-
11. Data: 2004-10-01 16:09:43
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Joanna" <a...@i...pl>
> Mozesz.
> Mozesz tez zapytac, czy pracodawca nie wierzy, ze jestes osoba
> odpowiedzialna na tyle, ze umiesz nie miec dzieci, gdy ich nie chcesz.
> (mezatka bez dzieci = wie skad sie biora dzieci, bo b. duzo malzenstw jest
> skutkiem tzw. wpadki).
> I lojalna na tyle, ze nie zrobisz mu przykrej niespodzianki.
> I powiedziec, ze jesli przychodzisz starac sie o te prace, to wlasnie
> dlatego, ze na najblizsze lata wybierasz kariere, a nie rodzine.
> Sprobuj w ten sposob - w firmie, w ktorej cie spytaja, a bedzie Ci mimo
> wszystko na tej firmie zalezalo.
>
> > 3) czy sa jeszcze pracodawcy, ktorzy o to nie pytaja (wylaczajac tych,
> > ktorzy pytaja o oczekiwania finansowe), i dla ktorych liczy sie osoba i
> jej
> > umiejetnosci ??
> >
>
> Sa.
> Moj obecny szef np. wiedzial od poczatku o stanie cywilnym nie muszac
pytac,
> bo na rozmowe kwalifikacyjna przynioslam listy referencyjne wystawione na
> panienskie i na obecne nazwisko. Nie padlo pytanie o dzieci ani plany.
>
> Zrozum pracodawcow, ze sie boja - pracownica w ciazy przynosi im duze
> straty. To ich pieniadze. Kazdy sie boi o swoje pieniadze. Ale jesli juz
> stawiaja jasno zarzut, czego im teoretycznie nie wolno, to lepiej ze
swojej
> strony z rowna bezposrednioscia postawic sprawe jasno, jw. Nie ma wtedy z
> reguly nic do stracenia.
Dodam jeszcze, ze zostawilam "swiezutkie" bardzo dobre refernecje od
ostatniego pracodawcy (praca byla wprawdzie na umowe o dzielo, ale przeciez
tez sie liczy).
Joanna
-
12. Data: 2004-10-01 16:48:42
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
Użytkownik "Immona" <c.oleszkiewicz@NO_SPAM.premotion.pl> napisał w
wiadomości news:cjju61$ato$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Mozesz.
> Mozesz tez zapytac, czy pracodawca nie wierzy, ze jestes osoba
> odpowiedzialna na tyle, ze umiesz nie miec dzieci, gdy ich nie chcesz.
> (mezatka bez dzieci = wie skad sie biora dzieci, bo b. duzo malzenstw jest
> skutkiem tzw. wpadki).
> I lojalna na tyle, ze nie zrobisz mu przykrej niespodzianki.
Co ma ciąża wspólnego z lojalnością? Dziewczyno, źle z Tobą. Ciąża to
prywatna sprawa kobiety, pracodawca nie ma prawa pytać o takie rzeczy.
Czytałam ostatnio w PROFICIE, że w USA jeśli pracodawca zapyta kobietę o
plany macierzyńskie, a ta nie zostanie zatrudniona, ma on na głowie proces o
dyskryminację.
> I powiedziec, ze jesli przychodzisz starac sie o te prace, to wlasnie
> dlatego, ze na najblizsze lata wybierasz kariere, a nie rodzine.
> Sprobuj w ten sposob - w firmie, w ktorej cie spytaja, a bedzie Ci mimo
> wszystko na tej firmie zalezalo.
Aha, czyli kariera i rodzina to wartości sprzeczne? Co za system wartości,
współczuję Ci...
> Zrozum pracodawcow, ze sie boja - pracownica w ciazy przynosi im duze
> straty. To ich pieniadze. Kazdy sie boi o swoje pieniadze. Ale jesli juz
Ja się nie boję o swoje pieniądze i pracodawców chyba też nie rozumiesz -
strach jest najgorszym doradcą, w interesach też.
Chyba, że ty dałaś się zastaszyć antyrodzinnej propagandzie jakiegoś swojego
szefa.
A możesz powiedzieć, jakie to duże straty przynosi firmie kobieta w ciąży? W
każdej firmie, w jakiej do tej pory pracowałam, były kobiety w ciąży i/lub
świeże matki i powiem Ci, że ani one, ani szefowie nie narzekali z tego
powodu.
--
mangha
Kiedy spoglądasz w otchłań, ona patrzy w ciebie.
