Witam.
Mam pytanie do znawców prawa pracy - w przepisach jest stwierdzenie że jedna
część urlopu _powinna_ trwać przynajmniej 14 dni kalendarzowych. Czy słowo
"powinna" należy interpretować jako sugestię czy jako obowiązek? Czy jeśli
na moje życzenie pracodawca da mi np. urlop w 13 częściach po 2 dni to grożą
mu za to jakieś sankcje prawne? Do czego zmierzam - z pewnych względów
potrzebuję często 1-2 dni wolnego, gdy wezmę raz 14 dni to za jednym
strzałem przepada mi prawie połowa puli urlopu i muszę potem kombinować z
bezpłatnym albo zostawać na nagdodziny do odbioru. Drugie pytanie - czy te
14 dni może przypadać na przełomie roku? Jeśli by dobrze ustawić urlop tak
aby trafił w Święta i Nowy Rok to da się 3 dni urlopowe "zaoszczędzić"
(niewiele to ale zawsze się przyda).

pozdrawiam

do góry