeciez nie stalam z boku cala dniowke tylko normalnie z
miejsca obslugiwalam kilentow.
Druga z kolei postapila podobnie tylko zadzwonila i powiedziala, ze mam
nie przychodzic, bo "jeszcze inne osoby musi sprawdzic" i tez nie
uwiedzialam ani zlotowki (normalnie sprzedawalam obslugujac kase
fiskalna/ klientow)
Dodam, ze mam 3-letnie doswiadczenie w handlu, świetny list referencyjny
z poprzedniego miejsca pracy (ktory czytaly) i opinie z praktyk do tego
chce pracowac, lubie obslugiwac klientow i cieszy mnie to gdy klient
wychodzi z mojego miejsca pracy zadowolony. Czy to, ze jestem panna bez
dzieci, mieszkajaca z chlopakiem przekresla moje zycie zawodowe na
amen????? Moze mam sie z powrotem przeprowadzic do tej wiochy zabitej
dechami gdzie prace dostaja tylko ci , ktorzy maja solidne "plecy"???
Koncze, bo mi sie cisnienie podnosi do granic moich wytrzymalosci.
--
Joanna aka englina (z konta mana).
-
30. Data: 2004-10-02 10:23:19
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Sat, 02 Oct 2004 12:03:13 +0200, Łukasz Skowroń
<f...@c...com> napisał:
> Zgadzam sie z moja imienniczka.
> Najpierw napisze, ze jestem panna bez dzieci i mieszkam z moim
> chlopakiem (przeprowadzilam sie z innego miasta)
> Bylam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i na KAZDEJ z nich padlo
> pytnie o dzieci.
>
Zakladam "lukaszu" , ze piszesz wlasnie z konta swojego chlopaka i jestes
dziewczyna, bo inaczej problem dzieci zamoistnie bylby nieistotny. ;)
Natomiast tak na powaznie, to mysle , ze przy az tak daleko posunietych
restrykcjach ze strony pracodawcow obawiajacych sie przyszlej ciazy,
najbardziej chamska, ale skuteczna bronia jest lewe zaswiadczenie o
bezplodnosci, okazywane ze smutkiem w oczach na rozmowie kwalifikacyjnej.
Jesli zajdziesz..."O!!! Cud i pomylka lekarska"
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##