-
13. Data: 2004-10-01 16:51:55
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
Użytkownik "Immona" <c.oleszkiewicz@NO_SPAM.premotion.pl> napisał >
najlepszy handlowiec.
>
> Po dwoch latach dorobil sie takiego zespolu, ze koszty tamtego czasu
> poczatkowego mu sie zwrocily wielokrotnie, a firma urosla w sile. A
> najlepsza w tym zespole jest kobieta, ktora przez pierwsze pol roku nie
> zawarla ani jednego kontraktu - pracujac uczciwie po 12 godzin dziennie i
> starajac sie to zrobic. I sie nie zniechecila. Nauczyla sie w koncu, jak
sie
> to robi. Malo ktora firma dalaby jej taki czas i warunki na rozwiniecie
sie.
Mocna baba! Ja bym nie wytrzymała tak długiego okresu beż żadnego sukcesu na
koncie.
--
mangha
....................................................
........
Taste the love
the Lucifer's magic
that makes you numb
you feel what it does
and you're drunk on love
you're sleeping in the fire
-
14. Data: 2004-10-01 16:55:02
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
Gdzieś z głębi "mangha" <R...@t...pl> wypłynęło z pasją:
> A jak ty sobie wyobrażasz szukanie pracy u jednego tylko pracodawcy? To
> chyba jakiś żart...
To nie jest kwestia mojego wyobrażenia, ale przyczyn, które skłoniły tych
ludzi do takiego zachowania, bo na to pytanie odpowiadałem ;). I wyobraź
sobie, jakby Ci było głupio, gdyby tamta pierwsza praca nie wypaliła i z
podkulonym ogonem zwracasz się do pracodawcy, którego ofertę wcześniej
zlekceważyłeś...
-
15. Data: 2004-10-01 16:55:55
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "blad" <blad201@_W_Y_T_N_I_J_o2.pl>
mangha wrote:
> Aha, czyli kariera i rodzina to wartości sprzeczne? Co za system
> wartości, współczuję Ci...
to nie jest sprzeczne ale chwilowo jedno drugie wyklucza :-)
no chyba, że chodzi ci o karierę w kręgu sąsiadek lub w kółku parafialnym
*** blad ***
-
16. Data: 2004-10-01 17:23:14
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
Gdzieś z głębi "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
wypłynęło z pasją:
> zlekceważyłeś...
My mistake: zlekceważyłaś...
-
17. Data: 2004-10-01 17:43:50
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl>
Gdzieś z głębi "mangha" <R...@t...pl> wypłynęło z pasją:
> Ciąża to
> prywatna sprawa kobiety, pracodawca nie ma prawa pytać o takie rzeczy.
> Czytałam ostatnio w PROFICIE, że w USA jeśli pracodawca zapyta kobietę o
> plany macierzyńskie, a ta nie zostanie zatrudniona, ma on na głowie
proces o
> dyskryminację.
Ciekawi mnie, dlaczego kobiety nie odmawiają odpowiedzi na podstawie
Kodeksu Pracy, który w najnowszej wersji wyraźnie ustala, o co pracodawca
może pytać kandydatkę/kandydata (art. 22 (1) &1) i co jest dyskryminacją
(art. 18). W świetle polskiego prawa też można już urządzić takowy proces.
Można też okłamać bez żadnych konsekwencji (np. zwolnienia) pracodawcę,
jeśli pyta, czy zamierzasz zajść w ciążę.
Coinneach
-
18. Data: 2004-10-01 18:29:06
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "K.Jacek" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "mangha" <R...@t...pl> napisał w wiadomości
news:cjk1l6$hfd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A możesz powiedzieć, jakie to duże straty przynosi firmie kobieta w ciąży?
W
> każdej firmie, w jakiej do tej pory pracowałam, były kobiety w ciąży i/lub
> świeże matki i powiem Ci, że ani one, ani szefowie nie narzekali z tego
> powodu.
>
> --
> mangha
Ja nie pytam o to czy kandydatka ma w planach ciążę czy nie.
NIGDY nie przyjmę osoby wysokiego ryzyka do mojej firmy.
Ktoś kto nie wie jak egzystuje przedsiębirstwo może dziwić że firma
ma kłopoty z kobietami w ciąży.
Raczej zapytajmy - kto ma większe lub chociaż takie same kłopoty jak firma.
Kto inny tym problemem się interesuje.
Może społeczeństwo?
Za wypłatę 500 zł przez wójta gminy jako nagrody dla kobiet
po urodzeniu dziecka trąbiła o tej gminie cała telewizja.
Zrobiło społeczeństwo wysiłek i dało.
Pracodawca zaś:
- musi zapewnić w okresie ciąży odpowiednie stanowisko pracy
- często musi zmienić jej organizację
- większość kobiet automatycznie idzie na chorobowe - po pierwszym
badaniu i dostaje od pracodawcy pensję za 30 dni + podatek + ZUS
- jak wróci na kilka dni, to praca musi na nią czekać. I to nie pierwsza
lepsza
- po porodzie ma urlop wychowawczy - stanowisko pracy musi czekać
- jak wróci to wpierw dostaje pieniądze za urlop chociaż była na
wychowawczym.
- w trakcie wychowawczego może w każdym momencie bez pytania pracodawcy
czy aby ma robote -wrócić na miejsce pracy, może znowu iść na wychowawczy.
To ona rządzi.
Reszta społeczeństwa jedynie przygląda się temu.
Jak żona pracodawcy - to może być np. sklepikarz - będzie w ciąży, to nikt
jej
nie zapłaci.
Myślę że to problem społeczeństwa a nie pracodawców. Nie każdy z nich
przecież
jest właścicielem korporacji. Można np. zmniejszyć firmę i zredukować ilość
pracowników,
\ale dalej mieć na głowie 2 panie które są na wychowawczym 4-ty rok i w
każdej chwili musi
on przyjąć je do pracy. Choćby był na progu bankructwa.
J.K.
-
19. Data: 2004-10-01 18:29:44
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Greg" <o...@o...op.pl>
Immona w news:cjjtep$7nc$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
>>> Trudnosci z rekrutacja handlowcow sa na porzadku dziennym,
>>> bo ci dobrzy pracuja i zarabiaja tyle, ze nie szukaja pracy.
>> Hmmm... znaczy limit się wyczerpał?
> wymaganie zbyt duzego doswiadczenia w sprzedazy
> w ogloszeniu bywa bledem, jesli sie nie daje warunkow
> zdolnych przyciagnac tych, ktorzy juz zarabiaja duzo bedac
> handlowcem gdzie indziej.
Ale przecież AKS (przepraszam, za pomyłkę w poprzedniej wiadomości) nie
pisała, że osoby, które się zgłosiły nie spełniły jej oczekiwań. Napisała,
że dały ciała. Zwróć uwagę także na zdanie:
- Dodam takze, iz zaden z kandydatow wczesniej nawet nie spytal o warunki
pracy i pensji...
Czyli nie wiesz, czy firma nie spełniła warunków mogących przyciągnąć
najlepszych. Kandydaci również tego nie wiedzieli, a zrezygnowali nie
czując się nawet w obowiązku poinformować o zmianie decyzji, czego wymaga
chyba minimum kultury.
> Sadze, ze kazdy, kto chce zatrudnic handlowca, chce, zeby
> byl to jak najlepszy handlowiec.
Najlepszy z najlepszych - to prawda. Ale jak się nie ma co się lubi to się
lubi co się ma.
pozdrawiam
Greg
-
20. Data: 2004-10-01 19:56:06
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "mangha" <R...@t...pl>
Użytkownik "Coinneach Odhar" <C...@m...wp.pl> napisał
w wiadomości news:cjk23o$unq$1@opal.icpnet.pl...
>
> Gdzieś z głębi "mangha" <R...@t...pl> wypłynęło z pasją:
>
> > A jak ty sobie wyobrażasz szukanie pracy u jednego tylko pracodawcy? To
> > chyba jakiś żart...
>
> To nie jest kwestia mojego wyobrażenia, ale przyczyn, które skłoniły tych
> ludzi do takiego zachowania, bo na to pytanie odpowiadałem ;). I wyobraź
> sobie, jakby Ci było głupio, gdyby tamta pierwsza praca nie wypaliła i z
> podkulonym ogonem zwracasz się do pracodawcy, którego ofertę wcześniej
> zlekceważyłeś...
Zupełnie nie wiem, co masz na myśli. Z jakim podkulonym ogonem, o czym Ty w
ogóle mówisz? Nie lekceważę ofert pracy, na które odpowiadam. Dlaczego miało
by mi być głupio z powodu poszukiwania pracy i wysyłania np. 10 ofert
tygodniowo?
--
mangha
....................................................
........
May your aura grace my presence when the earth breathes
clean again.